Uzasadnij odpowiedź.
bo ja wiem? pod tym wzgledem to jesli chodzi o mnie to tak, ale jesli ktos widzi i czuje to inaczej? co mi do tego?
rodzina to zwiazek, poczucie stabilizacji i odpowiedzialnosc za jej czlonkow.
mi kolor skory i orientacja sa obojetne jako otoczenie, gorzej jest z roznicami kulturowymi, ktore czesto ida z tym w parze.
Tylko i wyłącznie- chłopak i dziewczyna+dzieci=rodzina.
Co tu wyjaśniać?
Tak.
W innym wypadku mozna to nazwac zwiazkiem partnerskim,co i tak juz jest detym eufemizmem.
Od siebie dodam, że takie związki partnerskie mi nie przeszkadzają, byle tylko baby trzymały ode mnie ręce z daleka.
Mam identyczne podejscie a ze wczoraj przyszlo mi pisac o tych"lapach" w moja strone,tym bardziej!
Na codzien,nie zasmiecam sobie tym umyslu.Mam nadzieje ze to co mialo mi sie wydarzyc,juz sie wydarzylo.
Tego nie wiesz. Jakieś 2 lata temu koleżanka ( mężatka) powiedziała, że ją pociągam…
Unikam jej na ulicy
No nie wiem…To inaczej…Mam nadzieje sie juz niczego w tej kategorii,nie dowiadywac!
Ja przyznaję się bez bicia, jestem tolerancyjna, póki mnie problem nie dotyczy.
u mnie bywa gorzej, nie wiedziec czemu jednoplciowe towarzystwo latem sobie moj kurort upodobalo i czasem trzeba bylo byc nieprzyjemnym. jest to jeden z powodow, dla ktorego wchodzac sama do baru czy kafeterii tutaj siadam przy stoliku - pijac piwo czy kieliszek wina, a nawet jakiegos kolorowego babelkowego swinstwa bezposrednio przy barze wystawiasz sie na niebezpieczenstwo, natomiast jak ktos nieproszony pakuje sie do stolika to kelner ma prawo odmowic mu obslugi, a nawet wyprosic z lokalu.
W miejscach publiczny jakoś nie trafiam na takie pary.
u mnie trgo od groma, moim zdaniem to powinno sie ich jakims stempelkiem na czole oznaczac.
ponoc maja jakies swoje kody, po ktorych sie rozpoznaja, ale mi nieznany niestety.
Może ja też z takimi osobami obcuję, ale są powściągliwi w okazywaniu sobie czułości.
Za to wielki szacun. Jestem hetero, ponad 30 lat mężatka, ale od początku dałam mężowi do zrozumienia, zero obmacywania i klejenia się do mnie w miejscach publicznych!
Też nie znoszę publicznych demonstracji miłości do siebie.
Ja w ogole dzisiaj przestaje byc zainteresowany tzw. tolerancja.Bardzo zle mi sie kojarzy i nigdy,za zadne skarby,nie chcialbym byc z tym kojarzony.Moze kiedys swiat sie zmieni ale mnie juz wowczas nie bedzie.Na dzisiaj tzw.“tolerancja” to obuch w lapach opcji z ktora mi nie po drodze.A dla mnie tolerancja to ruch dwukierunkowy.Jesli sie domagasz tolerancji,najpierw sam taki badz!
To jest szczeniackie i nieapetyczne dla otoczenia.
Dla mnie zbyt intymne żeby ze światem się tym dzielić.
W domu może się na mnie rzucić jak zwierz i robić co zechce
Zaraz, chwileczkę! Jaaa? Ja mam się w domu na Ciebie rzucić i jeszcze jak ten harmonijny zwierz?
No dobra, rzucał się nie będę, ale jak mogę robić co chcę, to gdzie masz to piwo i ten smalec…?
Jeszcze nigdy nie piłem z gejem. Chyba że piłem ino nie wiedziałem.
A ja pijałem z gejami i lesbijkami. Normalni ludzie w towarzystwie. Poza tym miałem przez kilka miesięcy parkę lesbijek za sąsiadki, a na górze mieszkał homoś. Całkiem w porzo sąsiedztwo.
A czy oni po pijaku nie dobierają się do chłopów? Oby nie bo ja bywam agresywny.