Metoda na młodych

Dla mnie osobiście to już nie książka tylko publikacja elektroniczna. Jestem zwolenniczką formy papierowej.

5 polubień

Kiedyś jednemu reżyserowi przez pomyłkę, zamiast scenariusza dano książkę telefoniczną. On ją przeczytał i powiedział; - niezłe, tylko z tak wielką obsadą przewiduję kłopoty…

6 polubień

Ja wiem, ale to jest tak cenna wiedza, że najpierw muszę na niej wypłynąć. A to zajmie mnóstwo czasu.

2 polubienia

@Nunu Masz racje! Nie mów mu! Ja też bym nie powiedziała! :joy: :joy: :joy:

4 polubienia

Otoz to “Kazdy rodzic powinien pamiętać, ze dziecko nie pojdzie za radami ,ono pojdzie za przykładem”

6 polubień

Jeszcze mi całą Jadzię Pętelkę wypożyczą i co ja zrobię? :joy:

3 polubienia

A drzewa?

Do pewnego wieku.

1 polubienie

Jednego nie da sie ukryć…Dzisiaj te komentarze rozprzestrzenieją sie w takim tempie ze na śmiech czasem nie ma czasu :innocent: :wink:

1 polubienie

@okonek @mężatka My z mężem czytamy, może nie jakoś nałogowo, ale książki są u nas obecne. Starszy syn się uczył korzystania z nocnika z książeczkami. Nie do końca to działało, bo siadał na tronie żeby czytać zamiast sikać :joy: Moi chłopcy od małego mieli dużo książek i książeczek. Zwłaszcza starszy lubi przeglądać (znają już litery, ale nie potrafią jeszcze płynnie czytać). Co tydzień chodzimy do biblioteki po nowe książeczki, które czytamy wieczorem. Nie ma oczywiście gwarancji że sami też będą chcieli czytać.

6 polubień

Ale ten pierwszy i prawdopodobnie,najwazniejszy krok,zrobiony!

4 polubienia

@collins02 Tak.

2 polubienia

@waranzkomodo , książki nie są obce moim dzieciom, zawsze codziennie im czytałam przed snem książkę
Choć mam ograniczony dostęp do książek to one są cały czas w naszym domu, tydzień temu dostałam świeżą porcję … tylko 3 książki, dobre i to:))
Mam dużo rodzeństwa i na całą moją rodzinę czytam tylko ja, siostra i oboje rodziców, reszta nie czyta, więc sama widzisz, nie zawsze dzieci biorą przykład z rodziców :))

4 polubienia

Posadzimy ! :slight_smile:

1 polubienie