Nie chcielibyście odejść z tego świata przez lawinę?

Wolałbym umrzeć od strzału w głowę.

2 polubienia

Ja zawsze twierdzilam, ze gory sa od ogladania na kartkach pocztowych, zwlaszcza zima.

1 polubienie

Można zdrowo i bezpiecznie wędrować także zimą po niejednym tatrzańskim, sudeckim, beskidzkim, bieszczadzkim szlaku.

Wedruj sobie jak lubisz. Ja tam wole piasek i palmy…
Z widokiem na gory.

1 polubienie

Jak, tak, to służę uprzejmie i mogę Ci zapetardzić… Za 2 piwa. :stuck_out_tongue:

1 polubienie

Zostaw kolege, ma wisielczy humorek, uswiadomil sobie, ze jutro poniedzialek.

3 polubienia

Chciałbym mieć wybór, życie jest bezcenne, a lawina to śmierć w męczarniach - całe ciało zmiażdżone, dusisz się w bulach, bez nadzieji na szybką pomoc, a gdyby była ta pomoc to i tak to nędzne życie skazane na pomoc innych, z braku samodzielności i świadomości co dalej

1 polubienie

Nie wiem, nigdy mnie lawina nie zabiła.

1 polubienie

Nie wiem jak to jest z porwaniem przez lawinę. Ale wiem jak wygląda człowiek odkopany z wykopu, na którego obsunęła się ziemia / nie wnikam w zabezpieczenia, BHP itd / Człowiek taki żyje w około 20% samodzielnie z trudem oddychając, bo ma 1/2 żeber połamane, płuca podziurawione odłamkami, w praktyce się dusi / topi własną śliną, stawy to różnie - część kończyn połamana, ciało pokaleczone, skóra pozdzierana do żywego mięsa, człowiek nie kontaktuje. Tak mniej więcej wyglądał kolega w zabezpieczonym wykopie na 8 m poniżej, ruch wstrzymany w promieniu 200 m, z uwagi że żeżba terenu z każdym metrem w głąb miała inny skład geologiczny - sypki piach, iły, glina, kamienie itd. zabezpieczenia z homologacją trzymały 10 dni, puściły z racji naprężeń ciśnienia niejednorodnego terenu. Wszystko się zasypało w minutę. Odkopanie tylko jego zajęło ok 6 godzin - ostatnie metry to kopanie ręczne do wiader. Gościa 1 raz defibrowali bo płuco z dziurką było, potem wpadł w chisterię, przełyk pełen ziemi - w szpitalu pełne sondowanie wnętrzności, przemywanie oczu itd - potem jest mniej ciekawie dla wrażliwych, niemniej po około godzinie był odnowiony, rozmowny był mało - mieszał fakty, wydarzenia z tygodnia, nie wiedział nic na 100, żony, rodziny nie rozpoznał, krew musiałem mu oddać, bo jego była zagazowana bez właściwości / nie znam się na tym / po 30 minutach płacze że nie ma zegarka i telefonu. zamiast się cieszyć że żyje. Do pracy nie wrócił, lifting nie wszystko odrestaurował - problemy z kręgosłupem, równowagą - trzęsie się, jąka się, ledwo się pcha na wózku inwalidzkim bo nie chodzi. Dożywotnia 1 grupa i renta inwalidzka

2 polubienia

Pod lawiną chyba by tak długo nie cierpiał. No i pewnie taki swój żywot wybrał przed urodzeniem, bo przecież są tysiące mordujących żywcem odczuwające stworzenia, np. ryby…

1 polubienie

Nie dało się szybciej. Śnieg można gdzieś dokleić i trzyma, ale zmarzłe ostre bryły są gorsze i hipotermia murowana, jak ktoś nie przygotowany fizycznie i psychicznie, z ziemią tak się nie da - tyle ile usuniesz to tyle samo naleci. W międzyczasie sprowadzili specjalną koparkę pogłębiarkę kubełkową na gąsienicach / maszt 20 m. Straż Pożarna tylko zabezpieczała teren z Policją. W międzyczasie odkopali 2 bąbki lotnicze - grube talerze 50 cm i kilka granatów zardzewiałych. Po nich byli saperzy, robota wstrzymana. Tam mógłbyć każdy z grupy przysypany, i teren geodezyjnie nieciekawy, co wykazały próbki głębinowe. Nie wiem co komu pisane, niemniej tragedie są niezapowiedziane, taka praca

1 polubienie