Wypijmy za to
Zaskoczony jestem opisem życia - w domu może sié rzucić na mnie i…, ale już poza mieszkaniem zero klejenia czy dotyku. Tak jeszcze nie żyłem z żoną - to u mnie było odwrotnie, zwłaszcza jak mijały nas młodsze kobiety niż ona, to właśnie ona się przytulała i kleiła do mnie, ba nawet chętnie mi odebrała dużą torbę z zakupami by ją ponieść, w kolejkach dłonie mi głaskała jak by miała kota w kolejce. Trudno mi zrozumieć kobiety, a bardziej tolerować tak jak jest ! , Nie wiadomo kiedy tak to tak, bo nieraz nie - to za chwilę u kobiety tak / no wiesz jak byś chciał to możesz, a 5 minut przed to było nie, i tak o te 5 minut mam krótszy żywot, ciche dni to podobnie - jak by trudno było powiedzieć o co chodzi bez, ceregieli czy focha. Toż to gorsze od sadomacho z pejczem, sory łapią mnie przykurcze paluszków, chwilowo pisał nie bédę z telefonu, zrobię obiad bo wróciłem z pracy i dołączę póżniej z komputera. Przykurcze to ulubiona wymówka by się nie przyklejać do kobiety w takich momentach, gdy ona ma pragnienia, ba nawet jej kawy nie zrobię / oczywiście tej wirtualnej, ta fizyczną by pewnie ślinę przełkła i wzięła sprawy w swoje obrotne ręce
Ja miałabym się kleić do starego na widok młodej siksy? ciężką torbę za niego dźwigać?
Mimo iż mój małżonek jest flirciarzem, był mega przystojny i dobrze zbudowany ( coś tam jeszcze zostało, szczególnie figura), to nie odstawiałam takich numerów. Znam swoją wartość a nasz ślub nie był niczym wymuszony.
Poza wielką, szczerą i namiętną miłością.
Ja piłem . Nawet w nocy z jego siostrą się bzykałem…
Akrtywisci dziela sie na madrych i glupich.
Ja bym przyjela zaproszenie, ale po wyborach.