nie potrafiącą fruwać, co bez problemu potrafią nawet muszki owocówki z ich mikroskopijnymi organizmami i mózgami, nie mówiąc już o ptakach czy nietoperzach?
Czym według ciebie jest muszka owocówka jak nie owadem?
Przeczytaj sobie
Wywilżna karłowata, drozofila karłówka, muszka owocowa, wywilżnia, wywilżanka, drozofila, octówka – niewielki owad z rzędu muchówek. Jest gatunkiem należącym do bezkręgowych organizmów modelowych. Został użyty przez Thomasa Morgana w badaniach nad chromosomową teorią dziedziczności.
Trochę się wstydzę. Tacy niby mądrzy jesteśmy a wciąż nie dorównujemy muszkom. Musimy korzystać ze stalowych maszyn by wznieść się w powietrze.
Pies,kot też nie lata i nie robi sobie wyrzutów z tego powodu…nie mówiąc o strusiach czy pingwinach
Oczywiście masz rację.
To po kiego grzyba to gloryfikowanie umiejętności fruwania
Fruwanie jest harmonijnym, efektywnym i atrakcyjnym sposobem przemieszczania się stworzeń, który obnaża nieharmonijność i bezmyślność cywilizowanego gatunku ludzkiego.
Tym samym skompromitowałeś wszystkie zwierzęta, które fruwać nie potrafią.
bo brakuje nam umiejętności bujania w obłokach…myślenia autystycznego
Ważne, że żyją i przemieszczają się harmonijnie. Fruwanie to krzycząca atrakcyjność bycia ptakami, nietoperzami, owadami.
No właśnie, że wg Twojej logiki nie przemieszczają się harmonijnie, bo jak sam napisałeś to
Szach mat.
Jakie stalowe? Toz to beczka paliwa i prawa fizyki
Wyzej d** nie podskoczysz
Teraz to modne, takie ekstremalne: dziś podali info, że 45letni tatuś leciał z dzieckiem 8-letnim, ale wpadli na drzewo. Pan ma złamany krąg i jeszcze nie zdaje sobie pewnie sprawy jaki ból to sprawia …
A masa ludzi łazi po górach z bombelkami paroletnimi.
Kolezanko, ludzie zabijaja sie o swoja sekunde na tiktoku?
Do góry wyniosłeś się harmonijnie, czy cywilizacyjnie? Teraz czytam, jak to robił Bruce Moen, uczeń Roberta Monroe…
Ojjj… okropnie mi wstyd. Zaraz wczołgam się pod biurko, nakryję dywanem na głowę i nie wyjdę stamtąd, choćby nie wiem co!
Postrzegałem samolot jak wspaniałego ptaka.
A mogłaś polecieć na paralotni i wpaść na drzewo, jak ten tata albo chociaż z bombelkiem 3-letnim wtargać sie na Giewont…zwiększając swoje szanse na lot z dużej wysokości.
Już za późno. Już siedzę pod tym biurkiem i nigdzie stąd nie wyfrunę.