Nie pomagaj dziadowi, bo jak się dziad odbije to workiem Cię zabije

Tp tradycja sarmacka, zastaw sie i postaw sie.

1 polubienie

Ale JAKA impreza???
Nie wszystkie są sponsorowane.Wiem cos o tym bo przebalowalem ok,12 lat i radziłem sobie sam.
Poza tym,czym by nie była,jedna impreza niczego nie zmieni.Ani wychowania,ani tym bardziej stosunku do zastanej rzeczywistości.
Nie znam nikogo kto w moim stosunkowo dlugim życiu,odmówiłby sobie imprezy z okazji urodzin :innocent:

2 polubienia

Odgłosy rzezi, jakie stamtąd dochodzą przypomniały mi jak kiedyś będąc na imprezie kolegi dowiedziałam się od rozbawionych gości, że gospodarz leży zawinięty w dywan a dywan obsikany na klatce. Zniesmaczyło mnie to wtedy, ale chociaż muzyka była lepsza. Tutaj gospodarz przeprosił już wcześniej, że będzie głośno, więc o jego życie się nie boję.

1 polubienie

Przypominasz mi impreze,jakies 5 lat temu…Mialem spotkanie klasy po latach ale knajpa byla wynajeta do polnocy.A to okazalo sie za mało :innocent:
No to poszlismy potem,bodaj w 7-8 osób,w okolice Cyryla-Ratajskiego [Poznań]…Jakas knajpa,wyjatkowo bo bez jazgotu tzw.klubowej"muzyki"…Ale jako ze paru wychodzilo na papierosa to i ja im towarzyszyłem…
A tu,po drugiej stronie siedzą na krawęzniku dwie nastki ze zdjetymi gaciami i bawią sie w zawody,ktora dalej nasika!
A tego nie widzialem nawet u Angoli…
Co tam moze sie dziać dzisiaj,odpuszczam sobie.Ale nigdy potem nie zapuszczalem sie w te rejony.Nie jestem"Jezusem z Montrealu".
Niemniej wiem i to wiem bardzo dobrze ze…nie lubie otaczającego mnie świata.

Niektóre nastolatki są nie do uratowania…Swoje robi też brak jakiejkolwiek refleksji i ogólne rozhamowanie. Ludzie mają rozmach w głupich czynnościach, które nie wymagają dużego wysiłku. Dobrze, że do dnia pracy jeszcze 2dni, bo nie wiem, ile oni tak wytrzymają. Te dźwięki z sąsiedztwa są makabryczne i nadają się do Guantanamo jako narzędzie tortur.
Dobranoc:)

1 polubienie

Ja raczej imienin. Do urodzinowych mam mieszane odczucia.
Impreze urodzinowa to na 18 (nie powiem, udana byla) moze 21, ale potem to kobiety tak dlugo nie zyja…
Poza tym imieniny mam w maju, wiec jakos nastroj lepszy niz ten strzelcowo grudniowo.
Ale te obyczaje wzajemnie sie przenikaja - w Polsce urodziny sa pretekstem, a tu obserwuje zainteresowanie imieninami. A balowalo sie zawsze. Ja tylko rodzinnych niedzielnych imprezoobiadkow nie cierpie, raczej sklaniam sie ku goraczce sobotniej nocy, teraz to i piatkowej tez.
Inna sprawa, ze wraz z rozwojem uslug gastronomicznych to balangowanie to juz nie tylko wybor miedzy prywatka/domowka a dancing.

1 polubienie

Nigdy nie robiłem z tego roznicy.Moi rodzice tez mieli imieninowe podejscie ale tłumaczyli to niechęcią to poniemieckich obyczajów :upside_down_face:
Niemniej faktem bylo zawsze ze imieniny wlasnie wsparte wiosennymi radościami,obchodziłem głosniej i o wiele barwniej :innocent:

4 polubienia

W mojej rodzinie też ważniejsze były imieniny.

4 polubienia

A w Anglii nawet nie wiedzą co to jest…

2 polubienia

W Niemczech na wschodzie obchodzą Namenstag, ale nie równa się z Geburstag. W Holandii też tylko urodziny. A z czego tu się cieszyć? Z tego, że jest coraz bliżej…? :joy:

3 polubienia

Niby tak ale raz ze jest to okazja do wspomnień i refleksji a dwa,okazja do zapraszania gości.Wiecej nie trzeba…

2 polubienia

Masz rację. Cieszyć się lepiej, niż martwić.

1 polubienie

Tym bardziej ze owych wspomnień i tak sie nie uniknie :slightly_smiling_face:

1 polubienie

Prawdę powiedziawszy, to jednakowo hucznie obchodziło się i jedno, i drugie. :stuck_out_tongue:

1 polubienie

Bywalo i tak,szczególnie na początku lat 80-tych.No ale to byl specyficzny czas a imprezy mnożyły sie znacznie szybciej niz owe"grzyby po deszczu".I wszystko oczywiscie w domach…

2 polubienia

W Hiszpanii wiedza, jako obchodzenie swetego patrona. Troche im sie popsulo od czasu kiedy wprowadzono dowolnosc imion bo o swietych w tym przypadku bywa ciezki, ale od czego w takim przypadku podczepienie tego pod patrona od czegos, czy nuezawodna Maria (ta i Sniezynke jako Maria de los Nieves przygarnie) a mitologiczne tez gdzies sie umiesci.
Na szczescie przypadki kiedy rodzicom ma mozg pada zwykle sa negocjowane. A takie jak slowianskie, germanskie czy pochodzenia afrykanskiego lub indianskiego uzywa sie cesto zlatynizowanych, lu w formie strawniejszej dla hiszpankiego ucha.
Herman - Armiño, Stefan - Esteban. Z Jaroslawa zrobia Yarka, z Jerzego Yurka, z Jana Yana, bo inaczej Chan im wyjdzie :laughing:

1 polubienie

No ale zauważ ze w Anglii to dzien Sw.Jerzego…No jak Angol ma nie kojarzyć???A jednak…

1 polubienie

Myske, ze to wplyw kosciola reformowanego, w tym przypadku anglikanskiego - kult swietych o ile w ogóle istnieje to ograniczany jest do minimum.

1 polubienie

Czerwony krzyż na fladze Anglii to krzyz św.Jerzego…Byc moze inni świeci nie zrobią w Anglii kariery ale Jerzy i np. Patryk…Chyba ze ja juz nie nadążam za tym światem :roll_eyes:

2 polubienia

Kwestia panteonow swietych, wierzen i zwyczajow w swiecie chrzescijanskim jest wypadkowa wielu czynnikow., w tym tradycji.
U nas sw. Jerzy mial konkurencje w postaci krakowskiego szewczyka :stuck_out_tongue_winking_eye:,

Nie obrazajac kosciolow anglikanskich to jednak troche mi przypominaja “zjesc cukierka i miec cukierka” papiez nie, święci wybiorczo, a w ogole mamy swojego pastora i nikomu nic do tego

1 polubienie