Dziś dzień pilotów?
Na szczęście nie tych od telewizora a brazylijskich…
No to za lądowanie w Amazonii…
Facet, o którym będzie mowa, był świetnym pilotem, ale nie bardzo potrafił uspokoić pasażerów. Pewnego razu samolot lądujący przed nim rozwalił sobie oponę podczas lądowania, a jej gumowe szczątki rozleciały się po całym pasie. Polecono mu poczekać aż pas zostanie sprzątnięty.
A oto jego ogłoszenie do pasażerów:
- Panie i panowie, obawiam się, że będziemy mieli niewielkie opóźnienie w przylocie. Na dole zamknięto lotnisko do chwili, gdy to, co zostało z ostatniego samolotu, który tam wylądował, zostanie usunięte.
Podczas godzin szczytu na lotnisku w Houston, jeden z lotów był opóźniony z powodów technicznych. Ponieważ bramka była potrzebna dla następnego wylotu, samolot został odholowany i ustawiony tak, aby ekipa techniczna mogła przy nim pracować. Pasażerom przekazano numer nowej bramki, która okazała się być spory kawałek dalej. Wszyscy przeszli do nowej bramki i tam dowiedzieli się, że wyznaczono kolejną, trzecią już bramkę. Po chwili zamieszania pasażerowie weszli na pokład i właśnie siadali, gdy stewardessa ogłosiła przez głośniki:
- Przepraszamy za kłopoty związane ze zmianą bramki w ostatniej chwili. Ten lot jest to Waszyngtonu, DC. Jeżeli ktoś z Państwa nie zamierzał lecieć do Waszyngtonu, DC, powinien teraz wysiąść.
I wtedy bardzo zmieszany i czerwony na twarzy pilot wyszedł z kokpitu, ciągnąc za sobą swoje torby.
- Przepraszam, pomyliłem samoloty.
Pilot: Mamy mało paliwa. Pilnie prosimy o instrukcje…
Wieża: Jaka jest wasza pozycja? Nie ma was na radarze.
Pilot: Stoimy na pasie nr 2 i już całą wieczność czekamy na cysternę.
Wieża: Jesteście Airbus 320 czy 340?
Pilot: Oczywiście, że Airbus 340.
Wieża: W takim razie niech pan będzie łaskaw włączyć przed startem pozostałe dwa silniki.
Mój przyjaciel chciał przemieścić swój szybowiec Blanick na niedalekie lotnisko, po drugiej stronie przestrzeni kontro-lowanej w kasie C, której wymogi nakazują min. posiadanie radia. Samolot holujący radia nie miał, ale Blanick i owszem, więc nie było problemu. Po wylocie szybowiec skontaktował się z kontrolą lotów i podał zamiar przekro-czenia przestrzeni klasy C. W połowie drogi kontroler nagle zażądał skrętu o 90 stopni w prawo. Mój przyjaciel odpowiedział na to: “Co chcesz żebym teraz zrobił? Mam krzyczeć do niego przez okno?”(to ze specjalna dedykacja dla znających się na szybownictwie…)
Pewnemu prezesowi kupiono sobie bilet lotniczy w pierwszej klasie. Usiadł wygodnie w fotelu, rozejrzał się i zobaczył ludzi światowej klasy, którzy pięknie mówili w różnych językach. Prezes nie chciał wyróżniać się z tłumu. Nagle podeszła do niego stewardessa:
- Witamy na pokładzie. Może podać coś do picia ?
Prezes pewny siebie :
- Tak, poproszę orange juice…może być jabłkowy.
(jakakolwiek zbieżność sytuacji nie ma odniesienia w faktach)
Po każdym locie, piloci linii lotniczych są zobowiązani do wypełnienia kwestionariusza na temat problemów technicznych, napotkanych podczas lotu. Formularz jest następnie przekazywany mechanikom w celu dokonania odpowiednich korekt. Odpowiedzi mechaników są wpisywane w dolnej części kwestionariusza, by umożliwić pilotom zapoznanie się z nimi przed następnym lotem. Nikt nigdy nie twierdził, że załogi naziemne i mechanicy są pozbawieni poczucia humoru…
P = problem zgłoszony przez pilota
O = odpowiedź mechaników
P: Coś się obluzowało w kokpicie.
O: Coś umocowano w kokpicie.
P: Samolot śmiesznie reaguje na stery.
O: Samolot upomniano by przestał, latał prosto i zachowywał się
poważnie.
P: Po wyłączeniu silnika słychać jęczący odgłos.
O: Usunięto pilota z samolotu
P: Przypuszczalnie szyba wiatrochronu jest pęknięta.
O: Przypuszczalnie jest to prawda.
P: Lewa wewnętrzna opona podwozia głównego niemal wymaga wymiany.
O: Niemal wymieniono lewą wewnętrzną oponę podwozia głównego.
P: Radar mruczy.
O: Przeprogramowano radar by mówił.
P: Mysz w kokpicie.
O: Zainstalowano kota.
P: Martwe owady na wiatrochronie.
O: Zamówiono żywe.
P: Samolot się wznosi jak zmęczony.
O: Samolot wypoczął przez noc. Testy naziemne OK.
Nieustraszony kapitan Han Solo przygotowuje swój gwiezdny myśliwiec do ataku na nieprzyjaciela, wydając po-lecenia swojemu ofutrzonemu drugiemu pilotowi:
- Włączyć pole energetyczne!
- Włączone!
- Włączyć główny generator energii!
- Włączony!
- Uruchomić komputery celownicze!
- Uruchomione!
- Odsłonić wloty działa laserowego!
- Odsłonięte!
Gdy myśliwiec jest już gotowy do ataku, przerażony Han woła:
- Do licha! Wprost na nas lecą tysiące zdalnie sterowanych rakiet imperium!
- Kapitanie, co robimy?
- Natychmiast zawracamy rakietę o sto osiemdziesiąt stopni i niech moc będzie z nami!
- Jan Zumbach* był jednym z najsłynniejszych pilotów Dywizjonu 303. Po wojnie ożenił się z Niemką. Jego koledzy nie mogli wyjść ze zdumienia. Tyle lat walczyliśmy z Niemcami, tylu kolegów naszych zabili, a ty po wojnie ożeniłeś się z Niemką?
A Zumbach im tłumaczył:
- Wy walczyliście i skończyliście, a ja dzięki temu małżeństwu prowadzę tę wojnę do dzisiaj!
* swoją drogą niezwykle malownicza postać, może kolega @birbant cos opowie?
ci to mają zdrowie
Jan Zumbach, as lotniczy, ksywa Kaczor Donald, pół Polak, pół Szwajcar. A resztę kiedy indziej.
Zumbach był w późniejszych latach pilotem Katangi oraz Biafry.
Przez krótki czas podejrzewano iż zestrzelił samolot sekretarza ONZ… (sekretarz nie przeżył)
Poplakalam sie! Przez Ciebie…
Podczas lotu z Nowego Yorku do Los Angeles samolot musiał awaryjnie lądować w Chicago, gdzie wyjątkowo panował upał i było bardzo słonecznie. Stewardessa poinformowała pasażerów że mogą wyjść do terminalu, gdyż planowany odlot nastąpi dopiero za 2 godziny. Wszyscy pasażerowie i obsługa wyszli z samolotu oprócz jednego pasażera.
Gdy ostatni pilot wychodził z samolotu zaczepił jedynego pasażera pytaniem:
- A pan dlaczego nie wysiada?
- Przepraszam bardzo, ale jestem niewidomy, nie znam nikogo w Chicago i wolę posiedzieć w fotelu i posłuchać muzyki…
- Ach rozumiem, ale nie chciałby pan rozprostować nóg? Przed nami jeszcze kilka godzi lotu.
- Nie, proszę się nie martwić o mnie, ale jeżeli byłby pan tak dobry to czy mógłby pan zabrać ze sobą mojego psa przewodnika na spacer?
- Oczywiście że tak, żaden problem.
- Dziękuje bardzo, ale proszę wziąć ze sobą moją laskę… bo pies nie będzie posłuszny gdy nie będzie miał w polu widzenia laski.
- Nie ma sprawy.
Pilot założył przeciwsłoneczne okulary wziął psa na smycz i wyszedł z maszyny.
Wyobraźcie sobie reakcję pasażerów gdy spostrzegli wychodzącego z samolotu pilota z białą laską, ciemnymi okularami na nosie i prowadzącego psa przewodnika…
Gdy samolot wylądował i właśnie hamował na lotnisku Washington National, pojedyńczy głos zawołał przez głośniki: Prrr! kurde, prrr!
Do doświadczonej ekipy pokładowej pewnego samolotu dołączyła nowa, początkująca stewardessa (blondynka, oczywiście!). Po zakończeniu lotu, kapitan samolotu, szef załogi, jak zawsze w takich wypadkach, poinformował żółtodzioba, w którym hotelu załoga ma nocleg i że o 10.00 rano jest zbiórka w hallu, skąd wszyscy wspólnie odjeżdżają na lotnisko na kolejny rejs.
Rano, na zbiórce stawił się komplet - oprócz nowej. Kapitan połączył się z recepcji z jej pokojem i prosi, by natychmiast schodziła, bo wszyscy czekają.
Na to stewardessa :
“Ale ja nie mogę wyjść z pokoju!”
“Jak to - nie może pani wyjść?!”
“Zwyczajnie” prawie z płaczem odpowiada blondynka. “W pokoju jest tylko troje drzwi : jedne do łazienki, drugie od szafy, a na trzecich na klamce wisi zawieszka - NIE PRZESZKADZAĆ!”
Podczas lotu samolotem pasażer mówi do sąsiada:
- Niedobrze mi, chyba będę wymiotować, co zrobić?
- Na ciśnij pan ten guzik nad głową.
- A po co?
- Wówczas u stewardessy zapali się światełko…
- To ja ku**a źle się czuję a ona nie potrafi sama sobie światła zapalić?
Lotnisko w Nowym Jorku. Facet wchodzi do windy a za nim kobieta w mundurku, mini spódnica, żakiet - stewardesa jakaś. Facet zaintrygowany ta sytuacja mówi:
- Hello, you fly USA airways?
Kobieta nie odzywa się, tylko patrzy na niego zdziwiona. Facet pomyslal no to co, sprębuje jeszcze raz: - Flugen sie Lufthansa ja?
Kobieta bardziej zdziwona patrzy na niego i nic nie mówi. No trudno pomyślał facet… spróbuję jeszcze raz: - Volare sinora Alitalia?
Wtedy kobieta mówi: - A w mordę chcesz palancie?!
- Aha, LOT!
Pilot zielony z przerażenia zwraca się do stewardesy:
- Skarbie za jakieś 5 min wyrżniemy o ziemię i nic nie jest w stanie tego
zmienić. Postaraj się to w jakiś łagodny sposób wytłumaczyć pasażerom.
Stewardessa wzięła to sobie do serca i pofatygowała się na pokład pasażerski. - Proszę wszystkich o uwagę, czy byli byście państwo uprzejmi wyciągnąć
paszporty? Dziękuje, a teraz wszyscy unosimy je wysoko nad głowę i
machamy… Brawo. Teraz chwytamy je dwoma raczkami i łamiemy w ten sposób
żeby podzielić je po środku. Pięknie, miło się z Państwem współpracuje, a
teraz zwijamy te paszporty w ciasny rulonik, tak, bardzo ciasny i …
… i wsadzamy sobie je głęboko w dupę żeby było Was łatwo zidentyfikować
jak już się rozbijemy.
Członkini załogi pilotującej samolot Northwest Airlines prosiła kilkakrotnie o pozwolenie na odjazd od bramki, ale po uzyskaniu pozwolenia zrezygnowała z wykonania manewru. Jej ostatnie zapytanie brzmiało jak następuje:
NW123: Kontrola, NW123 jest gotowy na odjazd od rękawa.
Kontrola: Aby na pewno?
NW123: Cóż, jestem kobietą i mogę zmienić zdanie w każdej chwili.
Kontrola (ze śmiechem): Udzielam pozwolenia na odjazd od rękawa.
PS Przepraszam, chcialam skopiowac tylko pierwszy…
Nie o pilocie, ale co mi tam.
"Stewardessa Aerofłotu pyta pasażera:
– Czy życzy pan sobie coś do jedzenia?
– A jaki jest wybór?
– No, tak, albo nie."
Stewardessa pierwszy raz leci samolotem. Wygląda przez okno i mówi do kolegi:
– Z tej wysokości ludzie wyglądają jak mrówki!
– Bo to są mrówki. Jeszcze nie wystartowaliśmy!