Niestety musiałam

I palinkę.

O nieee…
Slowo palinka to na mnie dziala jak haslo likier 43 na Szczerego.

Za komuny, gdy u bratanków bywałem, to mieli fabryczną, normalnie w sklepie można było kupić. Mnie wchodziła lekko i przyjemnie.

Pierwsza palinka jaka pilam to jakis zajzajer pedzony w stylu grappy czy orujo. :grin:
Z winogron

Nie wiem z czego jest palinka, ale odmian jest sporo.

Ogolnie tak nazywaja wszystkie destylaty. Co tam do kociolka wrzucisz. Najpopularniejsza to rozne odmiany z winogron od grappy po rodzaj tokajowej brandy - ta ma bardzo oryginalny smak.

1 polubienie

Będzie “nawrót winy Tuska”… :crazy_face:

Kiedyś to nawet chodziłam…