Miami Open - WTA 1000 - 2024

Nie zmieni. Pytano ją o to. Chce koniecznie zostać matką.

1 polubienie

6:2, 6:1 Collins wygrywa turniej za 500 punktów w Charleston chyba południowa Karolina…
Jej gra zwyczajnie jest od pewnego demolująca, wygrała ostatnie 13 meczów, co jest niemałym osiągnięciem.

2 polubienia

Coorna,Hurkacz WYGRAL turniej a Wy nawet słowem… :roll_eyes:

2 polubienia

Haha, to było takie oczywiste, to po co to jeszcze słowami podkreślać.

1 polubienie

I wielkie,WIELKIE brawa dla niej!!!

1 polubienie

Jak to nie? Faktycznie, temat niedokończony, ale musiałem odejść od laptopa, żeby później wrócić. No i jestem.
Tak, wygrana Hurkacza cieszy, awansował na 8 miejsce w rankingu i czekamy, co dalej.
Co do jego gry w finale, to zdemontował rywala w świetnym stylu i chyba po raz pierwszy widziałem Hubiego z taką małą ilością błędów i tak pewnie grającego. Ten Martinez bądź, co bądź pokonał Ruuda.

1 polubienie

Natuerlich.

1 polubienie

Troche się tego meczu balem bo na Runda z pewnością wyszedłby lew.A tego Martineza nie znam.Za to znam Hurkacza i widziałem już aż nadto :roll_eyes:
Ale poszło gładko jak chyba nigdy!
Brawo!

1 polubienie

Popełniłem tu jeszcze jeden grzech, ponieważ w natłoku wydarzeń, w którym teraz jestem, potraktowałem po macoszemu nasze piłkarki ręczne, które awansowały na Mistrzosta Europy. Nie będę tworzył odrębnego pytania, bo i tak oprócz nas nikogo to nie zainteresuje, więc informuję, że nasze dziewczyny w grupie miały Danię, z którą przegrały, co dziwne nie jest i Kosowo, które dwukrotnie ograły, wykorzystując dane szanse maksymalnie. Awans, zatem z II miejsca. Co do samych finałów ME, to wyjście z grupy byłby wielkim sukcesem. Oczywiście, nie odpuszczę tego.

1 polubienie

Przyjdzie czas na nowy temat przy okazji jakiegoś wydarzenia.Ręczne bardzo się męczyły na wyjezdzie.A byl to mecz jak z Wyspami Owczymi w nogę… :face_with_raised_eyebrow:
Grunt że dobrze się skończyło…

1 polubienie

Guzik to ja Ci ne odpuszcze
Pilka ręczna? Twardym trzeba byc.
Zaloze pytanie i zaklad ile wygrają

Monte Carlo, Hurkacz vs Drapper
6:3 w pierwszym secie,
2:3 w drugim, właśnie oddał własnego gema po bardzo beznadziejnej grze od siebie. coś go irytuje, albo niewiadomo co…
2:4 dla Anglika.
3:5…
3:6… Hurkacz ewidentnie ma jakąś formę okresu. Gra tak jak w jakiejś ostatniej lidze.
3 set, miejmy nadzieję, że styl gry mu się nagle i cudownie odmieni,

2 polubienia

Mecz oglądałem poza domem, więc dopiero teraz. Huśtawki formy Hubiego w trakcie jednego tylko spotkania są zadziwiające. Powinniśmy się już do tego przyzwyczaić. Set I - 6:4.
Ostatecznie wyszarpał zwycięstwo po oddanym II secie - 3:6, wygrywając III set 7:6. Zawału można dostać patrząc jak lekko oddaje to co z trudem zdobywa. Ale wygrał… i to się liczy.

2 polubienia

Dokładnie, przed chwilą obejrzałem sobie końcówkę meczu Hurkacza i chociaż mógł wygrać w gemach, bo miał przewagę, to z 5:4 stracił swoje podanie, a póżniej doszło do tie breaka. W tie breaku całkowicie zdominował Anglika, całe szczęście.
Horrorów ciąg dalszy jednym słowem.
Ja miałem wrażenie, że ma problemy z koncentracją, i dlatego tak dużo błędów popełniał. No i co dopiero wrócił z Portugalii. Szkoda, że organizatorzy nie dali mu 1 rundy odpoczynku.

1 polubienie

A to ciekawa uwaga jet lag jako przyczyna ?

1 polubienie

Tylko, że z Estoril do Monte Carlo to przecież rzut beretem. Bierzesz samolot z Lizbony i leciesz do Nicei, i tu i tam taksówkami podjeższasz i maksymalnie 5 godzin przemieszczenia się. No chyba, że jeszcze są korki na autostradach…

Wlasnie to. Jet lag moze cię złapać, bo nawet drobna roznica w czasie? Sport wyczynowy i w ogóle wrazliwosc organizmu dziwnymi ścieżkami chodzą.
I nigdy nie wiesz, czy bedziesz mieć ten lepszy dzień?

1 polubienie

Ja myślę, że to co Hubi wyczynia jest wynikiem jego stanów emocjonalnych, których nie potrafi ustabilizować. Bo grać to on umie, ma najlepszy serwis na świecie, jest silny, szybki, ma świetną technikę i do tego myśli na korcie, co widać. Tylko mental u niego rozchwiany. Polega to na tym, że jak już może “witać się z gąską”, to nagle traci pewność siebie i zaczyna seryjnie popełniać proste, bezmyślne błędy. Przegrał przez to wiele meczy, które miał już w garści, w których tylko jeden punkcik dzielił go od zwycięstwa. I on na nim padał.

2 polubienia

W Monte Carlo Hurkacz wziął drugą przeszkodę w postaci Roberto Aguta 7:5 7:6. Były, co prawda tylko 2 sety, ale com się nadenerwował tego nikt mnie nie odbierze. Szczególnie w II secie, gdzie wdał się w ostrą dyskusję z sędzią.
Choć i I był nerwowy.

A teraz Ruud i może być cienko.

2 polubienia

No i pożegnał się z Mante Carlo nasz Huby. W kiepskim stylu, bo lekko oddając mnóstwo punktów. Grał bardzo ryzykownie i z tego tytułu był najlepszy w tzw. winnerach, chyba ponad 25, ale i zarazem był najlepszy w ilości popełnionych błędów, też coś ponad 25. Ruud nie istniał w tych statystykach…
Uczciwie trzeba przyznać. że Hubert miał całą serię meczów od dwóch tygodni, wygranych poza dzisiejszym. Zmęczenie materiału to jest jedno.
Druga rzecz to ta, że on nie gra typowo dla kortów ziemnych, miałem wrażenie, że uderza jak patelnią rakietą, oczywiście siejąc popłoch. No i nie wdziałem, żeby ładnie topstweenował uderzenia, zwyczajnie z braku warunków fizycznych, jest za duży, to mu daje niezłą celność, ale na wszelkich kortach. No i ostre podkręcanie to nie jego styl. On lubi serwować, volejować, dropshoty. To wszytko niestety. No i jest szybki, ale też cała pierwsza setka graczy jest szybka.

Ruud grał bardzo solidnie na korcie, ładnie i przykładnie topstweenował, i grał w miarę bezpiecznie. Nie szalejąc jak to Hubi robił.

2 polubienia