Dziś dzień zdrowia psychicznego?
To może o tych niezdrowych?
- Dzień dobry panie doktorze jestem Napoleon Bonaparte.
- I uważa pan, że coś jest z panem nie w porządku?
- Ależ ze mną jest wszystko w porządku, gorzej z moja żoną. Ona
twierdzi, że nazywa się Kowalska.
Czym różni się wariat od psychopaty?
Wariat myśli, że 2+2=5, a psychopata wie, że 2+2=4 ale strasznie go to wkurza.
Podczas wizyty w szpitalu psychiatrycznym gość pyta ordynatora, jakie stosują kryteria, aby zdecydować, czy ktoś powinien zostać zamknięty w zakładzie, czy nie.
Ordynator odpowiedział:
- Napełniamy wannę, a potem dajemy tej osobie łyżeczkę do herbaty, kubek i wiadro i prosimy, żeby opróżnił wannę.
- Aha, rozumiem - odpowiedział gość. - Normalna osoba użyje wiadra, bo jest większe niż łyżeczka czy kubek.
- Nie - powiedział ordynator - normalna osoba pociągnęłaby za korek. Chce pan pokój z widokiem czy bez?
W domu wariatów brakowało miejsca, więc właściciel wymyślił konkurs by ewentualnie zdrowego “wariata” wypuścić.
Kucharka podała wszystkim puste talerze.
Właściciel patrzy a tu wszyscy jedzą oprócz jednego wariata.
Postanowił więc wypuścić go do domu.
Podchodzi i mówi do niego:
- Proszę pana widzę, że pan nie je, więc jest pan całkiem zdrowy.
Postanowiłem pana wypuścić, ale jeszcze rutynowe pytanie: dlaczego pan nie je?
Na to wariat odpowiada:
- Czekam, aż wystygnie, bo nie chcę gardełka poparzyć.
Po północy jeden z lokatorów dobija się do drzwi sąsiada:
- Panie przestań pan wreszcie grać na tej cholernej trąbce, bo zwariuję!
- Za późno. Przestałem grać pół godziny temu.
Postanowiłem pójść na krótki urlop. Uzmysłowiłem sobie jednak, że przecież wszystko już wykorzystałem. Ba! Chyba nawet zalegam szefowi dzień (lub dwa?). Pomyślałem, że najszybciej zmiękczę bosowe serce, gdy zrobię coś tak głupiego, że ten zacznie się nade mną litować! No, bo przecież przemęczony jestem, przepracowany i… zaczyna mi odbijać.
Samo życie…
Następnego dnia przyszedłem trochę wcześniej do pracy. Rozejrzałem się dookoła i… Mam! Odbiłem się od podłogi i poszybowałem w kierunku żyrandola, złapałem go mocno i wiszę! Wchodzi kolega zza biurka obok i rozdziawia gębę patrząc na mnie (drewniany wzrok ma koleś, czy co?).
- Ciiiii - szepczę konspiracyjnie. - Rżnę psychola, bo chcę kilka dni wolnego. Gram żarówę, rozumiesz?
Kilka sekund później wchodzi szef. Już od progu huczy ba-sem, co ja tam robię u góry.
- Ja jestem żarówka! - wypiszczałem.
- No co ty? Pogrzało cię! Weź lepiej kilka dni wolnego, niech Ci główka odpocznie!
Wdzięcznie sfrunąłem na podłogę i zaczynam się pakować. Kątem oka widzę, że kolega też zaczyna się pakować! Szef zainteresowany pyta go:
- A pan dokąd?
Kolega odpowiada:
- No do domu… Przecież po ciemku nie będę pracował.
Siedzi psychiatra na dyżurze - nudno, cicho, wariaci śpią chyba. Nagle otwierają się cicho drzwi i wpełza na kolanach człowiek omotany w coś - w zębach, na rękach, nogach i jeszcze parę metrów tego za sobą ciągnie…
Doktor zagaduje:
- O… żmijka mała do nas przyszła… Co żmijko, jak ci pomóc?
Człowieczek bulgocze coś i kiwa przecząco głową.
- To może żółwik jesteś? Co? Jesteś małym żółwikiem?
Człowieczek znów kręci głową…
- To może mały robaczek, co się właśnie wykluwa z kokonu?
W końcu człowiek wypluwa to co ma w zębach:
- Panie, co Pan do ch@a z tym robaczkiem! Jestem wasz admin sieciowy, kable rozciągam…!
I inna wersja:
Dom wariatów, lekarz siedzi na dyżurce, wokół sajgon, szaleńcy wchodzą sobie na głowę, wydzierają się, bija się, kompletny odjazd, skaczą po łóżkach, jedzą karaluchy, rzucają się poduszkami.
Nagle do lekarza podchodzi taki najbrudniejszy.
Koszula - ścierwo, pazury czarne, tłuste włosy, na nogach podarte kapcie, nieogolony, sińce pod oczami.
Lekarz na niego patrzy i mówi:
- A co to takie piękne do mnie przyszło? Małpka?
Facet nic.
- A może Napoleon albo książę?
Facet nic.
- A może to taki piękny przybysz z obcej planety nas odwiedził?
Facet na to:
- Panie, k@wa, ogarnij pan ten sajgon, bo mi tu kazali internet podłączyć!
Dwa ostatnie bliskie sercu. Chociaż kabli już dawno nie ciągnę, to elegancję i styl staram się trzymać na poziomie
Zeby mnie rozsmieszyc teraz gdy mnie te wredne bakterie mecza trzeba nie lada talentu. Dobrze ze taki masz!
Znam jeszcze inna wersje tego 2+2:
Neurotyk wie ze 2 + 2 = 4 ale cierpi przez to
Psychopata wie ze 2 + 2 = 4 ale to inni sa temu winni
Psychotyk wie ze 2 + 2 = 5 ale to jest mu wszystko jedno
Ta Kowalska…
A tak aproposem:
Psychiatryk. Na sale wchodzi lekarz. Pyta pierwszego:
- Kim pan jest
- Napoleonem Bonaparte
- A skad pan to wie?
- Pan Bog mi to powiedzial…
Nagle z konca sali odzywa sie glos: - Nieprawda, wcale mu tego nie mowilem!
I na koniec klasyka:
To znaczy,ze ciagnales kabla )))))
Ten kawał o graniu na trąbce mnie zainspirował…
"Poszedł facet odwiedzić starego znajomego w nowym mieszkaniu na rynku. Pooglądał, pochwalił, ale nagle się zorientował że w mieszkaniu nie ma ani jednego zegara. Więc pyta kumpla:
– A nie chcesz sobie jakiegoś zegara powiesić? Skąd będziesz wiedział, która godzina?
– Nie potrzebuję – mówi tamten – przecież jest wielki zegar na wieży ratusza, wystarczy że zerknę przez okno.
– A w nocy?
– No w nocy zegara nie widać, ale mam i na to sposób.
– Jaki?
– Biorę trąbkę i zaczynam grać.
– Co ty, za hejnalistę robisz?
– A nie, nie. Ale jest tu jeden taki sąsiad, co po kilku minutach zawsze otwiera okno i się wydziera: co za idiota gra na trąbce o wpół do trzeciej w nocy!"
Zebranie ludzi z zaburzeniami psychicznymi. Odzywa się psychopata:
- Powinniśmy znaleźć kota i go torturować! - wykrzyknął. Na to odpowiada zoofil:
- Tak, torturować go, a potem uprawiać z nim seks!
- A potem go zabić! - krzyczy morderca.
- A potem, jak go zabijemy, znów uprawiajmy z nim seks! – uśmiechnął się nekrofil.
- Znajdźmy więc kota, torturujmy go, uprawiajmy z nim seks, zabijmy go, potem znów uprawiajmy z nim seks i… potnijmy go na kawałki! - rozpromienił się sadysta.
- I potem spalmy jego ćwiartki, co do jednej! - wtrącił piroman.
Z całego zebrania tylko masochista siedzi cicho. - A ty co byś chciał zrobić? - sypią się pytania.
- Miau.
To się nazywa kładzenie kabli, nie ciągnięcie
nastepnym razem prosze przejzyscie pisac))))