Zakochanie ucznia w nauczycielce
Miłość od pierwszego…
To hormony.
Moja nauczycielka z polaka z technikum…
Zawsze to jakaś pociecha. Gorzej jak się 6-latki uczy albo młodsze…albo i lepiej: przynajmniej rysunek dadzą albo przyjdą się przytulić. No i bez podtekstów to przytulanie…tylko czasem częściej trzeba zmieniać sweter, bo lzy wsiąkają w dekolt albo ramię…albo gile
Mialem okazje sie temu przyjrzeć…
Średnio mnie to interesowalo ale zjawiskowe było
Bo nie w szkole a dluuuugo po niej…Ona rusycystka a on,jej uczeń…Ona dobrze po “30”,on dobrze po"20".Razem przyszli do firmy polonijnej w której terminowałem…
Pierwsze tygodnie to jak widzieć"najsampierw murzyna"[kto zgadnie z jakiego to serialu?]
Dzisiaj wspominam to jak niezle jaja.Ale najwazniejsze ze oni nic sobie z tego nie robili…Gralem z nim w pingla troche to i wiem,ponad wszelką wątpliwość…Dokladne przeciwieństwo np. tęczowych…
W szkole to dziwi, ale juz pozniej? Malzenstwa gdzie jest duza różnica wieku jakos nie dziwia???
Mlodzi ludzie jesli trafia na nieodpowiednia osobe moga nabawic sie fobii???
Tu chyba bardziej chodzi o zaleznosc uczen -nauczyciel?
Ale czy pozniej w ukladach sluzbowych sie to nie zdarza?
Ważne że to jest możliwe