Mają rację uważający zabójcę 10-letniej Kristiny, za kogoś nieporównanie gorszego od rybaków, wędkarzy,

od zwykłych konsumentów okrutnie pomordowanych miliardów myślących, odczuwających, pragnących żyć i kochać, pożytecznych, harmonijnych ryb?

  • Tak
  • Nie
  • Trudno powiedzieć

0 głosujących

A lew martwi się zabitym słoniem?
Chcesz być blisko natury, mieć w sobie zwierza, myślę jak zwierzę.

1 polubienie

Czy rybacy, wędkarze, konsumenci zwłok pomordowanych, myślących, odczuwających, pragnących żyć i kochać, pożytecznych, harmonijnych, miliardów ryb, mogą trafić do NIEBA, a ten zabójca Kristiny do piekła?

Ja się nie mam rozeznania w waszych piekłach, bo mnie zjedzą robaki i tyle.

Bezmyślni niszczyciele natury lub znęcający się nad zwierzętami (producenci mięsa i podrobów) powinni zaznać tego samego. Czyli powinno się ich zamknąć w takich klatkach jak kury czy bydło chociaż na miesiąc.
Jednak nie porównywałabym zabicia człowieka do złowienia ryby.
W ten sposób umniejszasz zwyrodnialstwo psychopaty. Pytanie dlaczego to robisz…

Ktoś powinien pomagać ludziom uzmysławiać, że nie żyjemy w świecie rzeczywistym, lecz wirtualnym, w którym wszystkich zachowujących się psychopatycznie, nieharmonijnie, można uznać za psychopatów.

Jest mi to obojętne czy jestem hologramem czy nie. Serio.

1 polubienie

Wiem dobrze, że pobyt w COR-ach (Czarnych Otchłaniach Refleksji) jest bardzo nieprzyjemny. Nie warto tam trafiać dla przemyśleń nad swym nieharmonijnym postępowaniem.

Ale gdy trafisz do COR-ów (Czarnych Otchłani Refleksji), gdzie będziesz miała bardzo duuuużo czasu na przemyślenia, bo nie będziesz nic w nich widzieć poza najczarniejszą czernią, więc nie będziesz wiedziała, gdzie się udać, zapewne nie będzie Ci obojętne, czy mądrze było żyć egoistycznie i nieharmonijnie.

Maja racje.

1 polubienie

Nie wybieram się do CORów. Podobnie jak do raju czy piekła. Nie planuje podróży do fikcyjnych krain.

1 polubienie

Ten świat też może być fikcyjny w wąskim paśmie widma świetlnego 0,4-0,7 mikrometra, i jest okropnie nieharmonijny z ludźmi w rolach glównych, a jednak jesteś w nim. Podobnie pewnie będzie z trafieniem do COR-ów. Nie na wieczność, ale aż do czasu nabycia odpowiednich refleksji o harmonijnych życiach w harmonijnych Światach Równoległych.

Może i jestem holgramem, ale jaki ma sens jeszcze bardziej zagłębiać się w fikcyjność i wymyślać krainy i miejsca które nie istnieją. Nie czuję takiej potrzeby.

Byłem w COR-ach, byłem w Światach Równoległych, zresztą pochodzę z nich. W COR-ach masz zero światła, zieleni, dźwięków, zero upływu czasu. Unosisz się w najczarniejszej czerni. Od czasu do czasu przypływają stada podgryzających Cię rybek. Możesz tylko myśleć nad sytuacją, dlaczego w niej się znalazłaś i jak z niej wybrnąć.