Powiat parczewski. Złamała mu serce, okradła go, a później wzięła ślub z innym | Kurier Lubelski
Tylko po co jej ślub, skoro pani taka zaradna mimo swojej urody?
No bo jak tak bez slubu? W grzechu zyc?
No tak, zapomniałam, że tylko ja się dziwię, że się ktoś skusił…
W koncu posażna byla.
Kobiety
Nie żałuj. Widać, że dopiero kajdankami policja sobie z nią poradziła. Zawzięta taka na tę miłość była. Już by Cię nie wypuściła z rąk.
No co…musiałby ją pokochać. Biedak. ;( I wtedy nici z piwka przed kompem z nami.
Nawet nie wiem jak to skomentować.
Kobietka ogromne serduszko ma i wszyscy się w nim zmieszczą
Tak, serduszko ma niemal tak ogromne, jak połowa jej kieszonki.
Aż tak dużo nakradła temu pierwszemu ukochanemu?
Wszystko zależy od punktu odniesienia. Czyjaś kwota na drobne wydatki jest poważną sumą dla innego.
Ponoć za tę sumę zdołała się ustroić na ślub. Zastanawiam się ile ta jej kiecka kosztowała?
A zranione serduszko mężczyzny?
Serce ponoć nie ma ran, ono ma blizny
Serce ma mięśnie, komory i jeszcze trochę innych ustrojsw. Da się je zranić, ale trzeba użyć odpowiednich narzędzi. Uczucia “dzieją się” w mózgu, tylko lokowanie ich w sercu jest lepsze marketingowo.
Tak fizycznie, to masz rację.
Konkretny jesteś. Mogłeś iść za mnie na egzamin z anatomii, to miałabym mniej nauki
A co? Okazał się, że “przez żołądek do serca” to zła odpowiedź?
Zależy na jakie pytanie jest ta odpowiedź
Powiadają, żeby najpierw strzelać, potem pytać.
Może to i słuszne, ale nie w każdej sytuacji