na podwieczorek 21 listopada?

:articulated_lorry:
Dziś dzień służb samochodowo-czołgowych?
To będzie o wojsku.
:articulated_lorry:
Poranna odprawa w Ministerstwie Obrony Narodowej.
- Melduję, panie ministrze, że w czasie ćwiczeń Wojsk Obrony Terytorialnej zginęły ortaliony żołnierzy - zameldował głównodowodzący.
- O Boże! - wykrzyknął minister i skrył twarz w dłoniach.
Milczał dłuższą chwilę, wreszcie ukazał oblicze o czole pooranym troską, spojrzał na dowódcę Wojsk Obrony Terytorialnej i zapytał:
- Ile to jest ortalion?
:articulated_lorry:
Jednostka zapasowa wojsk lądowych w Kijanach. Korytarzem idzie sobie kapitan Waleń. Nagle słyszy zza drzwi głośne: ”Padnij! Powstań! Padnij! Powstań!”. Wchodzi, patrzy a tam plutonowy musztruje szeregowca.
- Kowalski… W dobie poprawności politycznej oraz standardów NATO nie wolno tak prostacko znęcać się psychofizycznie nad żołnierzem!
- A jak panie kapitanie?
- Weźcie Kowalski go sposobem. Wiecie, gdzie jest kuchnia?
- Piętro niżej, panie kapitanie!
- Poproście Kowalski, żeby przyniósł herbatę. Jak przyniesie, to poproście, żeby przyniósł chłodniejszej, bo ta za gorąca.
- Tak jest!
- A jak przyniesie znów, to poproście, żeby przyniósł bardziej posłodzoną.
- Tak jest!
- A za trzecim razem, niech ona będzie w szklance, a nie w kubeczku. Zrozumieliście ten subtelny sposób perswazji?
- Tak jest!
- A teraz przykład naoczny. Widzicie tego kota? Szeregowy, do mnie! - ryknął kapitan Waleń. - Przynieście mi natychmiast herbaty z kuchni!
- Chłodnej czy gorącej panie kapitanie?
- Gorącej!
- Z cukrem czy bez?
- Z cukrem!
- W kubeczku czy w szkla…
- Q@@@, koniec! Szeregowy: Padnij! Powstań! Padnij! Powstań!
:articulated_lorry:
Dlaczego Rokossowski został marszałkiem Polski?
- Bo taniej jest ubrać w polski mundur jednego ruskiego niż całe wojsko w ruskie mundury.
:articulated_lorry:
Baza wojskowa. Odprawa. Dowódca mówi:
- W porządku, A teraz idioci odmaszerować…
Wszyscy zrobili w tył zwrot i oddalili się w kierunku budynku koszarowego. Zostałem tylko Nowak… Dowódca podszedł do niego, zbliżył swoją twarz do na odległość kilku centymetrów i uniósł brew z wyrazem zdziwienia na twarzy… Nowak uśmiechnął się i powiedział:
- Dużo ich w naszej kompanii panie generale…
:articulated_lorry:
Amerykańska strefa stabilizacyjna. Odprawa w bazie wojskowej:
- Porządku w naszej strefie będzie strzec kilka tysięcy żołnierzy. Będą nam pomagać specjalne oddziały irackiej policji. Dysponujemy nowoczesną bronią. Wszelkie transporty, w tym transporty żywności, środków higieny i lekarstw będą osłaniane przez pancerne wozy. W powietrzu kontrolę będą sprawować nasze najnowsze myśliwce oraz helikoptery. Odpowiednią koordynację naszych działań zapewnia najnowszy sprzęt łącznościowy. Oprócz tego przekupujemy wszystkich znaczących przywódców. Zwerbowaliśmy już także ogromną liczbę irackich agentów specjalnych. Cała akcja będzie nas kosztować wiele milionów dolarów, ale po pięciu latach wszystko nam powinno się zwrócić z nawiązką.
Polska strefa stabilizacyjna. Odprawa w bazie wojskowej poświęcona utrzymaniu porządku w tej strefie:
- A więc tak: Dywizja Kazia zajmie się zaopatrzeniem, dywizja Heńka transportem, dywizja Tadzia będzie odpowiedzialna za magazynowanie, a dywizja Romka za dystrybucję wódki wśród lokalnej społeczności. Koszty powinny nam się zwrócić po miesiącu.
:articulated_lorry:
Pułk francuskiego wojska odbywa manewry. Będzie przeprawiał się przez rzekę. Generał wysyła zwiadowcę, a ten po powrocie melduje:
- Samoloty przelecą, czołgi przejadą, tylko muszą zamknąć włazy.
- A piechota? - dopytuje generał.
- Piechota nie przejdzie - melduje posłusznie zwiadowca - Przy brzegu stoi duży pies i warczy.
:articulated_lorry:
Dwadzieścia lat temu, Józek Gąsienica spod Zakopanego został wezwany do zaszczytnego obowiązku obrony Ojczyzny.
Pierwszego dnia dostał przydziałową szczoteczkę i pastę do zębów. Po południu dentysta wojskowy wyrwał mu dwa zepsute zęby.
Drugiego dnia dostał przydziałowy grzebień. Po południu regulaminowo ogolono go na zero.
Trzeciego dnia dostał przydziałowe majtki.
Żandarmeria szuka go do dziś.
:articulated_lorry:
Na ćwiczenia wojskowe rezerwistów powołano znanego profesora.
W kancelarii sierżant pyta:
- Czy chodził pan do szkoły?
- Tak. Skończyłem podstawówkę, potem liceum, następnie dwa fakultety na studiach, potem doktorat…
- Dość! - przerywa sierżant. - Zapiszcie kapralu, że umie czytać.
:articulated_lorry:
Komisja poborowa. Chłopak z trudem odczytuje z tablicy największą literę. Lekarz decyduje:
- Zdolny do walki z czołgami.
:articulated_lorry:
Afganistan. Góry.
Mały oddział żołnierzy radzieckich został okrążony przez miejscowych partyzantów.
Dowódca zarządza:
- Musimy zostawić kogoś, kto będzie pozostałych osłaniał. W ten sposób mamy szansę dotrzeć do swoich. Temu kto się zgłosi na ochotnika, zostawimy hełm, trzy granaty i automat. Jeżeli trzeba będzie wyprawimy potem uroczysty pogrzeb, damy pośmiertnie odznaczenia bojowe. Ktoś na ochotnika?
Zgłasza się Gruzin:
- Zostanę, ale pod warunkiem, że nie zostawicie mi jednego hełmu i trzech granatów, a trzy hełmy i jeden granat.
Zgodzili się, zostawili Gruzina z trzema hełmami i jednym granatem i
odpełzli niepostrzeżenie ku swoim.
Minęła godzina a nie usłyszeli żadnego wystrzału ani żadnego wybuchu.
Zdziwieni wrócili z powrotem, patrzą: siedzi Gruzin, wokół niego pełno broni, mundurów, suchego prowiantu.
Opodal siedzą na wpół goli talibowie, a Gruzin mieszając hełmami krzyczy:
- Prawo, lewo, góra, dół - kto powie, gdzie jest granat?

6 polubień

Z pamiętnika amerykańskiego żołnierza.
Dzień pierwszy; - popiłem z Polakami.
Dzień drugi; - mało nie umarłem po tym piciu.
Dzień trzeci; - znowu Polacy namówili mnie na wódkę.
Dzień czwarty;- Boże, dlaczego ja przedwczoraj nie umarłem…?

6 polubień

image

1 polubienie

Zaraz bedzie przesylka do Hessen
Ten dowcip @birbant -a tez (swietny)

1 polubienie

Francuscy zolnierze mnie powalili!

Żołnierz wpada w biegu na zakonnicę, i ledwo łapiąc oddech pyta:

  • Czy mógłbym ukryć się pod pani habitem, proszę! Wyjaśnię za moment.
    Siostra się zgadza. Chwilę później dwóch wbiega żandarmów wojskowych z pytaniem:
  • Siostro, czy widziała siostra żołnierza?
    Zakonnica wskazując odpowiada:
  • Pobiegł tędy.
    Po tym jak policjanci pobiegli dalej żołnierz wyczołguje się z pod jej habitu i mówi:
  • Nie wiem, jak siostrze dziękować. Widzi siostra, ja nie chcę
    jechać do Iraku.
  • Całkowicie to rozumiem - odpowiada zakonnica
    Żołnierz dodaje:
  • Mam nadzieję, że to nie jest niegrzeczne, ale ma siostra wspaniałe nogi!
    Siostra odpowiada:
  • Jeśli spojrzałeś nieco wyżej, to pewnie zauważyłeś, że mam też wspaniałą parę jajek … Ja też nie chcę jechać do Iraku.
3 polubienia