Dziś mamy dzień ratowników wodnych?
Na plaży ratownik woła w kierunku kąpiącej się kobiety:
- Proszę pani, proszę nie wypływać za boje!
- To nie boje, kretynie. To ja płynę na plecach!
Mężczyzna na plaży podchodzi do stanowiska ratowników.
-Panowie, nie macie przypadkiem zapałek?
-Proszę, może razem zapalimy.
Zapalają i przez chwilę delektują się aromatem.
-Jak leci, panowie? Jak nastroje?
-Tak sobie.
-Lato w tym roku okropnie gorące…
-Strasznie. Cały czas upały, koszmar!
-A płacą chociaż dobrze?
-Ledwo można związać koniec z końcem!
-Chłopaki, przykro mi, że i ja wam głowę zawracam, ale tam, gdzie ta boja, teściowa mi się topi…
Tonący krzyczy: - Koło ratunkowe!
A ratownik na to: - Pół na pół czy telefon do przyjaciela?
Jasiu chce popływać i pyta ratownika o zgodę: - Czy mogę popływać w tym basenie?
- Musisz mi najpierw pokazać, jak pływasz.
Jasiu zaczyna. Robi fikołki, pływa, nurkuje. Wreszcie ratownik pyta: - Gdzie nauczyłeś się tak pływać?
- Tata wyrzucał mnie na środek jeziora.
- To pewnie trudno było dopłynąć do brzegu?
- Nie - mówi Jasiu. - Najtrudniej było wydostać się z worka.
Na basenie słychać głos ratownika. - Proszę natychmiast opuścić basen.
- Dlaczego?
- Bo pan sikał.
- No to co, przecież wszyscy sikają.
- Ale tylko pan z trampoliny.
Lato ratownicy wyławiają z jeziora topielca rozpoczynają reanimacje
Jasio pyta nieśmiało: - mamo, mamo, a dlaczego ten pan ma łyżwy na nogach?
No i na zakończenie? Dziewczyna ratownika i niezapomniany Rudi (jeszcze młody i ponętny):