Najbardziej pozytywny i wzruszający film dekady?

No tak…Ja mam plyte i pierwsze co zrobilem to wylaczylem dubbing.Nie cierpie!

2 polubienia

Lewacki bo przecież ma dużo szerszy kontekst niż zdeformowana twarz. To film o inności.

2 polubienia

Prawda, super był.

Widziałem, a Hollywood zrobił remake niedawno, nawet nie poszedłem. :smirk:

A dzieci gorszego Boga widzialas?

Ja wolę napisy, a anglojęzyczne w oryginale.

Dla mnie to film o POKONYWANIU przeciwności.O odwadze,o umilowaniu zycia i o wychodzeniu z samotnosci.
W tym filmie nie ma prawie zadnych inności,oprócz zewnetrznych.Tak dobrze w zyciu nie ma i mozna to uznac za celowa manipulacje,na szczescie o wiele bardziej wiarygodną niz w slynnym przed laty,“Zgadnij kto przyjdzie dzis na obiad”,z Sidneyem Poitier.
Sztuka ma to do siebie ze zniesie wszystko,o ile trzyma sie poziom.Skoro Juliusz Verne sprawil ze w XIX wieku udano sie do wnetrza Ziemi… :wink:

1 polubienie

Oczywiście, że widziałam.
Ostatnio z takich filmów, ale niższa półka oglądałam “Franki”, “Dowód”
Pierwszy to opowieść o chłopcu, który pisze do ojca listy, bo matka przeniosła go w świat fantazji i powiedziała, że ojciec pływa na statkach.
Drugi o matematyku chorym psychicznie i wspomnienia jego córki związane z opieką.
A “Niezniszczalni” mogę oglądać codziennie :grinning:
Ja jestem przyzwyczajona do lektora i jak ma fajny głos w ogóle jest niesłyszalny :wink:

1 polubienie

Tam chyba pierwszy raz widzialem Mire Sorvino za ktorą przepadam…
Lektor owszem!Ale nie dubbing… :slightly_smiling_face:

2 polubienia