na dobranoc 1 listopada?

:innocent:
Dziś Wszystkich Świętych?
To może o tych znanych? Piotr …
:innocent:
Piotr z Bogiem gadają w niebie.
- Piotrze mam dzisiaj dobry humor, więc zróbmy promocje. Wszyscy nie ważne jakie grzechy popełnili jak dzisiaj zginą a mieli na prawdę zły dzień trafiają do nieba.
- No dobrze - rzekł Piotr. W końcu jak szef coś karze to trzeba zrobić.
Św. Piotr wyrusza przed bramy do Królestwa Niebieskiego i widzi trójkę typów.
Św. Piotr zaprasza pierwszego z nich i się pyta co się stało.
- Św. Piotrze ostatnio zacząłem podejrzewać moją żonę o zdradę więc chciałem sprawdzać co porabia, gdy ja wyjadę do pracy. Wyszedłem więc z domu do pracy, ale wróciłem do domu za 30 min. Wchodzę do sypialni, patrzę leży naga w łóżku. Pewny byłem, że gdzieś jej kochanek musiał się ukryć. Przeszukałem cały dom, wszystkie szafy, pokoje. W końcu wyszedłem na balkon, no i patrzę wisi jakiś koleś i trzyma się dolnej krawędzi balkonu. Podeptałem go po rękach i spadł a to 8 piętro było. Niestety zawiesił się na drzewie i przeżył. To ja w wkurzony pobiegłem do kuchni i wziąłem lodówkę i rzuciłem, co by go dobić. Niestety zaplątałem się w kable i spadłem razem z lodówką i stąd tu jestem.
- Hmm… rzeczywiście, przechodzisz dalej - rzecze Św. Piotr
Podchodzi drugi.
- Św. Piotrze, trenuję sobie dzisiaj jogging rano na balkonie i nagle jak się nie pośliznę. Spadłem z 9 piętra, ale udało mi się uchwycić krawędzi 8 piętra. Nagle jednak jakiś koleś zaczął stawać mi na ręce i w końcu puściłem. Szczęście w nieszczęściu, że spadłem na drzewo i przeżyłem. Aż tu nagle patrzę leci ten koleś z lodówką wprost na mnie i stąd tu jestem.
- Hmm… no to rzeczywiście zły dzień, przechodzisz dalej - rzecze Św. Piotr
Podchodzi trzeci i mówi:
- Św. Piotrze, siedzę sobie rano w lodówce…
:innocent:
140 milionów Rosjan trafiło do raju. Święty Piotr im powie-dział: “Jest was tylu, że możecie tu także wybrać swojego prezydenta”. Byli zachwyceni, krzyczeli: “Putin! Chcemy Putina!” Święty Piotr na to: “Putina nie wybierzecie. Jeszcze nie trafił do raju, ma bardzo dobry schron”.
:innocent:
Święty Piotr z jakąś duszyczką spogląda z nieba na Ziemię. Na Ziemi pali się niebieskie światełko i duszyczka pyta:
- Co to oznacza?
- Na Ziemi jakiś mąż zdradza żonę - odpowiada zasmucony święty Piotr.
- A to czerwone światełko obok?
- To żona zdradza męża.
Po chwili duszyczka znów pyta:
- A co to za łuna tam w oddali?
- A to sanatorium!
:innocent:
Umarł Fidel Castro. Podszedł z walizką do niebiańskich bram. Święty Piotr mu rzekł:
- Siadaj, teraz spojrzę, czy masz miejsce. Więc… w podstawowym spisie cię nie ma, w uzupełniającym też nie, nic się nie da zrobić. Do piekła.
Fidel schodzi do piekła. Tam spotyka go Lucyfer z otwartymi ramionami:
- Witaj, witaj, dawno czekamy na ciebie! Masz już prywatny pokój ze wszystkimi wygodami. Cygara, dziewczyny… ale może najpierw kieliszek grappy dla strudzonego drogą?
Siedzą, piją, rozmawiają o życiu. Nagle Fidel sobie przypomina, że zostawił swoją walizkę w raju. Lucyfer wzywa dwa diabełki:
- Ruchy do nieba i przynieście walizkę Comandante. Żywo, na jednej nodze i bez walizy nie wracać!
Diabełki lecą do raju. Ale tam święty Piotr skończył zmianę, zamknął bramę i kicha. Przełażą więc przez mur. Całą scenę obserwują dwa anioły w dyżurce ochrony i komentują:
- Widzisz, co się dzieje? Zaledwie 20 minut Fidel w piekle i już mamy uchodźców!
:innocent:
Kobieta po śmierci trafia do nieba i natychmiast rozpoczyna poszukiwania swego męża. Święty Piotr sprawdza w karto-ece, ale w rubrykach: normalni, błogosławieni, święci nie ma nazwiska poszukiwanego. Podejrzewając najgorsze, czyli zsyłkę do konkurencji, św. Piotr pyta ze współczuciem:
- A ile lat byliście państwo małżeństwem?
- Ponad 50 lat! - odpowiada żona pochlipując.
- To trzeba było od razu tak mówić! - uradowany Piotr podrywa się do kartoteki.
- Z pewnością znajdziemy go w dziale “męczennicy”!
:innocent:
W drodze do kościoła młoda para zginęła w wypadku samochodowym.
Stojąc u bram nieba i czekając na św. Piotra zastanawiali się, czy jest możliwe wzięcie ślubu w niebie.
Gdy św. Piotr się pojawił zadali mu to pytanie.
On odpowiedział, że to pierwsza taka prośba i właściwie to nie wie, ale pójdzie się dowiedzieć.
W czasie nieobecności świętego (miesiące lecą) para zaczęła się zastanawiać, czy czasem nie popełnia błędu, no bo jeśli do siebie nie pasują, jeśli coś pójdzie nie tak - utkną w niebie złączeni na zawsze.
Po trzech miesiącach wraca zmęczony święty, informuje ich, że wzięcie ślubu jest możliwe.
Para stwierdza - ok, ale jeśli coś będzie nie tak, to czy będą mogli wziąć rozwód.
Wściekły św. Piotr rzuca kluczem o ziemię.
- Czy coś nie tak - pyta wystraszona para.
- Dajcie spokój - mówi św. Piotr - zajęło mi trzy miesiące, żeby znaleźć tu jakiegoś księdza, czy zdajecie sobie sprawę, ile może potrwać znalezienie prawnika?

9 polubień

Fidel…wymiata

Ta lodowka jest super!

Ale ostatnie wrecz fenomenalne!!!

1 polubienie

Mnie się “męczennicy” podobają
-po 50 latach należy się medal ZŁOTY
/ale ma być szczerozłoty a nie jakiś tombak!!!/

3 polubienia

Duzo i nie brakuje,gotowy jestem domeczyc,dotej piecdziesiatki)))

3 polubienia

To ja dzis krociutko:

Polska jest tak religijnym krajem, że chrzci się tu nawet paliwo.

1 polubienie