Dziś mamy dzień „garbusa”?
To o może o samochodach w ogóle?
Nauczycielka pyta się Jasia:
- Jasiu czemu spóźniłeś się na lekcję?
- Ponieważ mama mi powiedziałam, że mam czekać aż samochód przejedzie.
- Więc czekałeś tak długo?
- Tak bo nic nie jechało.
Mówi dres do dresa: - Fajną brykę ostatnio ukradłem, ale prawo jazdy to już sobie kupię.
Dziadzio Stasiek parkuje starego rozgruchotanego maluszka pod sejmem. Wyskakuje ochroniarz: - Panie, zjeżdżaj pan stąd! To jest sejm, tu się kręcą posłowie i senatorowie!
Dziadek na to: - Ja się nie boję, mam alarm!
Zatrzasnąłem dziś rano kluczyki w samochodzie, a wraz z nimi dwójkę moich małych dzieci. Przechodzący obok sąsiad pyta: - Masz zapasowy komplet?
- Tak, mam dwóch synów z inną kobietą …
Sąsiad zobaczył Nowaka na parkingu przed domem jak ten wsiada do samochodu o godzinie wpół do piątej rano. - Gdzie pan tak wcześnie wyjeżdża?
- Ja do pracy, wie pan, ja muszę, pracuję w śródmieściu, później trudno znaleźć jakieś miejsce do parkowania.
- To co pan robi zanim pan zacznie pracę?
- Wsiadam do autobusu, wracam do domu i jem śniadanie.
- Halo? Szpital psychiatryczny.
- Tak, słucham?
- Samochód mi ukradli i złodzieja szukam.
- No i do nas pan dzwoni? Na policję pan dzwoń!
- Nie, nie. Wiem co robię. Widzi pan, to była Multipla.
Masztalskiemu skradziono samochód. - Wiesz, kto ci go ukradł, - dziwi się Ecik - a nie idziesz na policję?
- Czekom.
- Na co czekosz?
- Aże ten pieron karoserię polakieruje.
W kawiarni spotykają się dwaj przyjaciele: Amerykanin i Rosjanin. Obaj opowiadają, jak im się wiedzie. Amerykanin mówi: - No, oprócz tego wszystkiego, co Ci mówiłem, to mam jeszcze trzy samochody.
- Po co ci aż trzy samochody?
- Jednym jeżdżę do pracy, drugi ma żona na zakupy, a trzecim jedziemy do przyjaciół. A Ty, ile masz samochodów?
- Dwa.
- Czemu tylko dwa? - pyta Amerykanin.
- Jednym żona jeździ po zakupy, drugim ja do pracy.
- No, a do przyjaciół?
- Do przyjaciół to my czołgiem.
Kupił sobie Murzyn czarnego mercedesa z przyciemnionymi szybami. Przychodzi do domu: - Kupiłeś? – pyta żona.
- Tak.
- Jaki kolor?
- Afroamerykański…