na dobranoc 18 sierpnia?

:page_with_curl:
Dziś mamy dzień kiepskiej poezji?
To może o poetach i innych mistrzach słowa pisanego?
:page_with_curl:
Pewien wierszokleta zorganizował w szpitalu wieczorek poezji. Sala pękała w szwach od pacjentów i personelu. Artysta tak się rozochocił, że jego występ potrwał dobre trzy godziny. Gdy skończył, wszyscy zebrani spali kamiennym snem. Nagle do poety podbiega anestezjolog, ściska jego prawicę i mówi:
- Szacuneczek mistrzu!
:page_with_curl:
Trzech chłopaków na przerwie kłóci się na temat prac ich ojców.
- Mój stary bazgrze coś na kartce papieru, nazywa to wierszem i dostaje za to trzydzieści złotych. - mówi Zenek.
- To nic. - mówi Robert - Mój nabazgrze coś na kartce, nazwie piosenką i dostaje za to siedemdziesiąt złotych.
- To jeszcze nic. - mówi Jasio - Mój stary nabazgrze coś, nazwie to kazaniem i potrzebuje ośmiu ludzi, żeby pieniądze pozbierać!
:page_with_curl:
Policjant w księgarni:
- Proszę o coś głęboko intelektualnego, pobudzającego do myślenia.
- Może Kafkę?
- Dziękuję, już piłem.
:page_with_curl:
Mówi baca do żony:
- Pamiętasz tą Symborską co była u nas miesiąc temu?
- Jakoś nie pamiętam.
- To ta chuda i chorowita.
- A ta Symborska!
- Właśnie napisała, że dostała Nobla.
- Nie wiem co to takiego, ale napisz jej, że najlepsze na to jest wywar z pokrzyw.
:page_with_curl:
Pan z panią, romantyczna kolacja we dwoje, świece, nastrojowa muzyka… wjeżdża szampan… Na ten widok pani oniemiała z za-chwytu i wykrzykuje z egzaltacją:
- Proszę pana, pan nawet nie wie, jaką pan mi sprawia przyjemność! Bo ja proszę pana, uwielbiam szampana! Kiedy mogę delektować się tym niewysłowionym bukietem smaku, gdy poczuję te bąbelki pieszczące me podniebienie, to czuję jakby nagle wszystkie kwiaty zakwitły w zimie! Powietrze przesycone jest zmysłowym aromatem, świat skrzy się feerią barw, a odgłos musującego szampana jest jak miłosny szept kochanka… słyszy pan? To jak liryka miłosna proszę pana, gdy piję szampana czuję się piękna, lepsza! Co za poezja smaku… Cóż to za uczta dla zmysłów! Bo po wódce to, wie pan, strasznie mi odp***dala…
:page_with_curl:
Jasiu wrócił ze szkoły i zasiadając do obiadu, mówi:
- Mamo, nauczyciel powiedział nam dzisiaj, że Adam Mickiewicz był zaj…ty!
- Tak powiedział?! Niemożliwe!
- No, niedosłownie… Mówił, że epickie wiersze pisał!
:page_with_curl:
W rozmowie z Heinem jedna z jego wielbicielek wykrzyknęła:
- Oddam panu swoje myśli, dusze i serce!
- Chętnie przyjmę - z uśmiechem odpowiedział poeta. - Maleńkie podarki wstyd odrzucać.
:page_with_curl:
Angielski poeta, John Milton, wcześnie oślepł, a później ożenił się z kobietą piękną, ale bardzo kłótliwą. Pewnego dnia odwiedził poetę lord Buckingham. Gdy pani Milton opuściła pokój, lord powiedział:
- Pańska żona jest jak pięknie rozwinięta róża.
- Jeśli chodzi o jej wygląd - odparł autor “Raju utraconego” - nie mogę o tym nic sądzić, ale odczuwam to po kolcach.
:page_with_curl:
Do Warszawy przyjechał na kilka dni znany poeta. Wszedł do restauracji ”Pod Kogutem” i usiadł przy stoliku. Kelner podaje menu. Poeta odsuwa menu i mówi:
- Niech mi pan poda jakikolwiek obiad, ale smaczny.
Kelner przyniósł obiad, który literatowi smakował. Poeta postanowił więc przez najbliższe dni stołować zdając się na smak i gust kelnera. Przed wyjazdem poeta daje kelnerowi wysoki napiwek.
- Dziękuje! A gdyby któryś z pańskich kolegów, którzy tak jak pan nie umieją czytać, był tu w okolicy, to proszę polecić nasz lokal!
:page_with_curl:
Dawno, dawno temu był sobie młody człowiek, który obiecał sobie zostać wielkim pisarzem. Mówił:
- Chcę pisać rzeczy, które będzie czytał cały świat, rzeczy, które poruszą ludzi aż do głębi, rzeczy, które będą sprawiały, że będą krzyczeć, płakać, zwijać się z bólu i wściekłości!
Teraz pracuje on dla Microsoftu pisząc komunikaty o błędach.
:page_with_curl:
Pisarz do kolegi literata:
- Co się stało z Twoją ostatnią powieścią?
- Została przez wydawcę skrócona. Ostatnio widziałem ją jako dowcip.
:page_with_curl:

8 polubień

Poezji w tym niewiele, ale niech będzie:

"Do przedziału w pociągu wsiada dwóch mężczyzn. Droga przed nimi długa, więc zaczynają rozmawiać, przedstawiają się sobie itp. Nagle rozmowa schodzi na nazwiska.

  • Nie mogę ci powiedzieć jak mam na nazwisko, bo będziesz się śmiał - mówi jeden.
  • Nie, nie będę, obiecuję - odpowiada tamten.
  • No dobra… mam na nazwisko Siwko.

Na co tamten zaczyna pokładać się ze śmiechu! W końcu uspokoił się na tyle, żeby wyjaśnić:

  • A wiesz co, nie obraź się ale taki wierszyk mi przyszedł na myśl: Siwko, Siwko - skocz po piwko.

Niezręczna cisza, którą po chwili przerywa pan Siwko:

  • To teraz ty powiedz, jak masz na nazwisko.
  • No dobrze, ale teraz pewnie to ty się będziesz śmiał…
  • Nie będę, obiecuję - mówi Siwko na to.
  • Dobrze… mam na nazwisko Kowalski.

Na co pan Siwko zaczyna pokładać się ze śmiechu! W końcu uspokoił się na tyle, żeby wyjaśnić:

  • A wiesz co, nie obraź się ale taki wierszyk mi przyszedł na myśl: Kowalski, Kowalski - ty ch**u."

:sunglasses:

4 polubienia

No nie…
wszystko super, ale najbardziej:
…Cóż to za uczta dla zmysłów! Bo po wódce to, wie pan, strasznie mi odp***dala…

image

2 polubienia