Z Tobą ja gadam,co królujesz w niebie,
A razem gościsz w domu mego ducha;
Gdy północ wszystko w ciemnościach zagrzebie
I czuwa tylko zgryzota i skrucha,
Z Tobą ja gadam!Słów nie mam dla Ciebie:
Myśl Twoja każdej myśli mej wysłucha;
Najdalej władasz i służysz w pobliżu,
Król na niebiosach,w sercu mym,na krzyżu!
I każda dobra myśl jak promień wraca
Znowu do Ciebie,do zródła,do słońca,
I,nazad płynąc,znowu mię ozłaca,
Śle blask,blask biorę i blask mam za gońca.
I każda dobra chęć Ciebie wzbogaca,
I znowu za nią płacisz mi bez końca…
Każda myśl podła jako włócznia nowa
Otwiera Twoje niezgojone rany;
I każda chęć zła jest gąbka octowa,
którą do ust Twych zbłiżam zagniewany,
Póki Cie moja złość w grobie nie schowa,
Cierpisz jak sługa panu zaprzedany.
I on właśnie,był moim wczesnym przewodnikiem.
Tom jego poezji zwał sie"Siódme niebo".
Był na półce u mego dwa lata temu,zmarłego przyjaciela i zawsze stanowil obiekt zazdrości…
Bo wtedy nie było internetu a kieszonkowe nie zawsze upłynniało się w antykwariacie
Ale pożyczaliśmy sobie…
On z kolei brał ode mnie sonety Staffa,w wydaniu chyba przedwojennym…
I koniec końców,poetą był lepszym.
Ja chyba bardziej nadawałem sie do krótkich opowiadań…
No nic…
To też fragment naszej historii
Przygodę z poezją również zacząłem od Gałczyńskiego, pijaka i komunisty. Ale jego Teatrzyk Zielona Gęś mnie urzekł. Poezje Gałczyńskiego odziedziczyłem po ojcu. Oczywiście, jeszcze przed Gałczyńskim, dzięki moim rodzicom byli, Tuwim i Brzechwa czytani nam na dobranoc. Ich wiersze znałem na pamięć, nie umiejąc jeszcze czytać. Dopiero później przyszedł czas na innych.
Brzechwa,wiadomo.
Ale Tuwim to dzisiaj mój niemal idol.
Ktoś na fejsie bardzo o to dba…
Sporo było tego zaniedbania…
I czytam teraz te wszystkie"dla miłośników poezji"i aż mi się wierzyć nie chce.
Geniusz!!!
Jego prostota i melodyjność…
Trudne do opisania…
No bo jak opisać poetę?
Cholera, dziś dzwonię do siostry z zaleceniem by domówiła poezje Tuwima, Gałczyńskiego i Brzechwy. Ona wyczaiła w necie firmę, w której można kupić rozmaitą używaną literaturę, ale w dobrym stanie. Mam tam już zamówień sporo, ale nie widzę powodu by jeszcze nie zamawiać. Już posiadam parę książeczek stamtąd. A Ty mnie jeszcze podjudziłeś konkretnie z samego rana.
Jak powiedział Onufry:
“Jam nie chwaląc się,to uczynił poprzez swoje fortele”
Chyba tak bo jeśli błąd jakiś się wkradł to sensu zdaje się,nie zmieni
Tylko nie budz siostry o świcie!!!
Ps.
Teraz mam do myslenie bo Teatrzyk Zielona Gęś był w radiu.Tylko kiedy,gdzie i w którym…Wiem że moja babcia wieczorami się przełączała i chyba nie była to Trójka…
Poezja rzadko gości w moim życiu, ale jest jeden wiersz, który mnie kiedyś poruszył na tyle, że go zapamiętałam. Pięknie przełożony na polski ‘‘Toast Pożegnalny’’ Achmatowej(dysydentki Stalina)
Piję za marne życie moje
Za dom, co już nie nasz
I za samotność, co we dwoje
I za ten podły czas
Za usta, które mi kłamały
Za martwy oczu chłód
I że od klęski i rozpaczy
Nie chciał nas zbawić Bóg