Marylin

I moje ukochane jej zdjecie…
Odeszła 4 sierpnia,1962.
Nie pamietam juz ale pewnie o tym pisywałem w przeszłości.Np.powołując sie na świetną książke-śledztwo Milo Speriglio"Morderstwo zatuszowane".Kiedy w Trójce lecialo to czytane jako"powieść w wydaniu dzwiękowym",rzucałem wszystko w kąt bo nikt by mi wtedy nie zagwarantował że ta książka ukaże się za komuny…
Ukazała się.Pozniej ale jednak…
Dzisiaj jednak chcialbym przesunąć środek cięzkości z polityczno sensacyjnej tajemnicy,na dorobek artystyczny.
Moze to kogoś zdziwi ale MM była dla mnie przede wszystkim,niesamowitą,swingową wokalistką.Jej,“I Wanna Be Loved By You” powala bez jakiegokolwiek kontekstu!
Moje ulubione piosenki MM znalazly sie na średnio udanym westernie,“Rzeka bez powrotu”,Otto Premingera,gdzie MM chyba troche się męczyła z Robertem Mitchumem :innocent:
Wyjatkiem byly piosenki napisane przez spółkę Darby-Newman.Genialna,One Silver Dollar,piękny temat tytułowy oraz Down In The Meadow…
Dla kontrastu,w jednej ze swych najlepszych ról czyli w Niagarze,Henry Hathawaya,Marylin nie śpiewa wcale…Byloby to chyba jednak wykluczone…
Na temat MM,mozna snuc tysiące teorii,udowadniać je lub im zaprzeczać…
Mozna ją nawet dzisiaj podziwiać i kochać albo…zastanowić sie nad fenomenem wziętej niemal z ulicy,seksownej blondynki,poddanej obróbce…
A jednak jej role choćby w Skłoconych z życiem,J.Hustona czy w Pół żartem,pół serio,B.Wildera,to część wspaniałej historii kina!
Mimo iż stworzona do musicali,mnie najbardziej zaimponowała w innych,nawet dosyć kameralnych filmach jak np. Przystanek autobusowy, czy w kapitalnej komedii,raz jeszcze Billy Wildera"Słomiany wdowiec"
Nie poznalem Marylin na wagarach w kinie…Na to bylo juz zbyt pozno choć …nagle wrocilo"potem" i do dzisiaj żaluje że nie sfotografowałem jednorazowego"wybryku" kogos w Poznaniu kto w latach wczesnych,90-tych,wywalił neon na szczycie kina Olimpia"Pol zartem,pół serio"…
Oczywiscie bilety wtedy wyprzedano w jednej chwili i powinna być legenda…Nie wiem,dlaczego sie do tej chwili dzisiaj nie wraca…Ze kino bylo milicyjne? :thinking:
MM,obok Lolobrigidy,C.Cardinale oraz calej fali angielskich aktorek serialowych,to niemal historia …zdjeć w lusterkach jakie za komuny sprzedawano za grosze na jarmarkach…To tam uwieczniłem sobie na wieki Anette Andree,sekretarke Randalla i jego kumpla[ducha] Hopkirka :wink:
Kino,jak i inne sztuki,w miejscu nie stoi.Fascynacje tym bardziej.
Ale sa ludzie,twórcy,“ikony” o których sie nie zapomina…

3 polubienia
2 polubienia

I jeszcze to okładkowe.Chyba ostatnie,udane…

3 polubienia

Samotna kobietka…ale dobrze chociaż, że wielu mężcz yzn beznadziejnie się w niej zakochało :crazy_face: jak sądzę.

Ja mysle, ze ona byla za inteligentna jak na blondynke?
Zresztą tak od razu to ona blondynką nie byla…

2 polubienia

Szczęśliwa tylko przed kamerą i obiektywem. Jak wielu wielkich ludzi

3 polubienia

Tak…
Jej wizerunek a życie prywatne to dwie,drastycznie rózne sprawy…

1 polubienie

Ten kolor akurat chyba jej pomógł w karierze.
Trafiona stylizacja choć uważam że prywatne zdjecia są sto razy bardziej udane i znacznie więcej o niej mówią…
Nie pamietam nazwiska tego fotografa który zrobil sesje na plaży ale wg.Marylin,był jej przyjacielem a dla mnie,fantastycznym fachowcem!

A nie jest wymieniony w załączonym artykuliku?
Ona z ta figura i uroda to i na punkówe czy gotyk zrobiona by się obroniła. :wink::rofl:

Nie wiem,nie czytałem… :innocent:

1 polubienie

Richard Avedon?

Fotograf?
Nie pamiętam ale chyba bym poznał gdybyś trafiła…
Niestety album mam w Poznaniu ale moze znajde coś i tutaj…

1 polubienie

Poszukaj nazwiska w wiki, najlepiej wersja angielska.

1 polubienie

Wyskoczył mi niejaki Sam Shaw ale to z pewnością nie on…
Znak rozpoznawczy,jak we wstepniaku,ręcznik,silny wiatr lub gruby swetr…Latwo poznać…

1 polubienie

Obowiazki wzywaja, ale poszukam jutro. Gdzies w necie te zdjecia byc muszą.

2 polubienia

Mam!!!George Barris…
Choć to chyba nie on jest autorem tego ze wstepniaka…
19bm.jade do domu…Musze sprawdzić :roll_eyes:
Kwestie pamieciowe bywają irytujące… :thinking:

2 polubienia

I to juz na koniec…
Dani Klein i Vaya Con Dios…
Nie jestem w stanie policzyc piwa ile przy ich debiutanckim albumie,poszło…
Gorzko jednak wiem że oni wszyscy,bohaterowie,dzisiaj siedza w biurach przy kompach i nawet zapewne,nie pamietają tamtych lat…
A swoją drogą…Koszmarny obrazek…Nie wiem,dlaczego…
Dani Klein wyszła jak ta pani z Tercetu Egzotycznego… :roll_eyes:

2 polubienia

Tutaj Marylin u szczytu sławy,z filmu"Let’s Make Love"[Pokochajmy się] w którym zagrała wraz z Yves Montandem…
Ta znakomita piosenka Cole Portera,pochodzi z końca lat 30-tych ale dopiero MM nadała jej ten piorunujący jak na owe czasy,przebojowy sznyt!
A mamy tu wszystko.Swing,mocne brzmienie big bandu,fantastyczny “rozkołysany” śpiew Marylin i…jej niepowtarzalny sex appeal.Ten sweterek… :heart_eyes:
Kto u licha,wpadł wtedy na to że tak moze być pociągająco?!
Pózniej widzialem cos takiego tylko raz…W"Pelni życia panny Brodie"gdzie w ten sposób pokazała sie Pamela Franklin… :innocent: :thinking: To oczywiscie coś ubocznego w tym znakomitym obrazie R.Naeme ale…Jednak zapadło w pamięć :star_struck:
Gdyby ktoś spytał,co myślisz gdy ktoś powie,Marylin Monroe,najczęściej odpowiadałbym,“My Heart Belongs To Daddy” :innocent:

oni chcieli być oszukiwani a ona ukrywała, że bardziej daje się oszukać

???
Tym razem,nie rozumiem…