No i co powiesz na to, że ptaki nie tylko potrafią, poza

wyjątkami, wystartować, wzbić się w powietrze, polecieć w dowolne, korzystne miejsca, znaleźć sobie partnera/kę, zbudować harmonijne gniazdo z odpadów gałęziowych, wymościć je, spłodzić i wychować harmonijne potomstwo, ale też potrafią dostosować swój aparat lotny do pobytu w gnieździe lub chodzeniu po ziemi, przez sprytne składanie skrzydeł, co po prostu mogłoby nie mieć miejsca?

Czy nie powinniśmy padać na kolana przed ptakami i wieloma owadami, z naszą patologiczną nieharmonijnością i niezdarnością?

  • Nie
  • Tak
  • Trudno powiedzieć
  • Mam jeszcze inne zdanie nt. temat

0 głosujących

Monogamia i ojcostwo, nie jest najmocniejszą stroną bocianów.
Poszukaj innego ptaszka :stuck_out_tongue:

1 polubienie

Nie sięgamy im do kostek.

Nie tylko potrafią latać i lądować, co jeszcze nie zadają głupich pytań na Pytamy.

.choć może zadają je na Birdbook’u. :thinking:

2 polubienia

Moje pytania nie są głupie, bo poruszają kwestie alternatyw do nieatrakcyjnego, patologicznego, nieharmonijnego życia ludzkiego, poprzez konkretne możliwości przeobrażeń w dowolne harmonijne stworzenia, co musieli potrafić OZYRYS, JEZUS, i miliony zwolenników Ich Poglądów i Nauk.

Żadnym słowem nie zarzucam tym pytaniom głupoty. Stwierdziłem jedynie, że ptaki nie zadają głupich pytań.

.choć alternatywnie mogły by to robić.

3 polubienia

Natura jest inspiracją

1 polubienie

Młody bociek na 1. filmie jest najmądrzejszy.
Ma wyyebane na latanie i nauki matki.
Kuprem się obrócił i czeka, aż mu matka harmonijną żabę przytarga.

.new generation.

2 polubienia

A kukułka? :joy:
Nie mowiac juz o golebiach, ktore gniazd nie budują.
Czekaja az nieharmonijni ludzie postawia im golebniki.

Jak nie budują, jak budują.

Zlitowalem się kiedyś i pozwoliłem na budowę apartamentu gołębiego na moim balkonie. W umowie nie było mowy o dzieciach. Zanim się spostrzegłem, było już za późno. Apartament powiększył się najpierw o pokój dziecięcy, a za jakiś czas dokoptowani zostali dwaj nowi lokatorzy.
Gołe to było i nieporadne. Z wiecznie rozdziawionym dziobem. Zlitowalem się po raz wtóry i rosół ugotowałem z kurczaka.

Podziękowaniem za moją litość była gruba warstwa gołębiego goofna, który z mozołem usuwalem.

. szpachelką. :neutral_face:

2 polubienia

U mnie kiedys zaanektowaly skrzynke na balkonie. Takie budownictwo prefabrykowane to bylo :joy:
A nauczona doswiadczeniem co jakis czas w miejscu krytycznym podkladalam gazety. Trybuna Ludu byla najlepsza.
Ale kiedys g… golebie bylo bardzo cennym nawozem, stad budowano golebniki przypominajace male twierdze.


Do dzis pewnie wykorzystywane, bo nie wszedzie ludzi stac na nawozy sztuczne

Uderz w stół a nożyce się odezwą…