Dziś dzień walki z przesądami?
Deszcz meteorytów obserwowali zięć i teściowa. Zięć pomyślał życzenie.
Teściowa nie zdążyła…
Mąż niespodziewanie wraca do domu. Żona otwiera okno i mówi do kochanka:
- Skacz!
- Coś ty, przecież to trzynaste piętro!
- Skacz, nie czas na przesądy…
Bozia dała wam gorzałę, porno i czarne koty. Dlaczego więc gadacie ciągle o polityce?
i szmoncesow dawno nie było?
Cadyk przechodzi w szabas obok sklepu kupca żydowskie-go. Sklep jest otwarty. Rabbi stwierdza z najwyższym oburzeniem:
- Aj, jakiż to łajdak! No i co mu właściwie z tego przyjdzie? Przecież i tak nie wolno mu dziś utargować ani grosza!
Rozmowa księdza z chasydem:
- Wy, Żydzi, to dziwny naród. Nie wierzycie w zmartwychwstanie Chrystusa, a wierzycie, że wasz rabin-cudotwórca na chustce do nosa staw przepłynął…
- No tak, ale to jest prawda!!!
Salcie i Mojsze prowadzili sklep z dewocjonaliami dla Żydów. Jednak w okolicy wszyscy wyprowadzali się i coraz mniej było Żydów klientów. W końcu Salcie rzekła:
- Mojsze, Ty musisz zmienić branża. Ty musisz sprzedawać teraz dla katolików…
Na co Mojsze się zdenerwował:
- Salcie! My jesteśmy Żydami i nie będziemy sprzedawać katolickich rzeczy…
Jednak okolica szybko zmieniła się w katolicką i w końcu duma dumą, ale Mojsze zajął się sprzedażą katolickich dewocjonaliów. Salcie bierze za słuchawkę i zamawia towar w jedynej w okolicy hurtowni z katolickimi rzeczami:
- Dzień dobry, chciałabym zamówić: 100 różańców, 50 katechizmów, 100 obrazków z Papieżem oraz 50 krzyżyków…
Na co głos w słuchawce odpowiada:
- Niech no sprawdzę: 100 różańców, 50 katechizmów, 100 obrazków z Papieżem oraz 50 krzyżyków… Aha, krzyżyki mają być z Jezusem czy bez?.. No i jutro nie dostarczamy, bo jest Szabas…
Noc poślubna. Icek chodzi po sypialni i co chwila odsłania zasłony i spogląda przez okno. Panna młoda czeka w łóżku w bardzo zachęcającej pozie. W końcu pyta zniecierpliwiona:
- Czego ty tam szukasz…? Nooo… chooodź tu do mmnnie…
- Mówią… - odpowiada Icek - …że noc poślubna taka piękna, a tu leje i leje…
U wschodnich Żydów, i nie tylko Żydów, istniał przesąd, że spotkanie kogoś niosącego puste wiadra przynosi nie-szczęście, a z pełnymi wiadrami to szczęście. Żona wyprawiła Mosze do studni po wodę. Wrócił z pustymi wiadrami, tłumacząc się, że obce wojska maszerowały przez środek wsi, a on nie chciał im przynosić szczęścia.
“Dlatego wylałem wodę.”
Żona łapie się za głowę. “Oj wej, Mosze! Ile razy mam ci powtarzać, żebyś ty się nie mieszał do polityki!”
Rzecz dzieje się w bufecie kolejowym. Starozakonny, wierny tradycjom swej wiary, pan Malinower ma straszny apetyt na porcję różowej świeżutkiej szynki. Zwraca się więc do bufetowego, wskazując na trefny przysmak:
- Proszę mi porcję tego łososia.
- To szynka, proszę pana.
- A kto się pana pyta?!
W bóżnicy. Chasyd, wsłuchany w pojękiwania cadyka, modląc się podnosi głos coraz wyżej.
- Słuchaj - szepce mu do ucha najbliższy sąsiad - nie wrzeszcz tak na Pana Boga! Po dobroci wskórasz więcej…
Przed świętami Bożego Narodzenia Żyd pyta rabina:
- Rebe, czy Żyd może mieć w domu choinkę?
- Może - odpowiada rabin - ale po co…
Przychodzi biedny Żyd do synagogi, klęka i zaczyna się modlić. Mówi:
- Panie Jedyny, spraw, abym miał w życiu choć odrobinę szczęścia… abym tak czasem znalazł 5… może 10 złotych…
Za nim podchodzi drugi Żyd, puka w ramię biednego i mówi szeptem:
- Panie! Masz tu stówkę i spadaj… bo my tu o poważne sumy się modlimy!
4 polubienia
Pewien pobozny Zyd byl bardzo biedny i nie wiodlo mu sie w zyciu. Z zazdroscia patrzyl na bogatszych i szczesliwszych.
W koncu zaczyna sie modlic do ichniego Boga i prosi:
- …zebym wreszcie cos wygral na loterii
I nic, wiec znow prosi i zaznacza jaki on pobozny a cierpi niedostatek, podczas gdy innym gorszym sie dobrze powodzi, wiec: - …zebym wreszcie cos wygral na loterii
I jeszcze pare razy tak
Az wreszcie kiedy zaczyna swe modly slyszy z gory glos: - mozesz wygrac, ale daj mi chociaz szanse i wykup los!
4 polubienia
- Icek, ty możesz mnie pożyczyć 100 zł?
- Życzę ci 100 zł.
2 polubienia