w sumie 10 godz, za cenę zgody na odżywianie się wyłącznie dojrzałymi, słodkimi owocami drzew i krzewów, z niekoniecznym dopijaniem wyłącznie surową wodą?
- Moje dziecko jest za
- Moje dziecko jest przeciw
- Głosy moich dzieci są podzielone
0 głosujących
w sumie 10 godz, za cenę zgody na odżywianie się wyłącznie dojrzałymi, słodkimi owocami drzew i krzewów, z niekoniecznym dopijaniem wyłącznie surową wodą?
0 głosujących
Dzieci i ryby glosu nie mają.
No co ty. Ja najlepiej na popołudnie do godziny 21 bo lubię sobie rano pospać i tak z 6 razy naa tydzien
Moze wreszcie pierwszy w swiecie udowodnisz,ze jest mozliwe odzywianie sie wylacznie owocami(bo jeszcze sie to nikomu nie udalo),ale nie przez tydzien,bo przez tydzien,to moge wogole nie jesc
Moje dzieco w ogole nie chcialo chodzic do szkoly. O jedzenie nie pytalam…
To było kiedyś. Dziś dzieci rządzą rodzicami Zobacz do kogo kierowane są reklamy, są tak głupie, że tylko dziecko mogą zainteresować. Dziecko w reklamie ma np przekonać mnie do jakiegoś (reklamowanego) banku, albo tłumaczy mi, że przed zażyciem leku mam skonsultować się z lekarzem. Dziecko - autorytet???
To, ze reklamy kieruje sie do najslabszego i najmniej doswiadczonego ogniwa jakim obecnie sa dzieci (kiedys amerykanskie gospodynie domowe) to nie nowość. A ze dlaczego dla dzieci wiekszym autorytetem jest telewizja a nie rodzice? To juz progenitorow trzeba pytac, nie mnie…
Czy dzisiaj dzieci sa glupie?
Bo ja pamietam jako dziecko juz probowalam dyskutowac z wychowawczyniami-zakonnicami o bogu i sprzecznosciach w religii. Rezultat: tydzien izolatki
Dzieci nie są głupie, nigdy nie były. Dzieci mają olbrzymi potencjał, który trzeba pobudzić, ale dzieci są podatne na przeróżne wpływy, w tym na TV i reklamy.
Byłam świadkiem, jak przedszkolak wymusił na mamie zakup proszku do prania, innego niż mama wybrała, bo widział go w reklamie. Mama ustąpiła, czyli: dziecko rządzi!
Ja jakos na te wplywy chyba nie bylam podatna, bo wszystkie dzieci sie grzecznie dopasowywaly a ja “rozrabialam”. I gdyby wtenczas obowiazywala zasada “dziecko rzadzi” to dzis bylabym pewnie profesorem filozofii (w odniesieniu do fizyki kwantowej)
Albo mama sama nie wiedziala co kupuje. Moze i do niej argument *bo w TV pokazywali tez byl decydujacy?
Mozna bylo sie spodziewac…
Gdy robilem srednie studiu,chodzilem dwa razy w tygodniu,po cztery godziny,bez zrzekania sie jedzenia miesa,czy czegokolwiek)))
Nie, mama chciała inny, ale uległa pod presją “cichych obserwatorów”, bo dziecko było agresywne, a mamie było wstyd
To było kilka lat temu, jak mam radzi sobie z nim dziś? Można się domyślić: wcale
Albo mlody zmadrzal i ekologicznie wietrzy ubrania zamiast prac?
Ooo, moja by sie nigy zarcia nie wyrzekla…
Moj syn od urodzenia byl zarlokiem i tak jest do dzisiaj)))
Juli przeszlo, ale MASE ma!!!
Synowi nie przeszlo,ale przerosl mnie no i kawal chlopa z niego.))
To wszystko po Tacie!