I znów kogoś zabrakło…
On miał cos z głową. Dosłownie. W głowie znaczy. Od świąt był w szpitalu. Wcześniej coś mu tam wycinali. Guzy.
Szkoda. Kusy z rancza. RIP.
Usunięto mu tętniaka z mózgu przez jakiś czas było dobrze, ale niedawno znowu poczuł się źle.
Wielka strata [*]
Przykro…
Wielka szkoda, taki sympatyczny aktor…
Tak, tętniak.
Dla mnie to byl gość ktorego lubilem bez wzgledu na gre ktora nie zawsze mi odpowiadała.Mam identyczne zdanie na temat Krzysztofa Majchrzaka czy Jana Nowickiego…Moze wiec bardziej postać niz sztukmistrz
Zanosilo sie na to,sądząc po tym co pisano…
Mam takie wrazenie ze w styczniu czy w lutym,jest jakos najsmutniej od dobrych kilku lat…
Bardzo przykro. Od dawna śledzulam informacje o stanie jego zdrowia z niepokojem ale i nadzieją. Nadzieją która umarla ostatnia.
Jest. Tyle osób odeszlo… I tych znanych…i tych nieznanych, ale za to najbliższych…
Niby nie był jakimś wybitnym aktorem, ale stwarzał swoja obecnością takie emocjonalne ciepło. Kusy w “Ranczu” to jego niezapomniana rola!
Ale mnie zaskoczył. Nie wiedziałem że ma jakieś problemy ze zdrowiem a tu takie powiadomienie dostałem na telefon. Cóż…
Tak, czytałem, smutny dzień, zdolni ludzie tak szybko odchodzą