Może tak być, że wszyscy mamy do osobistej dyspozycji co najmniej jednego

wszystkomogącego, ale niewidocznego naszymi oczami, Anioła Stróża, naszego Przyjaciela, ale Jego możliwości zupełnie nie wykorzystujemy, bo nie traktujemy Go poważnie, jako realnie istniejącego?

  • Nie
  • Tak
  • Trudno powiedzieć
  • Mam jeszcze inne zdanie na ten temat

0 głosujących

Jedni mają farta a inni pecha. Żaden tam stróż.

1 polubienie

Kiedyś się przekonasz, że gdyby nie Jego całodobowe uzdrawianie Twojej nieodpowiedzialnej, bezmyślnej, zaku-ej pa-y, nie przeżyłbyś nawet 1 doby…

Podobno właśnie tak jest!

1 polubienie

Bo ja wiem? Anioly tez nie sa doskonale.
A Wielki Brat czuwa.

Mam takie ciekawe pytanie - co się dzieje z naszym osobistym Aniołem Stróżem po naszej śmierci? Bo przecież wtedy juz jest on niepotrzebny! Tez umiera czy zajmuje sie kims innym?

2 polubienia

Wreszcie może iść w tango!

1 polubienie

Nie umiera ani nie jest niepotrzebny. Może sobie poluzować przed kolejnym pomaganiem. Zresztą po śmierci naszych ciał, dalej mają do czynienia z ignorantami, którym wypada pomagać.

Jesli niesmiertelny to dostaje nastepna fuche. Przy takim przyroscie ludzi jak w ostatnich czasach bezrobocie mu nie grozi. Tylko co te biedne anioły zrobia jak ludzie jakas atomowke odpala, albo wirus jakis bardzo skutevznie zmutuje? I ppglowie do opieki sie zmniejszy? Po kilku na ulamki etatu beda pracowac?

1 polubienie