na podwieczorek 19 sierpnia?

:monkey:
Dziś mamy dzień orangutana?
To może o małpach?
:monkey:
W pewnym ogrodzie zoologicznym żyła młoda małpa bardzo rzadkiego i cennego gatunku. Któregoś dnia podczas rutynowego badania weterynarz stwierdził, że małpa jest w stanie silnej depresji, która nieleczona doprowadzi ją do niechybnej śmierci. Powodem depresji jest brak partnera. Niestety ani w krajowych, ani zagranicznych ogrodach zoologicznych nie było samca tego gatunku. W końcu dyrektor zoo przypomniał sobie o panu Mieciu, który karmił małpę i czyścił jej klatkę.
- Może on, w końcu z małpą zżyty… - pomyślał i postanowił zaproponować panu Mieciowi trzysta złotych za stosunek z małpą. Wezwał go na dywanik i tłumaczy, że małpa musi mieć seks, inaczej zdechnie.
- Czy zgadza się pan to zrobić za trzysta złotych?
Pan Miecio na to, że i owszem, ale ma trzy warunki.
- Po pierwsze, może przy tym być tylko jeden świadek, bo wstydliwy jestem. Po drugie, będę ją brał od tyłu.
- OK, panie Mieciu, one lubią tylko od tyłu, sprawę świadka też załatwimy. A jaki jest trzeci warunek? - pyta lekko za-niepokojony dyrektor.
- Chodzi o pieniądze… Te trzy stówy dam wam dopiero po wypłacie…
:monkey:
Przychodzi facet do sklepu zoologicznego i przygląda się zwierzakom na wystawie. W międzyczasie wchodzi inny klient i kupuje małpę z klatki obok.
Facet słyszy cenę: 5 000 USD.
- Czemu ta małpa taka droga?
- Ona programuje biegle w C… wie pan… szybki, czysty kod, nie robi błędów… warta jest tej ceny.
Obok stała druga klatka, a tam cena: 10 000 USD
- A ta małpa czemu taka droga?
- Bo ta małpa programuje obiektowo w C++, może też pisać w Visual C++, trochę w Javie… wie pan… tego typu. Bardzo przystępna cena.
- A ta małpa? - pyta facet wskazując na klatkę z ceną 50 000 USD
- Taaaa? Nigdy nie widziałem, by coś robiła, ale mówi, że jest konsultantem.
:monkey:
Nad brzegiem Amazonki siedzi małpa. Przypływa aligator i pyta:
- Małpo, co robisz?
- Powiem Ci jak dasz mi dziesięć dolarów.
- Oj małpo, no dobra, masz.
- Jem banana.
- Małpo, ale ty głupia jesteś!
- Głupia, nie głupia, ale sto dolarów dziennie mam.
:monkey:
Marynarz po powrocie z dalekiego rejsu pyta żonę:
- Co powiesz o tej małpce, która przysłałem Ci z Afryki?
- Jeżeli mam być szczera, to wolę cielęcinę.
:monkey:
Para wybrała się do Zoo pooglądać zwierzaczki.
Nagle ku zdumieniu wszystkich zwiedzających drzwi od klatki z dzikimi małpami otworzyły się i wataha wściekłych małp pobiegła w stronę wyjścia. Zwiedzający zaczęli uciekać w popłochu. Wszyscy oprócz pewnego staruszka.
Gdy sytuacja się opanowała zdumiona para zapytała dziadka:
- Panie, jak to się stało, że pan się nie przestraszył, tylko spokojnie siedział?
- Łee… przyzwyczajony jestem, przez całe życie byłem kierowcą szkolnego autobusu.
:monkey:
Po wybuchu atomowym para szympansów siedzi na drzewie. W pewnym momencie szympans pyta swoją towarzyszkę:
- Masz coś do jedzenia?
- Tylko jabłko - odpowiada szympansica.
- O nie! Nie zaczynajmy wszystkiego od początku!
:monkey:
Dawno, dawno temu pewnemu Amerykaninowi na rancho spadł latający talerz. Ze środka z wielkim trudem wygramolił się wielki, zielony makak. Małpa upadła przed pojazdem, przestała się ruszać, tylko przeraźliwie, cichutko zawodziła. Amerykaninowi zrobiło się jej żal, więc zaczął się nią opiekować. Robił jej okłady, przykładał kompresy, masował, w końcu makak wyzdrowiał, ale niestety nie chciał nic jeść. Wyraźnie opadał z sił. Pewnego dnia ostatkiem sił wyszedł na podwórze. Znalazł tam kupę psa i zjadł ze smakiem. Po chwili ukucnął za krzaczkiem i wydalił pół kilo psiej karmy. Amerykanin podrapał się po głowie z niedowierzaniem. Potrząsnął w końcu głową i z głębokim postanowieniem poszedł pod drugi krzaczek i sobie ulżył. Makak natychmiast zjadł to ze smakiem, podbiegł do trzeciego krzaczka i wydalił apetyczną, cieplutką i ładnie wypieczoną bułeczkę z klopsikiem.
- To jest żyła złota - pomyślał Amerykanin drapiąc się po genitaliach. - W sensie złota dupa!
Sprzedał ranczo, zamieszkał w mieście, za uzyskane ze sprzedaży rancho pieniądze pobudował wiele knajpek, a w każdej na eksponowanym miejscu umieścił toy-toya. Na szyldach w każdej knajpce narysował złotą dupę. Naród zaczął walić drzwiami i oknami. A na cześć wielkiej, zielonej małpy, potrawę firmową nazwał ”Big Mac”.
:monkey:
I coś na czasie?
Co dzieli małpę od człowieka?
- Morze Śródziemne.

8 polubień

Chyba jednak nie bede jadla kolacji po przeczytaniu o “Big Mac” :weary:

1 polubienie

Miecio,szkolny autobus i nie zaczynajmy"od poczatku…Małpy gorą!

1 polubienie

Ja typuje na konsultanta i10 malpich dolarow
Ale tak w ogole to wszystko swietne, tak ze dzisiaj porcje smiechu mam zaliczona

Nie zart ale fakt. Jak bylam z córką ( wtedy gdzues 5 - 6 lat) w zoo gdy widziala malpy na wybiegu to krzyczala do nich “kolegi” i bawic się chciała. Faktycznue duze podobienstwo do dzieci# oczywiście nie pozwolilam.

Nie zaczynajmy od poczatku! :slight_smile:

1 polubienie