na dobranoc 4 grudnia?

:yarn:
Dziś dzień górnictwa??
To jak tu bez Fąfary i Masztalskiego?
:yarn:

  • O! Fąfara jak dobrze, że Cię spotykam! Jak Ci leci?
  • Ożeniłem się.
  • A jaką masz babę?
  • Anioł nie kobieta.
  • To masz szczęście, bo moja jeszcze żyje.
    :yarn:
    Masztalski wyłowił złotą rybkę.
  • Spełnię - obiecuje rybka - trzy życzenia całej twojej rodziny!
    Masztalski wrzucił złotą rybkę do wody. Przyszedłszy do domu, zwołał żonę i dzieci.
  • Wiecie, złowiłech złotą rybkę i mi pedziała, co spełni trzy nasze życzenia…
    Córka Masztalskiego, podskoczywszy z radości, krzyknęła:
  • Chciałabych jeża!..
    Po chwili:
  • Eeee. Do rzyci z takim jeżem…! I na koniec:
  • Aua, wyciągnijcie mi tego jeża!..
    :yarn:
    Dwaj przyjaciele - Fąfara i Masztalski siedzą w restauracji i piją wódkę. W pewnej chwili Masztalski mówi:
  • Wiesz co? Nie podoba mi się to, że codziennie wracając z pracy zastaję cię w sypialni z moją żoną.
  • Wiesz, Franek, to kwestia gustu. Jednemu się to podoba, innemu tamto…
    :yarn:
    U Masztalskich dochodzi do sceny małżeńskiej. Żona, wyczerpawszy zasób uwłaczających godności męża, epitetów i gróźb, wykrzykuje:
  • Jak tylko umrzesz, wyjdę za mąż za innego!
    Masztalski spokojnie:
  • Moja droga! Cóż mnie może obchodzić nieszczęście człowieka, którego nie znam…
    :yarn:
    Idzie Masztalski z obitą, siną gębą i taszczy duże walizki. Spotyka przyjaciela:
  • Co Ci się stało Masztalski?
  • A, teściowa mnie pobiła.
  • Jak by mnie tak teściowa pobiła to bym ją chyba poćwiartował!
  • A ty myślisz, że co ja tu dźwigam w tych walizach?
    :yarn:
    Fąfara do kolegi:
  • Moja rodzina przeżyła ostatnio katastrofę kolejową.
  • Co się stało?
  • Teściowa przyjechała do nas pociągiem.
    :yarn:
    Ecik jest w łóżku z żoną Masztalskiego.
    Nagle słychać klucz w zamku.
  • O cholera, to mój mąż! - krzyczy Masztalska.
    Ecik wyskakuje goły z łóżka i rzuca się po ubrania.
    Nie zdążył się ubrać, bo nagle do pokoju wszedł Masztalski.
    Widząc gołego Ecika mówi:
  • Ecik, ja ciebie uważałem za kumpla. A ty z moja żoną… Teraz to cię k…a zabiję!
    Masztalski sięga po siekierę.
    Ecik ucieka na balkon.
    Patrzy w dół, a tam 10 pięter do ziemi! Co robić?
    Nagle jakiś tajemniczy głos z nieba mówi:
  • Ecik! Pierdnij najmocniej jak potrafisz. Blok się zawali a ty spadniesz
    na dół bez szwanku!
    Ecik naprężył się i poszedł na maxa.
    Faktycznie blok się zaczął rozlatywać.
    Ecik spada w dół.
    Nagle czuje, że ktoś go za ramię szarpie.
  • Ecik! Ecik! Nie dość, że śpicie na zebraniu to jeszcze mi tu pierdzicie!
    :yarn:
    Pewnego razu Bóg chciał sobie zobaczyć, jak żyją ludzie na Ziemi. Kazał sobie sprowadzić telewizor, włączył a tu rodzi kobieta! Męczy się okrutnie, krzyczy, więc Bóg pyta:
  • Co to jest? Dlaczego ta kobieta się tak męczy?!
  • No bo powiedziałeś:“I będziesz rodziła w bólu” - odpowiada któryś anioł.
  • Tak? No… Tego…Ja tylko tak żartowałem.
    Przełącza program - górnicy. Zharowani,spoceni,walą kilofami. Bóg pyta:
  • A to co to jest?! Oni muszą tak się męczyć?!
  • Ale sam powiedziałeś: “I w trudzie będziesz pracował”…
  • Oj “powiedziałeś, powiedziałeś” - mówi Bóg, drapiąc się w głowę - to takie żarty były, ja żartowałem… Przełącza program a tam piękna, wielka świątynia, bogato zdobiona od wewnątrz i z zewnątrz. Przed nią luksusowe lśniące samochody, w środku gromada biskupów - dobrze odżywieni, pięknie ubrani, zrelaksowani itd,itp.
    Bóg się uśmiecha promieniście:
  • O to mi się podoba! Co to jest?
  • A to są właśnie ci, którzy wiedzą, że żartowałeś.
9 polubień

Do restauracyji we Bytómiu prziszoł taki fajny młodzik. A we rancie siedzieli przi piwje górnicy. No i tyn młodzik pyto sie kelnerki czy może dostać dwa kreple. No, nale łón pedzioł po gorolsku: “pšczki”. I ta kelnerka prziniesła mu te kreple. A łón jyj na to:

  • Za te dwa pšczki, całuję paniš w ršczki.
    To spodobało sie kelnerce i pyto go czy by jeszcze czegoś niy chcioł.
  • No to dwa ciasteczka, proszę. - Kelnerka prziniosła, a łón jyj tak:
  • Za te ciasteczka, całuję paniš w usteczka.
    A ci górnicy przi piwje to ino słuchali, nale jedyn niy wytrzimoł a pado na głos:
  • Panie, a możebyście se i zupa łobsztalowali!
2 polubienia

Hmmm…czytam
Ale co czytam?
Dobranocka to nie jest dla mnie bo w srody mam wychodne wieczorem i nie zdazylam. Poranek tez nie bo na poranek za pozno. Popoludniowka?
QA najlepsze to ta tesciowa i walizki

2 polubienia

ja tylko zapytalam czy sruby w trumnie dokrecone

2 polubienia

kaprysny odbiorca jestes :wink:

1 polubienie

Ostatnie najlepsze!

“nieszczescie czlowieka ktorego nie znam” :laughing:

Ja nie kaprysze
Pisze o sobie
:crazy_face:
Ale zaraz chyba bede kaprysic, bo nie moge znalezc dobranocki na ostatnie dni
I jak tu spac bez dobranocki, no jak? :thinking:

1 polubienie

Dzis tez nie bedzie.
Nie wyrobilam sie.

1 polubienie