Ciekawe jak to się przysysa do okna. I jak jest precyzyjne w tym myciu.
Sprawdź i nam powiedz
Nie napisałaś, że był w połowie Polakiem
Najbliższa okazja do mycia okien nastąpi pewnie koło Bożego Narodzrnia.
I tak się ciesz, że polskie okna przynajmniej się otwierają. Za oceanem bywa, że myjąc okna ryzykujesz życiem
Widzialam to w akcji. Duzo halasu i przy malych oknach nieefeketywne.
myślę, że hałas by mi nie przeszkadzał, jako alternatywa mycia okien
A nie bylo chetnych do zwiedzania?
Ale, zeby te borokowe ustrojstwa i wnetrza w czystosci utrzymac to kilkadziesiat osob chyba bybtrzeba?
Takim troche zamerykanizowanym chyba, bo matka, to rodzice Polacy, sle ona juz sie w Stanach urodzila?
Nie wiem. Z tego co przeczytałem na jego temat, to był jednym z pierwszych, który prawie cały majątek przekazał na cele społeczne, a było tego na tamte lata sporo, ponad 100 milionów. Fundacja jeszcze istnieje, ale muzeum już nie. Samochody trafiły to “Hollywood Cars Garage” i tam mają własną salę.
Ale syna nazwała “Władziu”. Dla mnie wystarczy. Gdy kiedyś rozmawiałem z jakimś Niemcem, który mówił, że moja córka to Niemka, bo się w Niemczech urodziła, to go spytałem, czy jak kura zniesie jajko w chlewie, to się wykluwa świnia…
To wedruja zdaje sie na zasadzie jakichs przyssawek. Bo porusza sie tak troche kroczaco.
Moja fryzjerka to ma do czyszczenia szyby wystawowej. Ale to kilkanascie metrów kwadratowych szyby, wiec
jak myje od srodka to zostawia wlaczony na przerwe obiadowa.
A na jak na zewnatrz nie slychac, wiec klentom nie przeszkadza.
Najważniejsze, że działa
Dzialac dziala.
Ale ram okiennych juz nie umyjre.
Nie ma to jak ręczna precyzyjna robota.
Wypadałoby sparafrazować puentę filmu “Pół żartem pół serio” (kto tłumaczy te tytuły?). Nic nie jest doskonałe
Tia, najlepiej w postaci fachowca czyli zaorzyjaznionej “pani Kasi”
Z tą precyzją to bym nie przesadzał. Maszyna, w przeciwieństwie do ludzi, nie robi niczego “na oko”
Do mycia okien oko jest niezbędne. Technika na mrużenie i wypatrywanie smug jest niezawodna.