W 1981 roku,juz chyba zupelnie zapomniany Georges Lautner,zrealizował film pt.“Zawodowiec”…Jean Paul Belmondo,Robert Hossein [ten od Angeliki] i muzyka Ennio Morricone czego własciwie pisać nie powinienem.To jeden z najbardziej charakterystycznych jego tematów…
Film to taka"wysoka średnia" ówczesnych produkcji.Znam lepsze,widziałem tez gorsze…Ale wychodziłem kiedyś z kina zadowolony.Muzyka,aktorstwo,troche naciągana historia ale…Przynajmniej nikt tego nie przykrywał tzw."efektami specjalnymi"i mozna było z przyjemnością obejrzeć do końca…
Moja droga z Bałtyku do domu,przez ulicę Grunwaldzką…To bylo zawsze tych ok. 15 minut gdy przeżywało sie raz jeszcze
Podobał mi się ten film, jako relaksowa rozrywka wysokiego rzędu. Głównymi atutami dla mnie to, właśnie ta muzyka i Belmondo.
Profesjonalistę Belmondo pożegnał profesjonalista Morricone. Chi mai.
.łatwo się to słucha, niełatwo ogląda.
Ładne to. Słyszałem inne wersje utworu Morricone, choć nie jestem sentymentalny, to muzyka uspokaja
Byl taki czas ze nawet peruwiańscy zawodnicy na polskich ulicach,próbowali swych sił na fletni pana…
Ale to jest wersja oryginalna.
Jeden z lepszych filmów dawnego kina francuskiego
Też tak do tego podchodziłem gdy kino francuskie pozostawalo kinem gwiazd…
Dzisiaj inaczej na to patrze…Tzn. nie na kwestie gwiazd [bo takowych od dawna nie ma] ale pewne bardzo francuskie detale [muza,czas akcji]
Ok.Rozwinę wypowiedz…
Dzisiaj we “Francji” wystawia sie głównie to co kręcą Algierczycy lub inni imigranci.I to jest niszowe goovno,na ile zdążyłem sie z tym zapoznać…
Są jednak wyjątki.Turecka reżyserka Denis Gamza Erguven to moim zdaniem,jedna z najciekawszych postaci ostatnich lat w kinie!