na podwieczorek 22 listopada?

:classical_building:
Dziś dzień muzyki?
:classical_building:
Siedzi Janko Muzykant na wzgórku nad Wisłą i wzdycha:
- Echhh… Bach umarł.
Po chwili:
- Echhh… Beethoven nie żyje.
I jeszcze po chwili:
- Kurde i ja się coś źle czuję.
:classical_building:
Nigdy nie słucham muzyki w samotności. Zawsze słuchają jej ze mną jeszcze cztery piętra.
:classical_building:
Sąsiad z boku wisi mi 1000 zł. I sąsiad z dołu też. I z góry też. Słucham głośno muzyki kiedy chcę, imprezy robię kie-dy chcę. Żaden się nie odważy przyjść, żeby zwrócić mi uwagę. A ile Was kosztował taki komfort?
:classical_building:
Spotykają się dwaj muzycy jazzowi i jeden mówi do drugiego:
- wiesz wydałem płytę!
- świetnie, a ile sprzedałeś?
- eee, niewiele – dom i samochód.
:classical_building:
Żona odkryła w sobie pasję śpiewania. Dołączyła do chóru kościelnego. Tak jej się spodobało, że ćwiczyła wszędzie: w łazience, przed pójściem do łóżka, po przebudzeniu, w kuchni, podczas oglądania telewizji, w czasie śniadania. Za każdym razem, po chwili jej śpiewu mąż wstawał i wychodził na ganek pod pozorem czegoś do zrobienia. Żonę to bolało i ze złością powiedziała:
- O co chodzi? Nie lubisz, jak śpiewam, kochanie?
Mąż na to:
- Och, kotku, uwielbiam twój śpiew, ale po prostu chcę, żeby sąsiedzi mieli pewność, że cię nie biję.
:classical_building:
Konserwatorium im. Witolda Lutosławskiego w Krakowie. Po korytarzu, w przerwie między zajęciami spaceruje dwóch studentów:
- Ale miałem wczoraj traumatyczne przeżycie - mówi jeden
- Co się stało?
- Byłem świadkiem samobójstwa. Jakiś facet skoczył z dachu wieżowca wprost pod moje nogi.
- Jezu! A jaki był motyw?
- Żadnego motywu nie było. W całkowitej ciszy o ziemię wyrżnął.
:classical_building:
Kobieta rozmawia ze swoim gospodarzem domu o lokatorach, mieszkających nad nią:
- Oni w nocy tupią i głośno się zachowują aż do północy - skarży się kobieta.
- Czy to Pani przeszkadza? - pyta się gospodarz.
- Nie, ja i tak zwykle o tej porze ćwiczę grę na skrzypcach.
:classical_building:
Na piętnaste urodziny ojciec kupił synowi gitarę basową i zapisał go na lekcje basu.
Gdy syn wraca ze swej pierwszej lekcji, ojciec pyta:
- Czego się dziś nauczyłeś?
- Poznałem pięć pierwszych dźwięków na strunie E.
Tydzień później, syn wraca z kolejnej lekcji a ojciec znów pyta o postępy:
- Tym razem poznałem pięć pierwszych dźwięków na strunie A.
Tydzień później, syn wraca do domu późno, czuć od niego papierosami i piwem. Ojciec pyta:
- Co było na dzisiejszej lekcji??
- Przepraszam, tato. Nie mogłem dziś pójść na lekcje. Grałem koncert!
:classical_building:
Na koncercie jest grany wspaniały utwór, w którym od nastrojowego piana orkiestra powoli przechodzi do coraz głośniejszej muzyki, crescendo, forte, fortissimo dochodzi do punktu kulminacyjnego, w którym następuje raptowne urwanie - ogromnie ekspresyjna pauza. Na sali na moment zapada idealna cisza, w której daje się słyszeć wyraźny szept:
- …a ja to robię z cebulką…
:classical_building:
Radio koreańskie:
- Witaj narodzie koreański! Jest 5:00. Kim Dzong Un właśnie się obudził. Obudźcie się i wy!
- Witaj narodzie koreański! Jest 6:00. Kim Dzong Un właśnie wyszedł na spacer. Wyjdźcie i wy!
- Witaj narodzie koreański! Jest 7:00. Kim Dzong Un właśnie je śniadanie. A teraz chwila muzyki.
:classical_building:
- Co ty przyniosłeś w tym futerale na skrzypce? - dziwi się nauczycielka muzyki - Przecież to pistolet maszynowy!!!
- Ale heca, ojciec poszedł robić skok na bank ze skrzypcami…
:classical_building:
Koledzy pytają Jasia:
- Ile twój dziadek ma lat?
- Prawie osiemdziesiąt.
- I słucha muzyki techno?
- Przecież to dziwne…
- A co w tym dziwnego?
- Po prostu tylko taką słyszy.
:classical_building:
Strażacy założyli zespół muzyczny. Na pierwszej próbie kapelmistrz zadaje pytanie:
- Jaka jest różnica między fortepianem, a skrzypcami?
Cisza. Wreszcie jeden z przyszłych muzyków mówi:
- Fortepian dłużej się pali.
:classical_building:
Wysiada z pociągu w nieznanym sobie mieście muzyk z kontrabasem. Dłuższą chwilę stara się zorientować, w którą ma iść stronę. W końcu pyta, podpierającego ścianę dworca kolejowego, pijaczka:
- Panie, jak się dostać do filharmonii?
- Ćwiczyć, q@@@, ćwiczyć!
:classical_building:
Mój wujek mawiał:
- Skrzypce, altówka, no wiolonczela to jeszcze… ale fortepian, kontrabas, harfa to już nie…
- A co, on muzyk?
- Nie, tragarz

7 polubień

image

Córeczka pyta swą mamę;

  • mogę iść na dwór się pobawić?
  • Z tą dziurą w rajstopach?
  • Nie. Z tą Jolą z drugiego piętra…
5 polubień

Janusz zapisał córkę na lekcje śpiewu. Po kilku zajęciach nauczyciel rozmawia z ojcem:
– Wie pan co, chyba nic z tego nie będzie, pańska córka nie ma za grosz słuchu.
– Ależ drogi panie, ona ma śpiewać a nie słuchać!

6 polubień

“Bez motywu” to cudo! :joy:

1 polubienie

Dyrygent niezadowolony z gry bębnów:

  • Jak widać, że jest kiepskim materiałem na muzyka, to mu się daje dwie pałeczki i sadza za bębnem.
    Na co ktoś zza bebnów odpowiada:
  • A jak i do tego się nie nadaje, to mu się jedną pałeczkę odbiera i szykuje na dyrygenta.
2 polubienia