Mamy dziś dzień zmarłych narkomanów?
To może na pocieszenie?
Narkoman trafił do piekła. Otwierają się wrota, a tu całe ła-ny marihuany. napalony biegnie i rwie całe naręcza. Nagle słyszy głos diabła:
- No i po co rwiesz, jak tam pełno narwane!
Patrzy, a tu faktycznie pełno świeżego ziela. Biegnie i za-czyna przerzucać, żeby schło. A tu diabeł: - I po co suszysz, jak już tam ususzone!
I rzeczywiście. Narkoman podbiega i zaczyna skręcać skrę-ty. Skręca, skręca, na co diabeł: - I czego skręcasz, jak tam tyle nakręcane!
Narkoman patrzy, a tu góry skrętów! Wybiera największego i pyta diabła: - Masz może ogień?
A diabeł z uśmiechem: - Byłby ogień, byłby raj!
Policja złapała dwóch handlarzy narkotyków i zaprowadziła ich przed sąd.
Sędzia: Wiecie, co, chłopaki? Wyglądacie mi generalnie na porządnych, więc dam wam jedną szansę. Wypuszczę was, ale pod warunkiem, że przekonacie kilka osób, aby przestały brać narkotyki. No więc już idźcie i jutro stawcie się u mnie i powiedzcie mi o swoich dokonaniach.
Nazajutrz obaj przychodzą. - No i jak? - pyta sędzia pierwszego z nich.
- Udało mi się 7 ludzi odciągnąć od narkotyków.
- O, to nieźle, a w jaki sposób to zrobiłeś?
- No… narysowałem im dwa kolka - “O” i “o”. Jedno więk-sze, drugie mniejsze. No i wytłumaczyłem im, że to większe to jest mózg człowieka, który nie bierze, a to mniejsze to mózg człowieka, który ćpa.
- No to bardzo sprytnie. To zgodnie z umową jesteś wolny. A ty? Ilu ludzi przekonałeś? - zwraca się do drugiego.
- 75 osób.
- Ile?! A w jaki sposób?!
- No bardzo podobnie jak kolega. Też narysowałem im dwa kółka - “o” i “O” i powiedziałem, że to mniejsze to jest ich odbyt zanim trafią za narkotyki do pudła…
Glina zatrzymuje faceta, który zdaje się być co nieco wesolutki. Podchodzi do samochodu i mówi: - Proszę dmuchnąć w alkomat.
- (Facet takim wesolutkim, zapitym głosem) AAaależ ooczywiscie ppanie wwwładzo glina patrzy w alkomat, a tu zero.
- Jeszcze raz proszę powtórzyć!
Po następnym razie znów zero. Trochę wkurzony karze facetowi zrobić jaskółkę. Gość trochę z trudem, ale trzaska mu jaskółkę jak trzeba. Gliniarz jednak jest bardzo podejrzliwy i wpadł na pomysł, żeby mu narysować kredą na jezdni białą linię. Narysował i mówi do klienta: - Chyba wie pan co należy zrobić…
A gość: - Oczywiście!
Pada na kolana i próbuje wciągnąć kreskę…
Ciemny wieczór, mieszkanko w obskurnej kamienicy. Oj-ciec siedzi w fotelu i z namaszczeniem aplikując sobie daw-kę amfetaminy, matka usypuje kolejną kreskę koki i wciąga zdecydowanym ruchem. W kiblu dziecko wącha klej. Wtem dzwonek do drzwi! Wszyscy zrywają się ze swoich miejsc i wystraszeni biegną sprawdzić, kto to. Otwierają drzwi, a tam stoi ich uśmiechnięty dziadek: - Hej dzieciaki! Przywiozłem wam dla zdrowia worek marihuany, bo słyszałem, że tu u was w mieście to samą chemią żyjecie!
- Synu, czy ty masz problemy z narkotykami?
- No co ty, mamo?! Żadnych, dzwonię i zaraz mam towar!
- Tyle się złego naczytałem na temat narkotyków… - mówi Antek do kolegi - że wreszcie sobie powiedziałem, że czas raz na zawsze z tym skończyć!
- Z ćpaniem!?
- Nie, z czytaniem!
Celnik na granicy pyta:
-Narkotyki, broń, alkohol, papierosy…?
Na to kierowca:
-Nie dziękuję, to ja może kawę poproszę
Małgosia wypytuje Jasia na pierwszej randce: - Jasiu, Ty masz jakieś nałogi?
- Ależ skąd!!
- A masz jakieś hobby?
- Tak, lubię roślinki.
- A jakie?
- Chmiel, tytoń, konopie…