Mamy dzień Zadowolonych ze Swojego Nonkonformizmu (wyjątkowości)?
To będzie o reklamie – niekoniecznie autoreklamie.
Trzej przyjaciele otwierają sklepy obok siebie. Jeden z prawej strony wywiesił szyld:”Tu najładniej”. Drugi z nich wywiesił szyld ”Tu najtaniej”. A trzeci z nich, którego sklep znajdował się w środku popatrzył wywiesił szyld: ”Tu wejście”.
Mąż przygląda się żonie, która szykuje mu przyjęcie imieninowe i uwija się przy tym jak w ukropie.
- Pomóż mi - prosi żona.
- Nie mam siły - oznajmia mąż, który rozparł się wygodnie na sofie. - Jak na ciebie patrzę, to myślę, że jesteś lepsza niż ten króliczek z reklamy. Baterie nigdy ci się nie wyczerpują .
Zezwolono na reklamowanie kokainy w telewizji, pierwszy filmik reklamowy zaczyna się od słów:
”Kiedyś używałem zwykłego proszku …”
Do agencji reklamowej wpada facet z wielkimi planszami, rzuca na stół tysiące projektów. Pan z agencji szyderczym głosem: - I co? Pewnie ma być na jutro?
Facet: - Jakbym chciał na jutro, to bym przyszedł jutro.
Wychodzi facet z domu publicznego, aż tu nagle fruuu, coś spadło obok niego. Pochylił się i patrzy, a to koty tak gorąco marcowały, że aż zleciały z dachu. Wraca więc pędem do przybytku miłości i krzyczy: - Szefowo! Reklama wam spadła!
Idą Nowak z Kowalskim przez miasto i nagle widzą: Ekipa pięciu czy sześciu ludzi mozolnie kawałek po kawałku wciąga na rusztowanie olbrzymi billboard. Przemyślny system linek, bloczków i dźwigienek sprawia, że po jakichś dwóch godzinach wytężonej pracy olbrzymi plakat niemalże osiąga swoje docelowe położenie. A kiedy wreszcie zawisa jak należy, w tej samej chwili pracowici panowie szybciutko rozpoczynają demontaż dopiero co ukończonego dzieła. Mija godzina i po billboardzie nie zostaje żaden ślad: - Ty, co to było? - mówi Nowak. - Przecież to wisiało może z pół sekundy! Po co to ściągali?
Kowalski przez chwilę myśli po czym spogląda na Nowaka z politowaniem - Oj ty głupi, głupi… Wisiało sekundę, tak? Widzisz mój niedouczony przyjacielu, bo to była, proszę ja ciebie, reklama podprogowa…
Dziadek z babcią często oglądali reklamy telewizyjne. Na jednej z nich pokazywano rewelacyjną pastę do zębów wzmacniającą szkliwo. Cokolwiek nią posmarowano, stawało się twarde i sztywne. Babcia wpadła na pomysł by posmarować tą pastą narząd płciowy dziadka. Ten długo nie chciał się zgodzić, jednak babcia go przekonała i dodała: - Jeszcze mi będziesz dziękował.
Po nasmarowaniu instrument dziadka rzeczywiście był twardy i sztywny. Kiedy babcia to zobaczyła zapytała z tryumfującą miną: - No i co mi teraz powiesz?
A dziadek na to: - Żegnaj próchnico!
Żona do męża: - Stefan w tych reklamach mówią prawdę: Twoja koszula po praniu rzeczywiście stała się śnieżnobiała.
- No cóż, ja wolałem, jak była w kratkę.
Młody piłkarz stara się o przyjęcie do klubu. Prezes mówi: - Nadajesz się, masz wielką klatę.
- Ale ja wolałbym, gdyby moje zdolności decydowały o wstąpieniu.
- Nie liczą się zdolności tylko miejsce na planszę reklamową.