Dziś dzień dogoterapii?
To będzie o pieskach.
Tabliczka w hotelu:
" Jestem właścicielem hotelu od 30 lat. W tym czasie nie spotkałem psa, który by spalił łóżko, bo palił papierosy. Żaden pies nie zabrał ze sobą na pamiątkę noża czy popielniczki. Nie znam psa, który ręcznikami czyścił by swoje buty, czy takiego, który by próbował pocałować pokojówkę. Żaden pies nie skarżył się na obsługę czy na jedzenie. Krótko mówiąc: Nic nie mam przeciw psom. Jeśli Wasz pies poświadczy za Ciebie, drogi właścicielu, to i Ty jesteś tu mile widziany."
Wielu moich znajomych traktuje wyprowadzenie psa na spacer jako wymówkę, by zapalić, napić się piwa, pogooglać w smartfonie. Inni nie mają żon.
- Jeśli dziecko nie chce jeść mięsa, to czym je zastąpić?
- Psem. Pies zawsze zje mięso.
Dobry pies przewodnik to taki, który z powodu deszczu będzie oprowadzał swojego właściciela po mieszkaniu przez dwie godziny, umiejętnie imitując uliczne dźwięki.
Fiaskiem zakończyła się próba wprowadzenia wyścigu psich zaprzęgów do programu zimowych igrzysk olimpijskich w Korei. Żaden z zawodników nie odważył się przyjechać ze swoimi psami.
Muldoon mieszkał sam na irlandzkiej wsi, a za kompana miał tylko psa. Pewnego dnia pies zdechł, a Muldoon poszedł do księdza i pyta:
- Ojcze, mój pies zdechł. Może ksiądz odprawić mszę dla biedaka?
Ojciec Patryk odrzekł: - Niestety, nie odprawia się mszy dla zwierząt. Ale jest kilku baptystów niedaleko i nie wiadomo, w co oni dokładnie wierzą. Może zrobią coś dla niego.
- Zaraz do nich pójdę. Myśli ksiądz, że 50 funtów to będzie dla nich wystarczająca ofiara za mszę?
Ojciec Patryk wykrzyknął: - Najświętsza panienko, matko boża! Czemu nie powiedziałeś, że twój pies był katolikiem?!
Idzie supermodelka przez wieś, a za nią szczekając biegnie strasznie chudy pies. Jakiś gospodarz podźwignął się od piwa i chce odgonić psa, ale kum łapie go za łokieć i mówi:
- Daj spokój psu! Co on winien? W życiu tyle kości naraz nie widział.
Przychodzi facet do burdelu z psem na smyczy i zamawia dziewczynę: 190 cm wzrostu i 40 kilo wagi. Na to właściciel:
- Ależ proszę pana, to niebywały okaz, za który trzeba extra zapłacić.
- Pieniądze nie grają roli!
-Nie ma sprawy - odpowiada właściciel, ale proszę przyjść jutro, to taką panu sprowadzę.
Na drugi dzień tak, jak było w umowie, facet z pieskiem czekają w pokoiku na panienkę. Nagle wchodzi 190 cm wzrostu, 40 kg wagi, niebywały okaz. Na to facet do niej ostrym głosem: - Na cztery łapy już!
Ta w mgnieniu oka padła. - Na to on delikatnym głosem:
- No widzisz Reksio, tak będziesz wyglądał, jak nie będziesz żreć!
Przychodzi facet do lekarza cały pogryziony, lekarz się pyta:
- Co się panu stało?
- Przyszedłem trzeźwy do domu i pies mnie nie poznał.
Konduktor w pociągu pyta się blondynki z psem:
-
Czy pani zapłaciła za psa?
-
Ależ skąd?! Dostałam go na urodziny!
-
Baco, macie takiego małego pieska i wieszacie na furtce napis: “Uwaga pies!”?
-
A bo mi go już 3 razy zdeptali
I na koniec?
Dzwoni kierowca tira do szefa:
- Szefie rozjechałem psa
- Auto całe?
- Całe
- To go zakop i jedź dalej
To go zakopał, ale za chwilę znów dzwoni - Szefie zakopałem go
- No to po co znowu dzwonisz?
- Nie wiem co z radiowozem zrobić