Na bezrybiu i rak ryba?

Ta “kalifirnijska ryba” to przyklad absurdów do jakich prowadzi czasem prawo anglosaskie oparte na precedensach.
W tym przypadku kon a raczej trzmiel jest taki jak kazdy widzi, ale zakwalifikowany do innej kategorii - jak sądzę inaczej musialoby sie to skonczyc procesem sądowym, kto wie czy nie na miare Deep vs. Heard trwajacym az do wyginiecia gatunku :wink::joy_cat:

1 polubienie

Nie znam ale wydaje mi sie ze własnie o tym czytam…
Samotnia,Dickensa.[Bleakhouse]

To te ryby, ślimaki i marchewki też muszą znać się na prawie, na przepisach? Może gdyby pomidor wiedział, że nie jest owocem, to popadłby w jakiś kompleks??

1 polubienie

to byla przepychanka w kwestii tradycyjnego portugalskiego dzemu z marchewki, ktora dowiedziala sie, ze jest unijnym owocem.

1 polubienie

A co za różnica jak co się nazywa? Ważny jest smak i walory odżywcze… :stuck_out_tongue_winking_eye:

4 polubienia

Ale co by te lenie biurokraty w UE robily?
Ile mozna ikrę igrustnym popijac?
Teraz im się zamienniki skonczyly. Trzeba sie wykosztowac na szampana i iranski kawior :wink:. Wiec udowodnic swoja niezbednosc trzeba coś wymyślać. Bo inaczej praca się skonczy i nawet na niemieckie podrobki stac nie bedzie.

1 polubienie

A zapomniałaś o kethupie który w USA został uznany za warzywo?

Sos za warzywo? Je ten amerykański to bym zaliczyla do jakiejs grupy związków organicznych bliskich kwasowi octowemu doprawionych tym co sie trafi z tablicy Mendelejewa :joy:

1 polubienie

Uznali że można zaliczyć jako warzywo przy diecie w szkołach.

Wiesz co Francuzi mowia o tej typowej, przemyslowej amerykanskiej kuchni?
Ze jak wychowany na niej czlowiek zacznie odrozniac smak sera od mydla to juz zostaje smakoszem.
A probowales kiedys amerykanskiej gumy do zucia (cynamonowej, takiej jaką ma US Army na wyposazenu) ?
To jest dopiero szkola przezycia, nawet jak przyprawę lubisz.

2 polubienia

Niestety próbowałem. Nie dziwi mnie że wojsko usa chwali sobie polskie racje żywieniowe.

1 polubienie

Jakby nie można było po prostu powedzieć: dżem z marchewkowy, podobnie, jak dżem śliwkowy, tylke trzeba takie głupoty wprowadzać. Ile osób?, jak długo? i ZA ILE? nad tym myślała?

2 polubienia

A’la smaluszek z jabłek. Można życie komplikować. Smarowanie z jabłka jest smarowaniem z jabłka ale smalcem nie będzie nigdy. Albo a’la schabowy sojowy. To schab czy soja?

3 polubienia

A to jeszcze zanim Polska byla w UE, wiec pewnie mniej niz byloby dzis :wink:

Zanim? Jesteś pewna?

Oby to nie był ten co mnie ciulnął w rękę, bo zapomniał swój dżem zabrać. Kończyna mnie potrzebna w pracy dożywotnio, ino bez krwawiącego bąbla. Co to było to tu nikt nie wie, nawet kaszuby - niby hm bąkopodobny ino zielony jakiś, rana szarpana obrzydliwie się goi / chyba gryzł tym mlecznym albo zgubił proteze. Komar, szerszeń to pikuś przy tym. Dookoła tyle zdrowych mądrych ludzi lepiej odżywionych widać nie było zmaczniejszym posiłkiem niż ja. Zastanawiam się kto jeszcze mnie nie lubi

Z ta marchewka tak. I wtedy jeszcze byla awantura o banany kanaryjskie. Pozmoej sery, wedliny etc.
Potem rozwiazano ten problem systemowo - wprowadzajac pojecie produktu regionalnego z certyfikatem. To przy szczegolnym nacisku Francuzow.