Na kolację 3 sierpnia?

Kurczaka bardzo starannie umytego układamy na dnie naczynia, najlepiej szklanego. Dodajemy goździki, cynamon, skrapiamy cytryną. Tak przygotowanego kurczaka zalewamy szklanką wina białego, szklanką wina czerwonego, dodając 100 ml ginu, 100 ml koniaku, 200 ml smirnoffa i 50 ml białego rumu i obowiązkowo 150 ml tequili.Potrawy nie musimy
nawet poddawać obróbce cieplnej. Kurczaka wywalamy, bo jest zbędny
Natomiast… Sos! Sos doprawiamy kilkoma kostkami lodu i jest…paluszki lizać!

Ps.Kurczak musi być martwy bo inaczej bydle sos wychleje!

1 polubienie

Sos to jeszcze bym mu wybaczył, ale piwa nie darował. Wtedy, naprawdę stał by się martwy…

:stuck_out_tongue_winking_eye:

2 polubienia

Kurczaka wywalamy bo trzeba by się z nim podzielić tym alko, bo 600 ml na 2 to mało. Jaki sens zalać kurczaka / stopę, rękę żony, teściowej itd / alko bez obróbki, po umyciu ? Dziwny ten sos, ani do obiadu, grila czy np kolacji, albo kolejność podana od końca do początku. Takie mieszanki to odlot i bóle głowy :face_with_raised_eyebrow::scream::face_vomiting:.

Ważniejsze jest picie. Bez picia nie ma życia

1 polubienie

Bo to kuchnia fuzjon.
Nikt nie zabrania modyfikacji.

1 polubienie

Kolega kiedyś postawił pijacki elixir - mieszanka różnych alkocholu / piwa, wina, wódki itd / to po wszystkim każdy był głodny - zjedliśmy całą karmę dla psa 5 kg z kurczakiem w tym upojeniu, podłączeni szklankami do wiaderka z wodą, bo było przesilenie organizmu, włosy nie błyszczały jak podawała reklama

Kocham kuchenne modyfikacje, udziwnienia ale to nie na mój żołądek. Co prawda zdarzało się jeść różne hm trucizny, jak dziewczyny chciały się pochwalić swoimi umiejętnościami i pomysłami, to jakoś mi się udawało przeżyć żołądkowe rewolucje