Magia Internetu?

4 polubienia

Dobrze, ze nie weterynarzem leczacym białe niedzwiedzie na Antarktydzie.

1 polubienie

Jak kiedyś tez dostałem list pisany łamaną polszczyzną Jakaś wypindrzona dziewoja zapraszała do kontaktu i pytała gdzie mieszkam. Odpisałem jej krótko: RODO.
A ona w odpowiedzi – Ja też Radom!
:rofl:

5 polubień

Do mnie pisał jakiś hamerykański przystojny żołnierz :face_with_hand_over_mouth:

A tydzień później wersja żeńska :sweat_smile:

5 polubień

Swego czasu skrzynki mailowe byly zasypywane listami zakochanych dziewic z Rosji i Ukrainy. :wink:
Ale chyba złe szło, bo jednak opcja amerykanska okazala sie byc skuteczniejsza.

3 polubienia

Przyjazn polsko-amerykanska zawsze zywa…

Raczej przekonanie, ze anerykanskie to lepsze.

1 polubienie

Ja jakoś…Wciąż dostaję oferty nieco mniej zawoalowane :laughing:
Ale nieco ponad dekadę temu,gdy się człowiek dopiero rozkręcał w necie,pamiętam falę z Liberii,Konga…Owe"pannice" próbowały wkręcić człowieka na kasę…Że niby spotkamy sie w Londynie to odda mi z procentem :laughing: Pionierskie czasy :rofl:
Teraz nie brakuje takich inicjatyw,najróżniejszych niewiast na fejsie…Nie jest to jednak “problem”.Traktuję to jak śmieci które raz dziennie,wyrzucam tam gdzie ich miejsce.

1 polubienie