na dobranoc 28 sierpnia?

Dziś światowy dzień komiksu?
:sunglasses:
Co prawda to serial a nie komiks, ale nie może zabraknąć innego superbohatera:
:sunglasses:
Stirlitz dzwoni do Schellenberga i melduje:

  • Parteigenosse Schellenberg, w tajnym sejfie Bormanna odkryłem dwie butelki “Stolicznej”.
  • A co wy, Isajew, myślicie, że tylko wy tęsknicie za ojczyzną?
    :sunglasses:
    Stirlitz jest już w Rosji, pije piwo pod kioskiem i krzywi się do sąsiada:
  • Rozwodnione.
    A sąsiad na to:
  • Trzeba było gorzej szpiegować, pilibyśmy Heinekena.
    :sunglasses:
    Stirlitz szedł ulicami Berlina, coś jednak zdradzało w nim szpiega: może czapka-uszanka, może walonki, a może ciągnący się za nim spadochron?
    :sunglasses:
    Stołówka Urzędu Bezpieczeństwa Rzeszy. Mueller, Himmler i Bormann cierpliwie stoją w kolejce. Stirlitz wchodzi i od ręki dostaje obiad. Mueller, Himmler i Bormann patrzą osłupiali. Nie wiedzą, że kobiety ciężarne i Bohaterowie Związku Radzieckiego obsługiwani są poza kolejnością.
    :sunglasses:
    Po wojnie porucznik Hans Kloss spotyka się ze swoim byłym kolegą, sturmbannführerem Stirlitzem, wspominają dawnych towarzyszy broni:
    – A co tam u Richarda Sorge? – zapytał Kloss.
    – Niestety, zginął. Nie wrócił z Centrali w Moskwie – ze smutkiem odparł Stirlitz
    :sunglasses:
    Gdy Stirlitz szedł korytarzem, oczom jego ukazało się ogłoszenie o czynie społecznym.
  • Wpadłem - pomyślał. Skierował się w kierunku gabinetu Mullera.
  • Gratuluje poczucia humoru - powiedział - Tak jestem agentem sowieckim!
  • Dobra, dobra Stirlitz… Odmaszerować!
    Po chwili Muller wykręcił numer Kaltenbrunerra.
  • Czego to nie wymyśli nasz poczciwy Stirlitz, rzekł ze śmiechem - żeby się wykręcić od roboty…
    :sunglasses:
    Mueller zaglądając do pokoju Stirlitza zapytał:
  • Coś dla pana kupić?
  • Och, to co zwykle, pasztet z gęsich wątróbek i butelkę czerwonego wina.
    Mueller kupił Stirlitzowi to co zwykle: kawałek słoniny, cebulę i litr wódki.
    :sunglasses:
    Do gabinetu Bormanna wchodzi nieznajomy. Staje przed biurkiem i patrząc prosto w oczy Bormanna, wykonuje dziwne gesty. W końcu mówi:
  • Słonie idą na północ, a wołki zbożowe podążają ich śladem.
    Bormann patrzy na przybysza z wyraźnym niesmakiem:
  • Gabinet Stirlitza jest piętro wyżej - odpowiada.
    :sunglasses:
    Mueller wiedział, że Rosjanie, zamieszawszy cukier, zostawiają łyżkę w szklance z herbatą. Chcąc sprawdzić Stirlitza, zaprosił go na herbatę. Stirlitz wsypał cukier do szklanki, zamieszał, wyjął łyżeczkę, położył ją na spodeczku, po czym pokazał Muellerowi język.
    :sunglasses:
8 polubień

Super bohater powiadasz ?.
Mam coś :stuck_out_tongue_winking_eye:


5 polubień

I tym miłym akcentem kończę dzisiejsze show, nie zmuszam lecz zachęcam do wysłuchania :wink:
Kolorowych snów Wam życzę.

1 polubienie

:sunglasses:
Borman zakradł do gabinetu Stirlitza i manipuluje przy jego sejfie. Wtem wchodzi Strirlitz:
– Borman, co tutaj robicie?
– Czekam na tramwaj!
– Aha – powiedział Strirlitz i wyszedł.
Po chwili jednak coś go zaniepokoiło. “Czeka na tramwaj w moim gabinecie?” Wraca szybko , otwiera drzwi, patrzy - gabinet jest pusty.
– Widocznie juz pojechał – pomyślał Strirlitz

3 polubienia

Na zakończenie dnia idę na spacer w nieznane miasto :wink:

3 polubienia