W latach 90 sprzedałem kumplowi z pracy swojego Escorta. A on go dla żony kupił. Po trzech dniach zameldował, że przytopiła go w jeziorze.
Nie przytopiła a silnik się zalał… Oj pamiętam jak kredensa było łatwo zalać jak źle był wyregulowany.
Wjechała przodem do jeziora, maska równo z taflą wody.
Oj tam. Pewnej nocy w Bydgoszczy rekordowo spadło deszczu. Pod jednym z wiaduktów utopił się Żuk… I to dach było tylko widać. Ale przyjechał ktoś kto nie wiedział że droga pod wiaduktem jest źle zrobiona i wystarczy mały deszczyk by tam było 30-40 cm wody. Po prostu całość z okolicy spływała pod wiadukt.
to nie tylko w Bydgoszczy - jest taki w Lodzi, gora linia kolejowa a podkopem tramwajowa - no i kiedys tramwaj sie tam utopil.
To nie tylko złe wykonanie. To też niedbałość drogowców.
W Warszawie tez tak bywało i to na ekspresowej arterii - trasa Armii Krajowej
to jest juz po przerobkach - tam trzeba by calkowicie przerobic linie kolejowa i zbudowac wiadukt wyzej, a czesc gdzie jest jezdnia podniesc, stary podkop zalewalo przy byle deszczu, teraz przy solidniejszej burzy. jakies odplywy zrobili, ale maja za mala przepustowosc
Mnie kiedyś w Słupsku, autobus podmyło na parę momentów. Dogoniła mnie fala i uniosła. Myślałem, że się zesram.