Dobrze, ze nie weterynarzem leczacym białe niedzwiedzie na Antarktydzie.
Jak kiedyś tez dostałem list pisany łamaną polszczyzną Jakaś wypindrzona dziewoja zapraszała do kontaktu i pytała gdzie mieszkam. Odpisałem jej krótko: RODO.
A ona w odpowiedzi – Ja też Radom!
![]()
Do mnie pisał jakiś hamerykański przystojny żołnierz ![]()
A tydzień później wersja żeńska ![]()
Swego czasu skrzynki mailowe byly zasypywane listami zakochanych dziewic z Rosji i Ukrainy. ![]()
Ale chyba złe szło, bo jednak opcja amerykanska okazala sie byc skuteczniejsza.
Przyjazn polsko-amerykanska zawsze zywa…
Raczej przekonanie, ze anerykanskie to lepsze.
Ja jakoś…Wciąż dostaję oferty nieco mniej zawoalowane ![]()
Ale nieco ponad dekadę temu,gdy się człowiek dopiero rozkręcał w necie,pamiętam falę z Liberii,Konga…Owe"pannice" próbowały wkręcić człowieka na kasę…Że niby spotkamy sie w Londynie to odda mi z procentem
Pionierskie czasy ![]()
Teraz nie brakuje takich inicjatyw,najróżniejszych niewiast na fejsie…Nie jest to jednak “problem”.Traktuję to jak śmieci które raz dziennie,wyrzucam tam gdzie ich miejsce.
