Dziś dzień artysty?
Dziennikarz pyta znanego aktora:
- Kogo uważa pan za największego artystę?
- No cóż, jest nas kilku.
Kiedy artysta przestaje być darmozjadem?
Gdy postawi rodzicom nagrobek.
Na cyrkowej arenie odbywa się mrożący krew w żyłach numer:
artysta chwyta za grzywę największego lwa, wkłada swą głowę
do jego paszczy, a potem, jak gdyby nigdy nic wyciąga z kieszeni włóczkę i zaczyna robić na drutach.
Po jakimś czasie wyjmuje swą głowę z paszczy lwa i pokazuje publiczności zrobiony na drutach szalik.
Publiczność jest zachwycona, na arenę sypią się kwiaty.
- Dziękuję - mówi artysta - A może ktoś z państwa potrafiłby to zrobić?
Z trzeciego rzędu wstaje jakaś babcia i woła:
- Ja! Z włóczki nie takie rzeczy już robiłam!
Malarz maluje pejzaż gór.
Podchodzi baca, patrzy jak artysta wiernie kopiuje widok i mówi:
- Cholera, ile to się cłek musi namęcyć jak ni mo aparatu!
Przychodzi gość do salonu tatuażu i mówi:
- Proszę mi walnąć czołg na całe plecy.
Artysta zabiera się do roboty, po około 20 minutach mówi do gościa:
- Gotowe.
- Tak szybko?
- Toż to tylko pięć liter.
Spotyka się dwóch kumpli po latach, jeden z nich artysta.
- Czeeeeśśśśść! Kupa lat! Stary, kupiłem Twoją płytę, jest po prostu genialna!
-Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaa, to Ty!
Dlaczego niektóre artystki wolą koty od facetów?
- Bo żaden kot nie skrytykuje ich sztuki.
Chopin od dawna nie żyje, ale jego muzyka nadal prześla-duje wielkich pianistów.
Policjant zwiedza Luwr. Przystaje przed portretem Mona Lizy i pyta przewodnika:
- Czyj to obraz?
- Leonarda da Vinci.
- To on był kobietą?
Żyd mówi do żony:
- Idę na wystawę obrazów.
Żona:
- Dlaczego mnie nie weźmiesz ze sobą? Ty nigdy nie zabierasz mnie na wystawy obrazów.
- Nie mogę cię zabrać, bo jeszcze byś pomyliła Picassa z Matejką i byłby wstyd.
- Co ty?! Ja nigdy cię z nikim nie pomyliłam, a co dopiero dwóch obcych facetów i to przy ludziach!
- Ten reżyser nie potrafi pracować z aktorem. - skarży się artysta artyście.
- Nie daje żadnych wskazówek, rad, niczego nie wyjaśnia. Proszę ja Ciebie, przychodzę na próbę, a on mi mówi:
”Proszę pana, pan jest pijany.” No to ja się pytam, co mi taka uwaga daje?
Pan Józek stwierdził, że zacznie się odchamiać. Poszedł więc na swoją pierwszą w życiu wystawę. W galerii, którą odwiedził, akurat prezentowane były dzieła malarza abstrakcyjnego. Pan Józek chodzi od obrazu do obrazu, obraca głową i nic nie może z tego zrozumieć. Nagle podchodzi do niego jakiś facet.
- Dzień dobry! Jestem autorem tych obrazów, czy mogę w czymś pomóc?
- Co to właściwie ma być? - zapytał z wdziękiem pan Józek.
- To jest to co czuję tutaj. - odpowiedział malarz dotykając swojej głowy.
- A słyszał pan kiedyś o aspirynie?
Pewien reżyser namawiany przez przyjaciół do przeprowadzki do Wrocławia słuchał przeróżnych argumentów. A, że Wrocław to miasto ludzi młodych, prężnie rozwijające się, a ludność jest mieszanką z wschodu i zachodu. A, że Warszawa to teraz stanowi hermetycznie zamkniętą aglomerację i małomiasteczkową wręcz społeczność, do której dotrzeć jest coraz trudniej. W końcu jeden z przyjaciół reżysera znając, jak mu się zdawało, jego upodobania odwołał się do argumentów odmiennych:
- Słuchaj Franek. Wrocław to miasto zieleni. Park Szczytnicki. Park Południowy. Mnóstwo przydomowych ogródków i trawników …
Na to zdenerwowany reżyser:
- A co ja, do cholery, mszyca jestem?
4 polubienia
Malarz chwali się krytykowi:
- Udało mi się namalować duży obraz.
Krytyk ogląda obraz, po czym stwierdza: - Duży to on jest, ale się nie udało.
2 polubienia