Na ile to prawda? Koty do budy i na łańcuch?

Różne pomysły ludzie maja, ale Finowie z całym szacunkiem do tego narodu?
Za kilka lat beda płakać, ze szczury i inne gryzonie ich zjadają? I klescze na kazdym krzaku?
Jako kociara mogę tylko jedno stwierdzić - utrzymanie kota w ryzach terytorialnych, zwłaszcza jak się mieszka w domu wolnostojacym czy innej posesj, a nawet budynku wielorodzinnym gdzie architektury elewacji pozwala na kocie wędrówki ( na balkon sąsiada na przyklad) graniczy z cudem. Można, próbować, ale wymagac od kota współpracy?
Co ci Finowie biorą? A moze to jednak skutek uboczny przegrzania w saunie?

4 polubienia

No to zamiana ról. Psy nakazano spuścić z łańcuchów, a teraz koty będą na łańcuchach xd

1 polubienie

No niezupelnie. Dotyczy to Finlandii, gdzie psa ze smyczy nie spuscisisz na spacerze, zeby sie wybiegal. Bo hycel tylko na to czeka. W Szwecji od lat jest podobnie. Znajoma miala psine, oczywiscie chipy i rejestracja ze zdjęciem, czort eie czy nie teraz kodem genetycznym do kontroli sprzatania kupy? ( bo to bylo dawno) - wyrwala się i poszla w Szwecje.
Jakis animal patrol zlapal, zidentyfikowal i dostarczył do właścicielki wraz z mandatem.
Strach tam byc zwierzakiem…
Oni o zgrozo gdzies tam nawet renifery jedzą :wink:. To oczywiscie żart, bo renifer tak samo jak wielbłąd jest zwierzakiem traktowanym jak kazde inne gospodarcze. A, ze dla nich w tamtym klimacie pod kolem biegunowym nieowłosiona swinka to egzotyka?
Ale mnie zaskoczyl optymizm tego co wymyślił smycz dla kota? Owszem mozna kota nauczyć, ze szeleczki i smycz sa oczywistością, ale nie znam kota, ktory z tej uprzezy się nie “wypasuje”. No i one prowadza jednak czesciowo nocny tryb zycia, więc spacery z kotem po polnocy?

2 polubienia

Ponoć koty to gatunek inwazyjny. Zaburza ekosystem.
Tylko kto będzie gryzonie łapał?

2 polubienia

Ta gdzie nie na kotow sa szczury i inne gryzonie, a co za tym idzie plaga kleszczy, sla ktorych cieplokrwiste gryzonie sa metoda na przezycie.
Niekonterolowany dstrzal dzików też sie do tego przyczynia - dziki oprocz tego, ze sie czasem na pole zapędzą i roznosza ASF (czego mozna bylo uniknac lata temu wprowadzajac restrykcyjne przepisy dotyczace chowu nirogacizny) to zjadaja to damo co polne gryzonie, tez regulujac populacje tychże . Przyroda to system w duzym stopniu samoregulujacy się. Inwazyjnosc to ludzie i ich działalność.
Owszem koty sa szkodnikami w przypadku jak ekosystemy odizolowane przec bardzo dlugi czas, ktore wytworzyly gatunki endemiczna i gdzie wiele gatunkow drapieżników, nie tylko ssakow nie ma naturalnych wrogów.
Dużo by pisac ile razy wylano przyslowiowe dziecko z kąpielą.

4 polubienia

Koty pochodzą z Bliskiego Wschodu.

W Europie istnieje jeszcze jeden bardzo inwazyjny gatunek pochodzący z Afryki. Nazywa się człowiek. Więc kiedy odstrzał?

3 polubienia

Co do pochodzenia kotow?
ostatnie znaleziska wskazuja, że koty byly już “zwierzetami uzytkowymi” jakieś 9 -10 tys. lat temu. Oczywiscie ich rola byla inna niz psa czy kopytnych.
Łączy sie to z poczatkami osadnictwa, a co za tym idzie tworzeniem stref gdzie na skutek dzialania czlowieka pojawialy sie “szkodniki” w postaci gryzoni, ptaków i nawet gadow czy plazow. Koty radzą sobie calkiem nieźle z lapaniem węży, choc raczej nie sa to okazy duże.
A oswojenie/udomowienie? No cóż to “interesowne” zwierzaczki, czego przykladem jest zbik, na tyle bliski krewny kota domowego, ze maja plodne potomstwo. Co udowodnił niejaki Misiek idac na “wspolprace” z kolegą @birbant :heart_eyes_cat::joy_cat:
Generalnie przyjmuje sie, ze przodkami europejskiego kota domowego sa w duzym stopniu koty pochodzace z Afryki . Ktore jeszcze jako dzikie, choc sprytne wraz z ludzmi przemieszczaly sie zwiększając zasięg wystepowania na cala Eurazje, a później jako koty pokladowe czy specjalnie transportowane na wyspy. Do Japonii dotarly dopiero jakies 2 tys lat tem, stajac sie kulturowo narodowa maskotka. Pecha to zaczely miec w Sredniowieczu, kedy jakis mizogin mnich cierpiacy dodatkowo na felinofobie uznał je za dzieło szatana.

Czekam az tych specjalistow od inwazyjnosci jakies nieinwazyjne biale myszki laboratoryjne zjedzą.

2 polubienia

Ten gatunek systematycznie sam sie odstrzeliwuje

5 polubień

Przy okazji niszczac wszystko dookola.

2 polubienia

niestety

1 polubienie

Gdy Misiek był na obejściu, to w okolicy poginęły szczury i myszy ku wielkiej uciesze tubylców. Dzikie króliki co sobie kicały po ulicach nad ranem i wiewiórki skaczące po samochodach też gdzieś wcięło. Przedtem, mimo że kotów łażących było kilkanaście, wyżej wzmiankowane zwierzątka za nic je miały, a dobry szczur to i kota kotu pogonił. Dobre się skończyło jak Misiek osiągnął wiek młodzieńczy.
A gdy pan Misiek się “wyprowadził” wszystko wróciło do normy, a sąsiedztwo pytało, co z moim kotem, bo znów myszy po podwórkach hasają.

4 polubienia

No ale zbiki pod ochrona. W Polsce to lod ścisłą. A trzba miec naprawde szczescie, zeby znalezc dwa kociaki zbika w Polsce, bo jego licenosc to kilkaset sztuk.
Mieszancow z korem domowym więcej.szkoda, ze Misiek dlozej tam nie pomieszkal, a i pewnie te koty sasiadow kasrowane, bo mieszance w pierwszym pokoleniu zachowuja duzo cech dzikich przodkow, w tym lownosc w stylu “eszystko co się rusza”. To i myszy nie mialy by powrotu do dolce vita.

1 polubienie

Za to oczyścił tereny, gdzie teraz mieszka. Z kłopotami właścicielki, bo to miasto. No i ta jego “miłość” do ptactwa.

1 polubienie

W koncu to drapieznik. A ptaki? Jesli jeszcze papugi nie zjadl? Tu o te parę golebi? Choc w Holandii to pewnie nie tylko?
Koty jak koty, u mnie od covida mewy, niby autochton, ale w plage sie zamienily.
Przetrzebily wszystkie drobniejsze ptaki, ktore zjadaly owady.
Kotom tez się oberwało. Tylko szczurow jakos nie ruszają.
A mewa srodziemnomorska niby rozmiar naszej baltyckiej, ale masywniejsza, dziob wielki, agresywniejsze, bezczelna i hałaśliwa.
Jednym slowem utrapienie.

1 polubienie

Te bałtyckie też niezłe cholery.

1 polubienie

SEBA pozdrawia. Przywędrował rok temu i został. Dostal przywieszkę Jestem kotem wychodzącym .

4 polubienia

Moje zimowa pora sa " domowe wychodzace" natomiast latem na odwrot " ogrodowe przychodzace" - na żywienie i glaskanie.

3 polubienia