na dobranoc 9 czerwca?

Dziś dzień księgowego?
… przyszły straszne trzęsienia ziemi i potopy i nadszedł jeden dzień i jedna noc okropna…
Zaginiecie Atlantydy? Ależ skądże znowu, to tylko biegły rewident zrobił audyt bilansu w firmie.

Do właściciela klubu Go-Go przychodzi dziewczyna:

  • Ja w sprawie ogłoszenia, chciałabym się zatrudnić.
  • Tańczyłaś już?
  • Trochę, w szkole.
  • Pokaż cycki.
    Dziewczyna bez zbędnych ceregieli podnosi bluzkę.
  • Dobra, wejdź na podest i zatańcz przy rurce.
    Po czterdziestu minutach wygibasów:
  • Nie nadasz się, za mało, ten no, wyrazu.
  • A ja jeszcze na komputerze umiem.
  • Co tu ma komputer do rzeczy?
  • Bo ja bym chciała w księgowości pracować.

Co robi księgowy u rzecznika?
Rachuje kości.

Rozmowa dwóch prezesów:
– Co u Ciebie słychać?
– Kłopoty… kłopoty… kłopoty… szukamy księgowego.
– Jak to, przecież w ubiegłym miesiącu zatrudniliście nowego.
– Zgadza się i właśnie jego szukamy.

Przychodzi księgowy do lekarza i mówi:
– Panie doktorze, źle sypiam po nocach.
– A próbował pan liczyć barany?
– No właśnie, na tym polega problem. Kiedy się pomylę, tracę trzy godziny na znalezienie błędu.

Czterech mężczyzn – inżynier, chemik, księgowy oraz pracownik administracji państwowej spierało się czyj pies jest najmądrzejszy…
Inżynier zawołał do swojego psa:

  • Pi, pokaż co umiesz!!!
    Pies momentalnie wskoczył na biurko, wziął ołówek, papier i narysował idealne koło, kwadrat i trójkąt…
    Księgowy zawołał swojego:
  • Bilans! Wiesz co masz robić!!
    Bilans pobiegł do kuchni, przyniósł 12 ciastek, po czym podzielił je na cztery równe kupki
    Chemik tylko spojrzał I zawołał:
  • Probówka! Do roboty!!
    Suczka podbiegła do lodówki, wyciągnęła karton z mlekiem, po czym nalała dokładnie 180 ml do szklanki bez rozlania kropelki…
    Wszyscy spojrzeli na pracownika administracji państwowej i spytali:
  • A co potrafi Twój pies??
    Mężczyzna spokojnie powiedział do swojego pieska:
  • Przerwa śniadaniowa!! Do dzieła!!
    Pies natychmiast zjadł ciasteczka, wypił mleko, narobił na papier, po czym zaczął narzekać, że zwichnął sobie podczas tych czynności kręgosłup, wypełnił wniosek o odszkodowanie za pracę w szkodliwych warunkach i poszedł na chorobowe…

Don Corleone zatrudnił głuchoniemego księgowego, aby niczego nie podsłuchiwał i aby niczego nie wygadał. Wybór był trafny, ale księgowy był nadzwyczajny. Po roku okazało się, że brakuje dziesięć milionów dolarów. Don Corleone zorganizował małe zebranie z prawnikiem, który znał język migowy oraz księgowym.

  • Zapytaj, gdzie jest moja forsa.
    Księgowy rozłożył bezradnie ręce z niewinną miną sugerując, że nie wie o co chodzi. Nie trzeba było tłumaczyć. Don Corleone wyciągnął lśniący srebrny pistolet, przyłożył do czoła księgowemu i kazał przetłumaczyć prawnikowi.
  • Pytam po raz drugi i trzeci raz nie będę pytał.
    Księgowy zmiękł i pokazał na migi prawnikowi, że forsa jest zakopana na jego podwórku pod wysokim drzewem.
  • Co ta świnia powiedziała? - zapytał Don Corleone.
  • Powiedział, że nie masz jaj, żeby pociągnąć za spust! - przetłumaczył prawnik.

Do baru wchodzi księgowy, blondynka, ruda, ksiądz, rabin, Papież, dwie żyrafy, kaczka, zajączek, lekarz, prawnik, Indianin, Chińczyk, Anglik, Szkot i sołtys Wąchocka. Barman odstawia wycieraną szklankę i mówi:

  • A to co? Jakiś dowcip?
3 polubienia

Ojej to moje święto bo jeden z moich zawodów to księgowa :stuck_out_tongue_closed_eyes:

To coś w temacie:

Dzwoni kobieta do Miodka i pyta:

  • Przepraszam, czy ZARACHUJE to poprawna forma wypowiedzi?
    A Miodek na to:
  • Wie pani lepiej byłoby powiedzieć PANOWIE PROSZĘ POCZEKAĆ
2 polubienia

moje tez…

1 polubienie