istotne fakty z przeżytych lat, mimo iż wszyscy przeżywamy w każdym z minionych lat 365 dni?
Łatwo. Nie żyłam we śnie, tylko naprawdę!
Tylko Cię podziwiać, bo ja nie miałbym żadnych szans na to. Prawie pamiętam, jak Amerykanie pierwszy raz lądowali na Księżycu w 1969 r… Wyszedłem z klubu na pl. Gottwalda na Karłowicach we Wrocławiu. Po drodze zaszedłem do koleżanki, aby zdążyć na wyjście astronautów z lądownika. Długo nic się nie działo, więc pojechałem do siebie autobusem na Psie Pole. Innych zdarzeń też miałem przez 75 lat głupiego, nieharmonijnego, ludzkiego życia cywilizowanego.
W tym wieku to już się dzieciństwo dobrze pamięta
Pamiętam od dzieciństwa rok po roku dokąd i z kim jezdziłem na wakacje.
Pamiętaa się tylko momenty trudne, przełomowe i ważne dla przyszłości.
A ja…
muszę odtwarzać po kolei, bo w ten sposób przypominam w którym roku co
bo inaczej owszem pamiętam dokąd i z kim, ale rok nie. . / za wyjątkiem takich dat granicznych typu 2002 - urodziny dziecka- od których mogę odliczać inne lata/
…o ile jest się trzeźwym albo nałóg nie zaszedł za daleko
Na szczęście,jestem człowiekiem a nie maszyną…Pamiętać wszystko…To jest po prostu niemożliwe.
Ale i tak znajomi i przyjaciele,zawsze podziwiali moją pamięć…
Co do chronologii…Nigdy sie nad tym nie zastanawiałem.Podchodze do tego emocjonalnie a nie,broń Boże,matematycznie
Poza tym,nie każdy dzień wart jest jakiejś specjalnej pamięci…
No fakt, niektóre nawet chciałby się zapomnieć, ale tych akurat zapomnieć się nie da.
A to jeszcze inna sprawa,a rebours…
Czas nie zawsze leczy rany choć ja akurat,nie narzekam…Jakoś sobie z tym radzę.Rana ranie nie jest równa i to też prawda…
Najczęściej jednak jest tak że po prostu jedni potrzebują wiecej czasu…Innym nie pomoże nawet całe życie.