Na koniec udanego dnia

To tez historia.I to swego czasu,bedąca przedmiotem dosyc wnikliwych badań.

1 polubienie

Ale z fabułą, a ja grzebałem w opracowaniach tematycznych, raczej niedostępnych w księgarniach.

Nic Zeldy jeszcze nie czytałem.

1 polubienie

Nic mi nie wiadomo by cokolwiek innego napisała.

1 polubienie

Bo i chyba nie, ale pewności nie mam.

1 polubienie

Jest to wlasciwie wykluczone.Te opowiesc pisala juz w psychiatryku choc nie w tym w ktorym pozniej zgineła.
Cale to jej pisanie to raczej kaprys,podobnie jak malowanie.Po prostu bardziej chciala niz potrafila.Byc moze byl to tez kompleks wobec męża.Spokojni i ułozeni to oni raczej nie byli :innocent:

1 polubienie