na dobranoc 24 września?

:coffee:
Dziś dzień kawy?
Ponieważ niektórzy twierdza, że pachnie jak zmielone niebo?
:coffee:
Po starcie samolotu piloci zaczynają rozmowę:
- To proponuję abyśmy najpierw napili się kawy, a potem zabawimy się z tą nową stewardessą.
Na nieszczęście zapomnieli wyłączyć mikrofonu i ich rozmowę usłyszeli wszyscy pasażerowie. Zawstydzona stewardessa biegnie do kabiny pilotów, aby zawiadomić ich o gafie. Nagle jeden z pasażerów podstawia jej nogę i dziewczyna się przewraca.
- No i gdzie panienka tak pędzi. Nie słyszałaś, że panowie najpierw będą pić kawę.
:coffee:
Dyrektor naciska przycisk i mówi do swojej sekretarki:
- Lenoczka, dwie kawy poproszę.
Sekretarka odpowiada:
- Andrzeju Piotrowiczu, chociaż po fajrancie dalibyście mi już spokój. Odejdźcie od domofonu!
:coffee:
- Wiesz kochanie - mówi mąż do żony. - Jesteśmy już 20 lat po ślubie, ale jeszcze nigdy nie zrobiłaś mi takiej dobrej ka-wy!
- Zostaw, to moja!
:coffee:
Jak nazywa się smutna filiżanka kawy?
- Depresso.
:coffee:
Jak nazywa się ulubiona kawa potwora z Loch Ness?
- Nesscafe!
:coffee:
Skandal! Niebywała bezczelność! Kawa, która miała mieć trzy razy więcej kofeiny, to jedna wielka ściema. Tak mnie to oburzyło, że do końca dnia nie mogłem ochłonąć, a ekspres wyrzuciłem przez okno.
:coffee:
- Barbara, zaparz mi kawy - powiedział Stirlitz do młodej SS-manki eskortującej Kathe.
- Nie ma kawy. Może być mocna herbata? - zapytała Barbara.
- Nasi coraz bliżej… - pomyślał Stirlitz.
:coffee:
- Jaka wyborna kawa - chwalą goście panią domu.
- Mąż przywiózł z Brazylii - informuje kobieta.
- I nie wystygła? - dziwi się obecny policjant.
:coffee:
- Panie doktorze… Zawsze, gdy piję kawę, to coś mnie kuje w żołądku.
- Jest jedna rada - musi pan wyjmować łyżeczkę z kubka.
:coffee:
Komputerowiec podrywa laskę:
- Chcesz herbaty?
- Nie
- Kawy?
- Nie!
- Hm, może wódki?
- NIE!
- Dziwne, standardowe sterowniki nie pasują.

5 polubień

5 polubień

az takie wielke kupsko sadzi takie male zwierzatko?
osobiscie ne bede probowac.
stratna nie bede, bo kawy za bardzo nie lubie, a poza tym to jak z ozorkami - jak to jesc jesli wczesniej bylo trzymane w buzi przez inna istote?

3 polubienia

BENIU!!!
Az musialam sprawdzic. A dla tych, ktorzy nie wiedza:

3. Kopi Luwak – najdroższa kawa na świecie

Długo nie wiedziałam o co chodzi z tą kawą. Reklama mówiąca, że ta kawa pochodzi z ziaren kawowca uprzednio zjedzonego, strawionego i wydalonego przez Łaskuna jakoś do mnie nie przemówiła. Albo inaczej, przemówiła, tylko w negatywnym aspekcie. A tu chodzi o fakt, że Łaskuny znajdują najdojrzalsze owoce kawowca, zjadają i trawią tylko miąższ. Lekko sfermentowane, są wydalane a potem… a potem koneserzy piją z tego kawę. Ponoć dzięki temu procesowi kawa traci swoją goryczkę a zyskuje czekoladowo-karmelowy smak… Mnie to jednak wciąż nie przekonuje…

3 polubienia

Córka przywiozła Kopi Luwak z Bali. Jeszcze nie otwarta, ale te, które rozdaliśmy i obdarowani jej spróbowali, mówili, że bardzo łagodna. Na razie zostanę przy tej, co piję (mieszanka brazylijsko - kolumbijska z dodatkiem kardamonu). :wink:

5 polubień

Ja bym sie chyba nie odwazyla…

2 polubienia

Jak ludzie pili i zyja to nie zaszkodzi. Kwestia wewnetrznego nastawienia.
Bardzo dawno temu Anglik po przyjezdzie do Poski (koncowka lat 60, wiec przeplyw kulturowy prawie zerowy) podejzliwie patrzyl na zsiadle mleko i kiszone ogorki uwazajac za zepsute. Zdanie zmienil po pierwszym kacu po imprezie z polskimi znajomymi, w tym moim tata i wujaszkiem. :laughing: A flaczki nawet polubil. Ja mysle, po szkockim haggis to ambrozja.

3 polubienia

Ajjj, musze sprawdzic co to ten haggis (bo o mleku slyszalam…)!

O matko! Gdyby nie ten zoladke, moze bym sie odwazyla, ale z zoladkiem, to moj mi prawie sie wywrocil!!! :frowning:

Wzystko co zostanie z owcy czy barana po odjeciu w miare jadalnych czesci - czyli zmielone okrawki,podroby i tłuszcz wymieszane z platkami owsianymi i przyprawami zaszyte w baranim zoladku i dlugo gotowane. Przysmak szkocki, jak dla mnie nieprzyswajalny bez solidnej szklanki whisky do kazdego kesu.

1 polubienie

O taaa, jak czlek lezy nieprzytomny to przelknie wszystko… :sweat_smile:

Nieprzytomny to sie zadlawi, ale kubeczki smakowe znievzulic trzeba.

1 polubienie

A moze tak bezposrednio do zoladeczka, przez rurkie???

Zadnych rurek. Fuj.

1 polubienie

Zakladam, ze czlek nie wie ze zyje…

Baranie zoladkk czy serca w postaci gulaszu sa jak najbardziej jadalne. Oczywiscie jak ktos baranine jada, bo jednak smak charakterystyczny.

1 polubienie

Zoladki…to mi przypomina pewien obiadek. Akurat nie znosze drobiowych zoladkow (z tym, ze ostatnio je jadlam jakie 20 lat wstecz…). Poszlam na obiad, widze gulasz! To sie ucieszylam. Gorzej bylo jak sprobowalam: myslalam ze mnie przekreci! Zjadlam troche kartofli i koniec. Wracam do pracowni a tam kolezanka az mlaszcze z roszkoszy mowiac “alez pyszne te obiadowe zoladki!”. No, to juz wiedzialam…

Do zoladkow sie przekonalam pozno - zawsze byly jak pokrojony kawalek opony. A po prostu jak czesc podrobow czy flaczki wymagaja dlugiego gotowania i odpowiednich przypraw.

1 polubienie

Mozliwe, Ja nie mialam szczescia. Za to bardzo lubie watrobke!

Tez lubie. Pasztety z watrobka tez.

1 polubienie