Dziś dzień chłopaka?
Pytanie do chłopaków:
Panowie, gdybyście mieli do wyboru miłą, kochającą żonę lub naprawdę fajny i szybki samochód, to co byście wybrali? Benzyna czy diesel?
- Mamo, mam nowego chłopaka!
- Cudownie! Kto to?
- To nasz listonosz, pan Czesio!
- Ależ Kasiu, przecież pan Czesio mógłby być twoim ojcem…
- Mamo, wiek to tylko liczba.
- Nie zrozumiałaś mnie dobrze, Kasiu…
Na dzień kobiet kupiliśmy dziewczynom w firmie bilety do kina, w ramach rewanżu na dzień chłopaka my dostaliśmy wielką torbę yerba mate. Pół paczki spaliliśmy, zanim nam ktoś powiedział, że to się zaparza.
Wiejska dyskoteka. Stoi samotnie dziewczyna - nikt z nią nie tańczy.
Nagle podbiega do niej jakiś chłopak i zaczynają tańczyć.
Ona:
- Powiedz mi, czy jesteś stąd?
- Tak.
- Dlaczego cię wcześniej nie widziałam?
- Siedziałem… 15 lat.
- Tak? Za co?
- Zabiłem swoją żonę siekierą!
Ona poprawia włosy, obciąga sukienkę i mówi z figlarnym uśmiechem:
- Więc mówisz mi, nie jesteś żonaty…?
- Cześć, wnusiu! Jak tam twoja wagina?
- Babciu, tyle razy ci mówiłam… Mój chłopak to nie wagina, tylko weganin!
Młoda para postanowiła sprawić sobie dziecko. Próbują miesiąc, rok - i nic. Idą zatem do lekarza:
- Doktorze, jest taka i taka sprawa, drugi rok usiłujemy do-robić się dziecka, ale nie wychodzi. Co robić?
- Chłopaki, wy tak na serio?
- Patrycja, Po litrze to z ciebie nawet niezła laska…
- Roman, zwariowałeś? To ja, Bronek!
Wraca ojciec do domu po ciężkim dniu.
- Cześć, córuś. Masz nowe spodnie?
- Nie.
- Włosy przefarbowałaś?
- Nie.
- No, to co jest?!
- Jestem jej chłopakiem, Kaśka jest w łazience.
- Moja córka właśnie weszła i powiedziała:
- Tato zabierz moje kieszonkowe, wynajmij mój pokój, wy-rzuć moje ciuchy, telewizor, iPad, telefon i laptopa. Sprzedaj mój samochód, zabierz moje klucze i wywal mnie z do-mu. Potem usuń mnie z testamentu i nigdy się do mnie nie odzywaj.
W sumie nie do końca tak to ujęła. Jedyne co powiedziała to:
- Tato, to jest mój nowy chłopak Mohammed.
W pewnej rodzince był taki zwyczaj, że rodzice co dwa, trzy dni wyjeżdżali do znajomych na noc, więc jedyny syn miał całą chatę wolną przez cały wieczór i noc.
Więc skwapliwie z tego korzystał sprowadzając sobie swoją dziewczynę i razem “figlowali” korzystając z nieobecności starszych.
Aż pewnego pięknego dnia znajomych nie było w domu i rodzice z kwitkiem wrócili z powrotem. W domu przyłapali młodych (jak ktoś to ładnie ujął) “in flagranti”.
Chłopak przyłapany na “gorącym” uczynku pomyślał sobie:
- O, cholera, mam za niedługo maturę, miałem dostać samochód, uważali mnie za takiego porządnego, a tu co? A trudno.
Dziewczyna sobie myśli:
- Aj, miało być fajnie, miał mnie przedstawić rodzicom, miało być miło, kolacja itp., a tu mnie jak ostatnią k* poznali.
Ojciec sobie myśli:
- Moja krew! Dobrze synku, dobrze, całkiem niezła dupcia!
A serce matki:
- Jak ta zdzira nogi trzyma! Przecież mu niewygodnie!
Pewnego dnia zabrałem ze sobą mojego dziadka do sklepu w centrum miasta, aby kupić mu nowa parę butów. Zatrzymaliśmy się na chwilę, żeby coś przekąsić. Kiedy podchodziłem do stolika, gdzie siedział dziadek, zauważyłem, jak przygląda się on nastolatkowi z nastroszonymi różnokolo-rowymi włosami. Mój dziadek przyglądał mu się uważnie aż w końcu młody chłopak bardzo wulgarnie odezwał się do dziadka:
- Co, k*, stary dziadu, nigdy w życiu nie zrobiłeś nic zwariowanego?
Znając mojego dziadka szybko połknąłem kawałek pizzy, który miałem w ustach, aby nie zakrztusić się podczas jego odpowiedzi. Nie zawiodłem się. Bardzo spokojnie i bez zmrużenia oka odpowiedział:
- Tak… raz się tak narąbałem, że przeleciałem pawia i właśnie się zastanawiam czy nie jesteś przypadkiem moim synem…
Moge isc spac z usmiechem na ustach.
To isc,powinno byc w cudzyslowie,ale co mi tam)))
Spotyka się dwóch malców przed przedszkolem.
Jeden mówi:
- Wiesz, że mój tata pływa w marynarce?
- A mój w kąpielówkach.
A ja mam usmiech na przebudzenie
Bardzo dobrze,gdy dzien sie wita usmiechem.
Zdrowsi jestesmy wtedy.
Siekiera dobra
Wczoraj była straszna zawierucha i lało jak z cebra. Dziś słoneczko świeci chociaż chłodno. Będzie piękny dzień to i mnie pogodnie będzie.
Wczorajszy wicher pewnie postrącał wszystkie orzechy więc idę trochę pozbierać dopóki inni nie wyzbierają. Orzech włoski zdrowy jest i smaczny.
Po poludniu myslalam, ze wyrwie drzewa!!!
Niestety, cały mój zbiór to trzy małe orzeszki.
Albo ta wichura zniosła wszystkie gdzieś daleko, albo drzewa w tym roku nie obrodziły, albo byli szybsi ode mnie, wstający skoro świt.
Nic się nie stało bo mam jeszcze orzechy z ubiegłego roku i sprzed dwóch lat. I nie chce mi się ich tłuc.
“Wiec mowisz ze nie jestes zonaty”
"Spotyka się dwóch mężczyzn.
– Cześć, co tam u ciebie?
– No niezbyt dobrze. Rozwiodłem się.
– Ale co się stało?
– Głupia sprawa, przejęzyczyłem się. Chciałem żonie powiedzieć że ma ładny uśmiech, ale jakoś tak mi się powiedziało że ma krzywy uśmiech i wiesz, od słowa do słowa skończyło się rozwodem…
– A wiesz, że ja też się rozwiodłem i w sumie też przez przejęzyczenie.
– Jak to?
– No chciałem żonie powiedzieć że ładnie wygląda, ale jakoś tak mi się powiedziało: ty głupia zdziro, zmarnowałem z tobą 20 lat życia…"