Będąc emerytem w Holandii, do klasy średniej, zarobkowo mi brakuje, choć na biedę nie mam powodów narzekać. Ale z moim dochodem, to w Polsce byłbym dość mocno w tejże klasie.
Jeszcze nie wypowiedzieli umowy z Niemcami i raczej nie wypowiedzą, bo straty dla polskiego budżetu byłyby większe niż zyski.
Ale możesz żyć w Polsce i brać Holenderską emeryturę.
Jak PIS mówi że da uczciwym pracującym to mówi A jak mówi że zabierze to na 100% zabierze.
Ja się zastanawiam nad przeprowadzką do Holandii Z Polską chcę mieć jak najmniej wspólnego.
Mam spory dodatek do emerytur. Gdybym się przeniósł do Polski, to większą część tej aplikacji bym stracił i już nawet w Polsce nie byłbym w klasie średniej.
W Niemczech masz tańsze życie.
Ale naród smutniejszy
To nie zbyt fajnie.
A gdzie w tych Niemczech jesteś?
Teraz Leuna i Bitterfeld-Wolfen.
Kochaniutki. Mnie nikt nie zakazuje jeździć do Ojczyzny i tam być po kilka miesięcy. To daje mi spore oszczędności. Po co się wyprowadzać z kraju, gdzie mam dobrze? Wystarczy, że 2 miesiące będę w Holandii rocznie, gdybym miał taki kaprys. Tu tylko opłaty ponoszę stałe, a resztę wydaję w Polsce. A rosnąca inflacja działa wtedy na moją korzyść.
Saksonia - Anhalt. Niedaleko do Saale. Tam faktycznie naród jakiś sztywny jest. Ale niedaleko masz Bawarię, już jest całkiem inaczej. A najbardziej polecałbym Szwabię i Badenię - Wirtembergię, tam naród jest zajebisty. Odradzam okolice Hamburga. A jak już Holandia, to albo Brabancja, czyli wokół Eindhoven, a najlepiej Limburgia, gdzie ja żyję. A Holandii polecam też prowincję, zupełnie co innego, niż w dużych aglomeracjach.
W Niemczech byłem już prawie wszędzie - najwięcej w Hanowerze i Oschersleben. W Holandii bywałem na Zeelandii, a teraz w Groningen.
Czyli północ. Nie wiem, jakie wrażenia odniosłeś, ale tu, gdzie mieszkam jest więcej luzu w narodzie i takiej życzliwej uprzejmości. A Niemcy, to ja znam bardziej, niż do bólu.
Groningen, jako miasto bardzo mi się podoba.