Na podwieczorek 27 grudnia?

Dziś dzień spacerów po ZOO?

Z ZOO uciekł goryl. Wezwano specjalistę od chwytania go-ryli. Po godzinie zjawia się ze strzelbą, kajdankami i prowadzi na smyczy psa dobermana. Dyrektor ZOO pyta go:
-Jak pan zamierza schwytać tego goryla?
-Zwyczajnie. Pracownicy ZOO zlokalizują drzewo, na którym siedzi. Pójdę tam razem z panem i dam panu strzelbę oraz kajdanki. Potem wejdę na drzewo i strącę goryla na ziemię. Doberman zaatakuje mu jądra, goryl zasłoni się rękami, a wtedy pan do niego doskoczy i założy mu kajdanki.
-W porządku. Ale po co ta strzelba?
-Gdybym ja pierwszy spadł z drzewa, strzelaj pan do dobermana.

Małżeństwo wybrało się do ZOO. Przed klatką z gorylem żona mówi:
-Popatrz tylko: tak właśnie powinien wyglądać prawdziwy mężczyzna! Te bicepsy, taki dziki wzrok, ta postura.
Nagle goryl wysuwa zza krat łapę, wciąga kobietę do klatki i zdziera z niej bieliznę. Kobieta wzywa męża na pomoc:
-Ratuj mnie!
-Powiedz mu to, co zwykle, że cię boli głowa.

Przychodzi facet do ZOO i widzi klatkę z lwem. Na klatce napis: ”Uwaga lew - ludożerca!”. Lew tymczasem wyluzowany leży na betonie i liże sobie tyłek.
-Eee… To jakaś lipa z tym lwem, jakiś stary pewnie i chory? - pyta facet opiekuna zwierzęcia.
-Panie, co pan? Godzina nie minęła, jak zeżarł dwóch posłów.
-No, a dlaczego teraz leży i liże sobie tyłek?
-A to tak, dla zabicia smaku.

W krakowskim zoo padła w zeszłym tygodniu słonica. Spóźniony reporter zastał na wybiegu tylko strasznie smutnego dozorcę.
-To piękne, że był pan do niej tak przywiązany! - wzruszył się reporter.
-Eee, mam ją zakopać…

Jasio po raz pierwszy poszedł do ZOO. Ujrzał tam pawia rozkładającego ogon. Krzyczy:
-Mamo, mamo! Patrz! Kwitnąca kura!

Wizyta w Zoo:
-Tato, dlaczego ta gorylica tak krzywo na nas patrzy?
-Uspokój się synku, to dopiero kasa.

Jasiu mówi do mamy:
-Mamo kup mi małpkę.
-Czym ją będziesz karmił?
-To kup mi taką z zoo, bo tych nie wolno karmić.

W ZOO przed klatka z małpami Jasiu pyta się mamy:
-Mamusiu, dlaczego w tej klatce zamknęli informatyków?
-Jak to informatyków? - pyta mama.
-No tak, jak nasz tatuś - nieogolone, brudne i maja odparzenia na tyłku.

Australia. Leniwe popołudnie. Spotykają się dwie kangurzyce:
-Cześć Hela!
-Cześć Zocha!
-Słyszałaś? Jadźkę wczoraj ludzie złapali.
-No co ty?
-No mają ją wywieźć do ZOO do Europy, do tej, jak tam to się nazywa, o już wiem do Polski!
-Uuu, no to Jadźka ma przerypane.
-Czemu? Żarcia pod korek. Klimat spoko i podobno samców sporo, bo ona na rozpłodówkę jedzie.
-Zapomnij! Żaden jej nawet nie ruszy.
-Czemu?
-A bo to taki dziwny kraj. Nosisz torebkę jesteś pedałem.*
to może male wyjaśnienie - dowcip jest odwołaniem do awantury o jednego z Teletubisiów (Tinky Winky)

6 polubień

Wpada szef firmy budowlanej na budowę i krzyczy do swych pracowników;
– kto z was wczoraj porządnie popił i nie ma zdrowia dziś do roboty?
Wszyscy udają, że kac ich nie męczy, tylko Nowak z rezygnacją;
– ja, szefie…
– Ok. zabieram Cię na klina, a reszta niech zapierdziela…

2 polubienia