Ten znakomity gitarzysta zmarł dokladnie 41 lat temu…
Cytowane nagranie pochodzi z 1970 roku gdy The Butterfield Blues Band powoli juz hamował…Lata świetności to jednak lata 60-te…
Tutaj z genialnej plyty"East-West",Paula Butterfielda na której Mike Bloomfield tworzył gitarowe pojedynki z Elvinem Bishopem…Work Song,Juliana Adderleya…
Bloomfield przećpał swe życie…Tak jest smutna prawda.Ale niejako w miedzyczasie,pozostawil kilka kapitalnych płyt na których jawił sie jako jeden z najwazniejszych muzyków tzw. chciagowskiej odmiany bluesa…
Powyżej jedno z najwazniejszych wydarzeń"bluesowania" tamtych lat.Album"Super Session"nagrany wspólnymi siłami przez Mika Bloomfielda,Ala Koopera [współzałozyciela Blood Sweat And Teras] oraz Stephena Stillsa[Crosby Stills Nash And Young].Temat,Albert’s Shuffle,dający doskonale pojecie o stylu muzyki najczęsciej granej przez Bloomfielda.
W czerwcu 1965 roku,Mike grał wraz z Alem Kooperem na albumie Boba Dylana"Highway 61 Revisited".Tego nie wolno nie znać!
I jeszcze coś ekstra…
Wersja slynnego"Sunny" w wykonaniu The Electric Flag,grupy towarzyszącej fantastycznemu wokaliście ,Nickowi Gravenitesovi…Bloomfiled -gitara a na Hammondzie,Barry Goldberg…Nie do zapomnienia!!!
Skąd w nich bralo sie tyle autodestrukcji?
Moze cos w tym jest, ze zeby poczuc sie czystym trzeba się ubrudzic?
1 polubienie
Dłuuuugo nie było w tym nawet śladu współczesnego hedonizmu który zacząl sie chyba od powietnamskiego kaca…Świetnie to jest ujete w Forest Gumpie…
To jakies neurotyczne typy,szukające [jak Morrison] “drzwi” do innego świata,uciekający jak Janis,od tego co niechciane…
Lub po prostu słabi jak genialny Paul Kossoff [gitara we Free] który nie zniósł śmierci swego mistrza,Hendrixa…Plus mnóstwo beztroskich"przypadków"gdy w poblizu nie bylo nikogo kto by tobą potrząsnąl…Clapton miał szczęscie bo z totalnego dna wydobył go Pete Townshend z The Who…
Ten genialny czas muzyki,niespokojny czas zmian i wstrząsów obyczajowych oraz politycznych,najczęściej zbieral żniwo wśród młodzieży.Czyli tych najbardziej bezbronnych…
1 polubienie
Jaki wspolczesny hedonizm? Te nafaszerowane slilicona brojlery i chlopcy popiskujacy niczym przyduszane kroliki to piosemkarze?
Z niektorych moze i daloby się cos zrobic, ale jakos w nich chęci nie widac, żeby stereotypy przelamywac.
Nie mów mi ze nie wiesz co to hedonizm… 
1 polubienie
Owszem, mlodzi wrazliwsi, ale mnie jakies zmeczenie wiosenne chyba dopadlo i musze pomarudzic. Albo wszystkich w okolicy covid myslenia oduczyl?
Wiem. Tylko jakos wole te przyjemnosci na srebrnej tacy podane, a nie plastikowym talerzyku
Przeszłości sie nie zmieni.Tylko pisowski umysł moze tego próbować więc nie bardzo rozumiem Twoje zawirowania…
A co do pisania o muzie…Zdania nie zmieniam choć akurat dzisiaj wszedzie wszyscy śpią…
1 polubienie
Ja to mam wrazenie, ze wszedzie jakies takie przymulenie.
Pogoda?
Tego to ja też nie cierpię. Tu jeszcze choc bywa trochę slonca, ale w Polsce? I jeszcze poczatek grudnia…
Nie ma lepszej płyty na takie dywagacje…I to,co warto zapamietać,połowa lat 60-tych…
A potem człowiek wraca do rzeczywistości i widzi ze tusza Beatki z Bajmu to temat przewodni z kategorii"muzyka" 
1 polubienie
A sprawa sadowa ex. Żyły i jego obecnej ląduje w czlowce wiadomości sportowych. 
O pomyslach i poziomie komentarzy znaffcuff sportu na wp to szkoda gadac.
Dlatego raz jeszcze zacytuje tę jedną z mych ukochanych bluesowych płyt aby w tym temacie nie było medialnego szamba…
Tutaj gitara płynie niczym łódz żaglowa po oceanie emocji.Od wschodu do zachodu 
1 polubienie
Do @sheev…
Widzisz jak to wygląda?
Uzasadnij w paru słowach,gdzie jest sens? 
Miałeś okazję wziąć udział w temacie muzycznym z mej strony,po raz ostatni 