Jedna z teorii powstania nieskończoności mówi o przesądnych matematykach, którzy napadli i potłukli ósemkę, ponieważ miała być rzekomo mniej szczęśliwa od siódemki. Dlatego też w niektórych kręgach uważa się, że ósemka jest już skończona.
Ale do rzeczy i na poważnie.
Jak to jest z tą nieskończonością
Wszystkie liczby rzeczywiste zawarte są w zbiorze obustronnie niedomkniętym między -∞ do +∞
To jest jasne i logiczne. Liczb w tym zbiorze jest nieskończenie wiele.
Postawmy teraz granice i weźmy pod uwagę zbiór obustronnie zamknięty . Od zera do jedynki, albo jak kto woli, od 78 do 112. Bez znaczenia, jakie dwie liczby będą ograniczały ten zbiór.
W tych zbiorach też jest nieskończona ilość liczb rzeczywistych i to też jest jasne i logiczne.
Można by zatem wnioskować, że nieskończoność jest jedna i niezmienna i nieskończoności w zbiorach niedomkniętych i domkniętych są identyczne.
Ale…
Cóż to za nieskończoność, którą można ograniczyć dwoma różnymi liczbami?
Cóż to za nieskończoność, która zaczyna się od zera, a kończy na jedynce. Ma koniec i ma początek.
Miestety musialam sie z tym zapoznac… jakos tak w zyciu sie nie przydalo, ale nigdy nie mow nigdy… pochoddze to tego intuicynie, skoro wymyslono o to ma jakies zastosowanie.